Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie

Wiedza => O żółwiach => Polskie strony i publikacje => Wątek zaczęty przez: Beata w 28.11.2009, 13:47:26 pm

Tytuł: Życie weterynaryjne - publikacje o żółwiach
Wiadomość wysłana przez: Beata w 28.11.2009, 13:47:26 pm
Chciałabym przedstawić Wam dwie interesujące publikacje weterynaryjne, które można przeczytać w Internecie w całości po polsku:

"Choroba wrzodowa pancerza żółwi" - czyli o szeroko rozumianych zmianach chorobowych tj. gnicie, grzybica, owrzodzenia - przyczyny, rozpoznanie, leczenie, opis przypadku:
http://www.vetpol.org.pl/ZW2008/2008_12_04.pdf

"Żółwie a salmonelozy u ludzi" - o bezobjawowym nosicielstwie u żółwi, zagrożeniach zakażeniem, dane statystyczne:
http://www.vetpol.org.pl/ZW2009/ZW%202009-09%20%2003.pdf

Nie odpowiada mi język drugiej z publikacji, bo kwestie które są związane z niebezpieczeństwem dla żółwi są pominiete, a nawet można odnieść wrażenie że wszystko jest ok, tylko ta salmonella jest problemem. No ale to już szczegół. Ogólnie dobrze, że zaczynają się również u nas pojawiać jakieś fachowe publikacje i można mieć nadzieję że zainteresowanie leczeniem zwierząt egzotycznych i poziom wiedzy weterynaryjnej będzie wzrastał.
Tytuł: Odp: Życie weterynaryjne - publikacje o żółwiach
Wiadomość wysłana przez: ankan w 30.11.2009, 10:21:48 am
Pierwszy artykuł fachowy i ciekawy, natomiast drugi...hmmm...mam trochę mieszane uczucia. Może problem nosicielstwa salmonelli i ryzyka zakażenia człowieka omawia dobrze, natomiast aspekt zwierząt jest zupełnie zdehumanizowany - artykuł nie zwraca uwagi na to, że zółw nie powinien chodzić po podłodze, czy być kąpany w zlewie, bo to nie jest dla niego dobre, tylko dlatego, że człowiek (w szczególności dziecko) się może zarazić salmonellą. Nie rozumiem też jak zakaz sprzedawania żółwi o wymiarach poniże 4 cali można uzalezniać li i jedynie od faktu, że ...dziecko go może włożyć sobie do buzi...:(( Przecież to nie gryzaczek...:((
Zachowanie higieny jest konieczne - jak zreszta w przypadku kontaktu z każdym stworzeniem - natomiast przesadzona wydaje mi się wskazywana przez autorów arytukułu konieczność usunięcia z domu gdzie niebawem ma się pojawić/lub właśnie się urodziło dziecko wszystkich gadów i płazów. Zabezpieczenie gadów przed kontaktem z dzieckiem jak i owszem jest konieczne - żeby dzieciak się nie zaraził i nie zrobil zwierzakowi krzywdy. Jakby pójść tym tropem to należałoby jeszcze zarazać trzymania np. chomików - bo mogą przenosić toksoplazmozę, psów - bo moga ugryźć, czy kotów - bo drapią.
Szkoda, że oba aspekty - ryzyko zarażenia oraz potrzeby i wymagania zwierząt nie zostały połączone.
Tytuł: Odp: Życie weterynaryjne - publikacje o żółwiach
Wiadomość wysłana przez: Beata w 30.11.2009, 12:17:24 pm
Pierwszy artykuł fachowy i ciekawy, natomiast drugi...hmmm...mam trochę mieszane uczucia. Może problem nosicielstwa salmonelli i ryzyka zakażenia człowieka omawia dobrze, natomiast aspekt zwierząt jest zupełnie zdehumanizowany - artykuł nie zwraca uwagi na to, że zółw nie powinien chodzić po podłodze, czy być kąpany w zlewie, bo to nie jest dla niego dobre, tylko dlatego, że człowiek (w szczególności dziecko) się może zarazić salmonellą. Nie rozumiem też jak zakaz sprzedawania żółwi o wymiarach poniże 4 cali można uzalezniać li i jedynie od faktu, że ...dziecko go może włożyć sobie do buzi...:(( Przecież to nie gryzaczek...:(( 

Lepiej bym tego nie ujęła.  :)

