Zastanawiam się od dłuższego czasu nad kupnem żółwia. Najstarszy syn po prostu zachorował na to zwierzątko i ostatnio polecił mi tę stronę jako najbardziej rzetelną jaką znalazł. Powiedziałam mu kilka miesięcy temu, że kupię mu pupila, ale pod warunkiem, że najpierw się dowie jak się nim opiekowac. Wie już bardzo dużo: czym go karmic, jakie powinno byc wyposażenie terrarium, co lubi a czego nie toleruje, sama nawet jeszcze nie znalazlam informacji o tym co to jest ta sepia, o której mi mówił- mnie się to kojarzy z fotografią

, muszę też nadmienic, że mieliśmy już trochę zwierzątek, więc nie boję się o to, że biedak pozostanie bez opieki. Jednak bardzo mnie pewna rzecz tu przeczytana zdołowała: czy naprawdę nie będziemy Franka mogli wziąc na ręce? Kurczę, mamy już prawie wszystkie potrzebne rzeczy, syn zalożył domową uprawę ziół, zbieramy i suszymy różne zielska w suszarce do grzybów, znaleźliśmy odpowiedzialny sklep zoologiczny, który nam żółwia ma sprowadzic, dzieci juz wybrały imię, ja podekscytowana... Proszę mi powiedziec- może raz na 2-3 dni można go chociaż na chwilę wypuścic? A czy gdybyśmy go nie wyciągali, to można go chociaż pogłaskac w terrarium? Moje pytanie pewnie niejednemu hodowcy wydaje się śmieszne, ale proszę mi wierzyc, że dla dzieci to jest naprawdę ważne. Rozumim, że gady się do nas nie przywiązują, ale my do nich jednak tak.