Beata, ja jeszzce nie wiem, co z tym działem o adopcji na forum zrobić, ale lepiej niech na razie zostanie, mimo niezgodności z regulaminem.
Natomiast energia piszących tu userów nie warta jest nawet złudzeń pozytywnych wyników ankiety. Jesteśmy w świecie sieci, a nie rzeczywistym, i tak działamy. Bez rzeczywistej weryfikacji ankiety zawsze będziemy mieć niedosyt w załatwieniu sprawy żólwi, a szczególnie chorych, które można wyleczyć, aby nadal gdzieś pożyły.
Jeśli już teraz nie stworzymy choć precedensu do precedensu o ustawie o limitowanym handlu zwierzętami, to kiedy to oddawanie i kupowanie się skończy? Nigdy się nie skończy. Tylko chętnych do adopcji zabraknie, bo żółwie długo żyją.
Ja wyżej proponowałam formalne DT i DS dla zółwi, bo wierzę tylko w konkretne działania oparte nie na ankietach nicków, tylko rzeczywistych ludzi.
Trochę sprowadza się to do tego, że można wyczuć u userów nakaz moralny do brania żólwi z ogłoszeń, ale trudno aż tak znowu to określać. Trzeba spokojnie rozważać ten problem niechcianych żółwi. Bo możemy sami stwarzać gdzieś u znajomych takie miejsca do życia dla żółwi i sami to nadzorować. Bo w mieszkaniach nie ma miejsca na takie rzeczy, ale powinno się znaleźc ono gdzieś obok nas. Tylko trzeba chcieć znależć czas na to i pieniądze.
Dokoła jest pełno męczących się ryb i cierpiących ptaków i gryzoni, a więc musimy siłą rzeczy działać globalnie na rzecz ograniczenia dostępu do zwierząt, bo stało się tak, że dokoła nas rozchodzą się ciche głosy cierpiących zwierząt z mieszkań, akwariów i klateczek. A żywe zwierzęta kupowane są przez same dzieci za kieszonkowe, które to kieszonkowe wystarcza czasem swobodnie na zakup żółwika.
No i na koniec to musimy pamiętać, że jesteśmy tylko małym lokalnym forum hobbystycznym czyli za wiele nie zrobimy, ale możnaby nawiązać wspólpracę z zagranicznymi ośrodkami rehabilitacji żółwi i popytać ich o rady. Takich miejsc jest dużo i mają już doświadzczenie, bo od dawna sami dają ogłoszenia o chęci przyjęcia niechcianych żółwi.
Ja se pozwole samowolnie na wskazówki - Witia gada w swojej strefie językowej, Malwa w swojej strefie, jeszcze Daria w swojej strefie no i kogoś z francuskiej trzeba, a my po polsku się zastanowimy i jakoś polecimy do przodu. Tylko niech W, M i D mnie nie zabiją, że nimi porządziłam, ale taki mam pomysł dziś z rana. 
Masz rację Basiu. Masz 100% racji, ale bierz pod uwagę nasze możliwości czasowe i organizacyjne. Jak napisałaś jesteśmy tylko forum hobbystycznym, ale w swej niszy stosunkowo popularnym. Tak, tylko tym. Czy będziemy kiedyś czymś więcej? Nie wiem, czas pokaże.
Owszem nigdy nie zweryfikujemy wszystkiego i jak piszesz będziemy mieć niedosyt ale teraz to mamy nawet całkowity głód. Kwestią człowieka jest czy skłamie czy nie, ale teraz nawet nie musi kłamać, nie musi nic wiedzieć, musi tylko się zarejestrować na forum a potem robi co chce. Ten system problemu nie zlikwiduje ale może choć trochę problem ograniczy.