A odnośnie zaleceń higienicznych ja też uważam, że w wypadku kontaktów ze zwierzętami powinno się stosować standardową higienę. Ja zawsze myje ręce po konatkcie z żółwiem czy jego akcesoriami. Zimuję go w osobnej, specjalnie do tego kupionej lodówce. A miejsce żółwia jest w terrarium albo na wybiegu ew. w pojemniku transportowym. Nie znam się oczywiście na mikrobiologii ani nie jestem lekarzem, ale gdzieś czytałam ciekawą publikację na temat tego, że dzieci wychowywane w sterylnych warunkach są potem alergikami, bo ich organizm nie nawykł do walki z patogenami, bo nigdy nie miał z nimi kontaktu za młodu. Nasz świat nie jest sterylny i nigdy nie będzie. Trzeba przestrzegać higieny ale skrajność w tym względzie też jest niedobra. Co mają powiedzieć rolnicy? W ogóle nie powinni mieć dzieci, czy jak?
Swego czasu podczas jednej z moich górskich wedrówek rozmawiałam z góralką, która mieszkała z dala od większych siedzib ludzkich w malym przysiółku na zboczu góry. Starsza, bardzo symaptyczna pani. Zaprosiła mnie do chaty na kubek świeżego mleka. Była to typowa podłużna chatka z drewnianych bali. Kiedy weszłam po prawej stronie korytarza ujrzałam kuchnię i dalej izbę sypialną a po lewej - pomieszczenie z koniem. Stał sobie tam i żuł siano. Przetarłam oczy ze zdumienia  :) Tak do dziś mieszkają ludzie, tak się mieszkało dawniej, bo łatwiejszy dostęp, bo łatwiej zwierzę w zimie ogrzać, łatwiej je upilnować, a zwierzę było cenne, żywiło całą rodzinę. To jest oczywiście też skrajny przykład i osobiście nie zamierzam tego naśladować, ale dobrze to obrazuje to jak dalekie od realiów są czasem poglądy naukowe. Inna sprawa, że pewnie nas wymuskanych mieszczuchów takie coś by chyba zabiło :)
Aczkolwiek wypiłam mleko, było pyszne, jakiego się w sklepach nie spotyka. I nic mi nie było i nie jest.
Ot taka dygresja... :)
Tytuł: Odp: Życie weterynaryjne - publikacje o żółwiach
Wiadomość wysłana przez: ankan w 30.11.2009, 16:00:24 pm
A kiedyś tak ludzie mieszkali ze zwierzętami w chatach - szczególnie zimą, bo zwierzaki grzały dodatkowo...:)
A tak na marginesie rozważań o sterylności to mnie się nasuwają na myśl dyskusje jakie czytałam na terrarium czas jakiś już temu - właśnie o szkodliwości zbytniej sterylizacji warunków życia zółwi trzymanych w terrach - podłoże z zoologika, myte jedzenie, stabilna temperatura i wilgotność - co z kolei powodowało, że wypuszczone na wybieg (w szczególności) taki ogrodowy zwierzę momentalnie łapało jakieś przeziębienie, pasożyty itp., bo tam panowały jednak warunki naturalne, a nie sztuczne, a roślin nikt oprócz deszczu nie mył.
Można by się jeszcze zastanowić nad maluchami zółwimi - na ile takim świeżo wyklutym zapewniać sterylne otoczenie i pokarm, a na ile wprowadzać elementy naturalne, żeby jednak organizm przyzwyczaił się i miał szanse wytworzyć florę bakteryjna. Oczywiście pewno jak zwykle bedą rozbieżności względem poszczególnych gatunków.
Ja przyznaję - jedzenie takie z dworu myję - bo jednak zbieram je w mieście. Nie myję tylko roślin domowych i zebranych na działce w lesie.
Tytuł: Odp: Życie weterynaryjne - publikacje o żółwiach
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 15.05.2011, 23:32:11 pm
Chciałabym przedstawić Wam dwie interesujące publikacje weterynaryjne, które można przeczytać w Internecie w całości po polsku:

"Choroba wrzodowa pancerza żółwi" - czyli o szeroko rozumianych zmianach chorobowych tj. gnicie, grzybica, owrzodzenia - przyczyny, rozpoznanie, leczenie, opis przypadku:
http://www.vetpol.org.pl/ZW2008/2008_12_04.pdf

"Żółwie a salmonelozy u ludzi" - o bezobjawowym nosicielstwie u żółwi, zagrożeniach zakażeniem, dane statystyczne:
http://www.vetpol.org.pl/ZW2009/ZW%202009-09%20%2003.pdf

Nie odpowiada mi język drugiej z publikacji, bo kwestie które są związane z niebezpieczeństwem dla żółwi są pominiete, a nawet można odnieść wrażenie że wszystko jest ok, tylko ta salmonella jest problemem. No ale to już szczegół. Ogólnie dobrze, że zaczynają się również u nas pojawiać jakieś fachowe publikacje i można mieć nadzieję że zainteresowanie leczeniem zwierząt egzotycznych i poziom wiedzy weterynaryjnej będzie wzrastał.

Oba linki nie działają, ale artykuły nadal są w sieci i można je znaleźć pod adresem:
http://www.vetpol.org.pl/index.php?option=com_docman&task=cat_view&gid=130&Itemid=86
oraz http://www.vetpol.org.pl/index.php?option=com_docman&task=cat_view&gid=121&Itemid=86.
Idę czytać i pokopać w innych numerach :)
 

Dodano 16.05.2011, 01:46:38 am
edit: W bazie jest jeszcze jeden żółwiowy artykuł: "Badanie ultrasonograficzne żółwi czerwonolicych" --> http://www.vetpol.org.pl/index.php?option=com_docman&task=cat_view&gid=343&Itemid=86