Cześć wszystkim!
Pod koniec września znalazłem w przydomowym ogródku żółwia, jak udało mi się ustalić (mam nadzieję, że nie błędnie) po lekturze forum to żółw stepowy. Mimo poszukiwań, do dziś nie zgłosił się właściciel więc chcę przygarnąć gadzinkę i zapewnić jej jak najlepsze warunki. Pierwsze dni zwierzak spędzał na zewnątrz (po odgrodzeniu kilku miejsc, którymi się do mnie dostał nie było ryzyka, że ucieknie) także spokojnie eksplorował ogród aktywnie spędzając dnie, na noc zabierałem go do domu do przygotowanego tymczasowego terrarium - kasta budowlana w której na części włożyłem darń, na innych fragmentach wsypałem ziemię ogrodową i keramzyt.
Od wtorku na dworze jest dość zimno, więc postanowiłem wziąć żółwia do domu. Całe dnie spędzone w 'terrarium' sprawiły, że stał się bardzo ospały. Przesypia praktycznie całe dnie, potrafi na chwilę się obudzić, przejść kawałek i znowu pójść spać (zakopuje się keramzycie w rogu pojemnika), coraz mniej je. Karmię go zieleniną zerwaną w ogródku, a od dzisiaj również (jako dodatek) granulatem dla żółwi lądowych Herbil JBL. Od poniedziałku kiedy żółw jest w terrarium załatwił się już kilka razy, myślę że mają na to wpływ też kąpiele. Kąpię go w ciepłej wodzie co drugi dzień, spędza tam około 15 minut. Po pierwszej kąpieli gdy go wyjmowałem wydalił z siebie sporą ilość białej zawiesiny do pojemnika z wodą, potem załatwiał się już w terrarium w formie normalnych 'bobków'.
Zastanawiam się, czy jego ospałość nie jest dobrym znakiem by podjąć się wyzwania i przygotować go do zimowania. Mam wątpliwości, czy to odpowiedni ruch ponieważ nie znam przeszłości zwierzaka. Myślałem o zimowaniu w piwnicy w napełnionej już tylko ziemią kastą, pomieszczenie nie jest ogrzewane więc warunki powinny być odpowiednie.
Będę wdzięczny za porady co i jak powinienem dalej robić i czy pomysł z zimowaniem żółwia, który jest u mnie tak krótko to nie chybiony pomysł.




