Cześć,
Mam problem z dietą mojego żółwia. Przez lata mieszkałam w takim miejscu gdzie żółw w okresie ciepłym miał wybieg zewnętrzny i świeże zioła z ogródka.
Niestety, musiałam się przeprowadzić i straciłam dostęp do świeżego mniszka, babki etc.
O ile żółw chętnie jadł zioła z ogródka, to niestety z tym co mogę mu zagwarantować bez ogródka jest problem - nie chce jeść nic poza cykorią.
Siałam mniszek i babkę w dużych donicach w ekoziemi, zielistkę (którą podobno mogą jeść) - nic z tego nie chce jeść. Kupowałam mu różne suszone zioła, podobno lubiane przez żołwie - totalnie je ignorował. Roszponkę i rukolę też ignoruje - poskubie chwilę i tyle.
Czytałam na forach, że trzeba żołwia przetrzymać parę dni aż zgłodnieje i wreszcie zacznie jeść to co ma w miseczce, ale ten konkretny jest naprawdę uparty i po prawie dwóch tygodniach w trakcie których ignorował wszystko co mu dawałam (wszystko co wymieniłam akapicie wyżej), poddałam się i wreszcie dałam mu cykorię, którą od razu skonsumował. Przez te dwa tygodnie chodził obok miseczki czy też obwąchiwał rozrzucony po terrarium w różnych miejscach susz, ale poza podgryzaniem nie zaobserwowałam, żeby chociaż raz cokolwiek zjadł w większej ilości niż listek albo odgryziony kawałek.
Pod koniec mieszałam mu drobno posiekany pokarm będący mieszanką, suszonych ziół, roślin z doniczek, rukoli, roszponki z minimalnym dodatkiem cykorii (skład dawałam różny) - wygrzebywał tylko kawałki cykorii, aż nie do wiary jak sprawnie potrafił wyłuskać je spomiędzy i spod reszty posiekanych roślin.
W tym czasie za każdym razem, kiedy się zbliżałam to terrarium bacznie mi się przyglądał stojąc obok miseczki, ewidentnie czekając na jedzenie - to było okropne.
Te suszone zioła dostawał w formie suszonych liści/płatków/kwiatów jak i namoczone.
Kiedy udało mi się mu przywieźć latem z działki świeże liście mniszka, babki, koniczynę to zjadał to z taką samą chęcią jak zawsze.
Aczkolwiek nawet z ziołami z ogródka w przeszłości czasem potrafił marudzić, nie wiedzieć czemu z jednego miejsca mu pasowały, ale z innego już nie chciał ich jeść (nie było tam nigdy żadnych nawozów).
Proszę o poradę co mogę jeszcze przetestować, czy możecie mi coś polecić?
Poza tym żółw jest w normalnej tzn. dobrej kondycji, nie jest chudy, nie jest odwodniony z chęcią gryzie sepię, wygrzewa się pod lampkami, jest aktywny, ciekawski, nie ma przerośniętych pazurków ani dzioba, nic mu się nie sączy z nosa, oczy ma żywe i czyste.
Wygląda normalnie, ale martwię się, że to ciągłe jedzenie cykorii zaszkodzi mu w końcu:(
Dodam, że wiem, że najlepiej by było jakbym żółwia zimowała, ale nie mam do tego warunków i nie chcę mu zrobić krzywdy a w okresie ciepłym niestety, już nie mam dostępu do ziół z działki z przyrody obok miasta mam tylko pola uprawne i lasy, zero łąk.
Z góry dziękuję za wszelkie rady - może ktoś miał podobny do mojego problem i udało się to rozwiązać.