Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie

Wiedza => Prawo => Wątek zaczęty przez: anna-daria w 20.02.2010, 22:36:48 pm

Tytuł: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: anna-daria w 20.02.2010, 22:36:48 pm
Witam. Mam pytanie dotyczące dokumentów CITES. Czy ktoś wie czy dla tych samych gatunków w całej Europie są takie same wymogi? Czyli jak jakiś gatunek wymaga dokumentów CITES w Polsce i rejestracji to czy w innych krajach Europejskich jest tak samo? Pytam ponieważ mam Geochelone pardalis a mieszkam w Holandii i tutaj ten żółw był kupowany. W sklepie nic mi nie powiedzieli czy mam go podawać do rejestracji czy nie, dali mi tylko papierek z pieczątką sklepu jako potwierdzenie że kupiłam go legalnie i że z tym papierkiem mogę z żółwiem legalnie podróżować. Na tym papierku była rubryczka "nr CITES" więc jakiś tam jest wpisany, powiedzieli mi że jest to numer rodziców tego żółwia( ? ) a na jednej z holenderskich stron internetowych o żółwiach znalazłam informację że na ten gatunek dokumenty CITES nie są wymagane.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 21.02.2010, 09:22:03 am
Nie wszystkie żółwie otrzymują papiery CITES - tylko gatunki zagrożone http://www.zolw.info/zolwie-ladowe/ochrona/miedzynarodowa-ochrona-zolwi Jednak każdy kupujący legalnie żółwia powinien przy zakupie dostać dowód zakupu (zaświadczenie o pochodzeniu żółwia), tak jak to miało miejsce w Twoim przypadku i na tej podstawie można żółwia zameldować, a rejestracja jest obowiązkowa niezależnie od tego, czy żółw jest objęty Konwencją CITES, czy też nie - tak jest przynajmniej w Austrii (nie wiem jak w Polsce i Holandii). W zaświadczeniu tym jest dodatkowo - tak jak wspomniałaś - rubryka na nr CITES  i ją wypełnia się właśnie tylko wtedy (spisuje się numer z CITES), jeśli kupujesz żółwia objętego konwencją CITES, jeśli nie jest on tą konwencją objęty, to nie wpisujesz wtedy w tej rubryce nic.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: anna-daria w 22.02.2010, 18:30:39 pm
Aha, czyli rzeczywiście to zaświadczenie mi wystarczy żeby go przez granicę legalnie przewieźć? A o co mogło jej chodzić że numer CITES to numer rodziców tego żółwia?
Bo w rubryczce "kraj pochodzenia" jest napisane NL a na numerze CITES jest CZ co może oznaczać że jest z Czech.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 22.02.2010, 20:13:53 pm
Aha, czyli rzeczywiście to zaświadczenie mi wystarczy żeby go przez granicę legalnie przewieźć?
Tego to nie wiem, może ktoś z forum będzie wiedział, albo zapytaj najlepiej gdzieś w Urzędzie Celnym lub u weterynarza.

A o co mogło jej chodzić że numer CITES to numer rodziców tego żółwia?

Na to pytanie też nie potrafię Ci odpowiedzieć bo sam dokładnie nie wiem z czego składa się taki numer CITES. Wiem, że pierwsze litery to nazwa kraju z którego żółw pochodzi, natomiast reszta (litery i cyfry) mogą oznaczać jakiś numer identyfikacyjny, ale moim zdaniem raczej nie rodziców żółwia, tylko hodowcy u którego on się urodził - takie mam przypuszczenia. Myślę jednak, że i te informacje dałoby się gdzieś znaleźć, trzeba byłoby tylko gdzieś w necie dobrze poszukać.