Sama piszesz o "limitowaniu" handlu zwierzętami bo jak sądzę doskonale wiesz że zakaz się nie sprawdzi. O prawie mogę jak wiesz gadać długo i niestety na ogół pesymistycznie. Tam gdzie wprowadzisz limity wygra podmiot silniejszy ekonomicznie albo będący w łaskach instancji limity rozdzielającej. Zresztą z tego co wiem teraz są np. limity odłowów żółwi (kontyngenty) ale na ile są przestrzegane i czy są niskie czy wysokie to osobna sprawa. Jedno jest pewne - żółwi w sprzedaży nie brakuje. Oczywiście wiele z nich to żółwie z hodowli prywatnych czy ferm i to jest kolejny problem podażowy, ale moim zdaniem nie podaż jest problemem a popyt. Dopóki ludzie będą chcieli kupować żółwie dopóty handel nimi będzie kwitł. I to ma się do wszystkich zwierząt. Tutaj trzeba lat pracy i edukowania społeczeństwa, że lepiej jest zaadoptować zwierzaka w potrzebie. Lepiej z dwóch powodów - że trafi on do kogoś kto go chce hodować zamiast zwierzaka ze sklepu a drugi powód - sklep nie zarobi i nie sprowadzi w odpowiedzi na popyt kolejnej "partii" żółwi.
Tutaj się znów lekko zapętlamy no bo przecież ten adoptujący może nie być odpowiedzialnym i z warunkami - a czy w wypadku kupującego jest inaczej? Nikt go nie pyta o warunki ani mu o warunkach nie mówi, ważne że zapłacił. Czyli - problem warunków mamy zawsze w każdym wypadku, ale jeśli człowiek wybiera adopcję to przynajmniej nie zwiększa popytu i jeśli tak zrobi 100, 1000, 10000 ludzi - rynek zareaguje, bo musi w myśl praw ekonomii. Nikt nie prowadzi zbyt długo biznesu, który nie jest opłacalny. A biznes w postaci handlu zwierzętami, w którym nikt nie kupuje tychże zwierząt opłacalny oczywiście być nie może.
Myślę że ludzie często nie są świadomi że w ogóle jest taka możliwość (tzn. adopcji) albo myślą że trzeba znać nie wiadomo kogo albo będąc w sklepie kupują impulsywnie. Dopiero siedząc dłużej w temacie żółwi czy w ogóle zwierząt widać jaki to problem globalny, bo problem indywidualny nie istnieje. Przychodzi taki Kowalski do sklepu i widzi fajnego żółwia i kupuje go sobie. I co w tym złego? Nic, zupełnie nic. Jeszcze bardziej nic gdy okaże się, że ma czas i warunki i w ogóle stał się zapaleńcem żółwi. Ale jak przyjdzie takich 100 Kowalskich i dajmy na to 50% z nich po roku z różnych przyczyn pozbywa się żółwi - to zaczyna się problem, bo rośnie rzesza niechcianych zwierząt a kolejni Kowalscy kupują nowe by tą rzeszę zasilić jeszcze bardziej, a sprzedawcy zacierają ręce i zwiększają podaż.
Moim zdaniem warto więc ludzi uświadamiać w tym względzie. Tłumaczyć im że jest wiele zwierząt do adopcji i naprawdę nie warto przyczyniać się do tego by było ich coraz więcej. Ludzie zrobią co chcą ale niech wiedzą od nas - od ludzi którzy znają ten problem - i niech sami się zastanowią i zdecydują. Problem tkwi w tym że większość z nich nie wie, ani się nie zastanawia.
Osobiście też z dużym niesmakiem patrzę na to że na innych forach promuje się giełdy zoologiczne i kilka razy dałam wyraz temu gdy były również próby promowania ich tutaj (niekiedy czynione zupełnie w dobrej wierze - ot ktoś chciał się podzielić nowinką). Wiem, że kijem rzeki nie zatrzymam. Skoro chcą ludzie pisać sobie o giełdach to niech sobie piszą ja im tego zabronić nie chcę i nie mogę. Mogę tylko wyrazić swoje zdanie. Zdanie kogoś kto ma kilka lat obcowania z problemem rzeszy niechcianych żółwi.