Bo w rubryczce "kraj pochodzenia" jest napisane NL a na numerze CITES jest CZ co może oznaczać że jest z Czech.
Im dłużej o tym myślę, tym mam większy mętlik w głowie  ??? ;D W moich CITES kwestia ta jest bezsporna, ponieważ jeden z moich żółwi urodził się i został zameldowany w Niemczech, a drugi w Austrii, na co wskazuje kraj pochodzenia i numer CITES - w obu przypadkach mam wpisane te same kraje. Zapis w Twoich CITES rozumiem w ten sposób, że Twój żółw urodził się w Czechach i tam też został zameldowany (na co wskazuje CZ w numerze CITES), a następnie został sprowadzony do Holandii, przy czym tam musieli odnowić mu papiery, bo masz w końcu wpisane kraj pochodzenia Holandia. Z drugiej jednak strony - idąc tym śladem - skoro mój żółw urodził się w Niemczech to ja też powinienem mieć wpisane kraj pochodzenia Austria, bo tu go kupiłem - w papierach natomiast nie ma na ten temat ani słowa. Także póki co to dla mnie jest to wszystko zagadką. Ja postaram się na dniach zeskanować i wstawić na forum dla przykładu CITES mojego żółwia. Ty mogłabyś zrobić to samo i wtedy mielibyśmy jakieś naoczne porównanie.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: anna-daria w 22.02.2010, 20:55:24 pm
no właśnie mi też coś w tym wszystkim nie pasuje :( ja sobie pomyślałam że skoro numer CITES jest wg tej kobiety ze sklepu numerem rodziców to by mogło wskazywać na to że rodzice byli sprowadzeni z Czech do Holandii a mój żółwik urodził się tutaj, ale to i tak mi się coś nie zgadza bo tam była również liczba 09 co wg tej pani oznaczało że żółw się urodził w 2009 roku, a żółw ma już 9,5 cm długości więc to raczej nie możliwe. Myślę więc sobie że numer CITES dotyczy żółwia który urodził się kilka lat temu w Czechach i w 2009 roku został sprowadzony do Holandii, tylko teraz mam wątpliwości czy to jest właśnie mój żółwik który rzekomo urodził się rok temu w Holandii. I teraz nie wiem czy może wszystko jest ok, czy może to jedna wielka pomyłka czy może jedno wielkie oszustwo.  :(
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 22.02.2010, 21:12:26 pm
A czy u Ciebie CITES na odwrocie nie ma zdjęć Twojego żółwia, żebyś mogła sprawdzić (porównać), czy to rzeczywiście on? Pani w sklepie najprawdopodobniej wprowadziła Cię w błąd, ale ja coś czuję, że i ją też ktoś wcześniej w błąd wprowadził, przez co ciężko teraz będzie dojść prawdy. 
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: ankan w 22.02.2010, 21:25:34 pm
Problem z tymi dokumentami. Mój CITES ma 1 stronę, fot nie ma. I był wystawiony na 20 szt. żółwi.
Może faktycznie to niezły pomysł, żeby zeskanować to co mamy i wstawić. Może przy porównywaniu dojedziemy do jakiś rozwiązań w temacie.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 23.02.2010, 08:39:17 am
Mój CITES także nie ma zdjęć i jest na 500 sztuk. :o
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 23.02.2010, 15:49:59 pm
Ja z kolei jeszcze nigdy nie wiedziałem CITES bez zdjęcia i nie wiem, czy wtedy takie papiery to CITES?! Trochę to dziwna sprawa, bo w sumie to jest dokument i jakieś jednolite reguły powinny być dla wszystkich, bo to tak, jakby niektórzy mieli w paszporcie zdjęcie, a inni nie, a paszport i tak byłby ważny - no trochę dziwne. Ale tak jak już wcześniej wspomniałem - zeskanuję moje CITES i wstawię tu na forum i jeśli miałby ktoś jeszcze ochotę dla przykładu zrobić to samo, to moglibyśmy je wszystkie porównać, bo temat zrobił się bardzo ciekawy... :)   
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: ankan w 23.02.2010, 16:03:45 pm
Może być taki dokument, jak jest wystawiany na import większej ilości osobników. Potem niby każdy dokument jest potwierdzany przez importera za zgodność z oryginałem i ma wpisywany nr porządkowy. Oczywiście sami wiecie jak mozna w ten sposób "rozmnożyć" byty.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 23.02.2010, 17:07:30 pm
Hi,hi .. ;)
Po prostu niektóre paszporty są zbiorowe np. z fermy ( jak żółwie wcinały kapustę czy coś , to jak myszki ,czy ślimaki u nas , to je wyzbierano i wywieziono w świat ,niedość pasożyty,to jeszcze zarobek niezły ).
To tylko czarny humor  :D  Ponoć kiedyś tak było.Pewno się mylimy i nie wiemy jakie są zasady zbiorówek.
To dla p. J.Waissa sprawa ,bo do Ministerstwa trzeba dzwonić.  ;)

Nie będę swojego skanować,bo są pieczątki imienne i nazwy importera,dane. To nie jest w dzisiejszych czasach takie proste.
Trzeba popytać prawników najpierw co wolno, a co nie.

( mój jest z Ukrainy, chciałabym jeszcze trochę pożyć  :D  )
mam dobry humor po prostu  ;)
Przepraszam i
pozdrawiam serdecznie Wszystkich

P.S.Dlatego  Witię męczyłam wcześniej o to CITES.
http://www.cites.info.pl/
http://www.cites.info.pl/prawo_UE/UE338_A.pdf
Są wnioski do wypełnienia i miejsca na wpisanie symboli,np. litera T w pkt.nr 14 oznacza handel zarobkowy.
Gdzieś też wyczytałam tam ,że samemu się wpisuje te dane. Odnawia się te zezwolenia,itd.

Możemy też napisać do Ministerstwa sami i poprosić o informacje.
Są maile na stronie Ministerstwa.
Gorzej jak żółwie trzeba będzie potem oddać  :o
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 23.02.2010, 17:50:18 pm
Nie będę swojego skanować,bo są pieczątki imienne i nazwy importera,dane. To nie jest w dzisiejszych czasach takie proste.
Trzeba popytać prawników najpierw co wolno, a co nie.

Alcia, to jest oczywista sprawa, że takich rzeczy jak poufne dane itp. się nie publikuje, dlatego też ja po zeskanowaniu CITES pewne rzeczy wymarzę - w końcu nie o dane importerów chodzi, a o samą formę CITES. Ale ja oczywiście nikogo do niczego nie będę zmuszał ;)

( mój jest z Ukrainy, chciałabym jeszcze trochę pożyć  :D  )

 ... to mnie rozbawiłaś :D ...a moje z Europy Zachodniej - inna kultura, także nic się nie powinno stać, choć w dzisiejszych czasach to wszystko możliwe  ;D ;)
 

Dodano 23.02.2010, 17:58:58 pm
Moje CITES wyglądają prawie tak samo jak te
http://www.schildkroeten-online.com/cites.html
http://www.landschildkroeten-galerie.de/EU-Bescheinigung.htm
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: anna-daria w 23.02.2010, 20:06:07 pm
mój dokument wygląda tak:
w pierwszej rubryczce nazwa żółwia po holendersku, numer który miała na skorupce i płeć
w drugiej "leeftijd" (wiek) napisane że niemowlę
"herkomst land" czyli kraj pochodzenia, dalej numer cites, data przybycia żółwia do sklepu
"leverancier" czyli dostawca, dalej stan zdrowia w dniu przybycia do sklep, później stan zdrowia przy przekazaniu (żółwia dla mnie), w obu napisane że dobry, dalej data zakupu, moje nazwisko i adres, "verzorgings uitleg" czyli objaśnienie hodowli, napisane w skrócie I.B. co oznacza "is bekend" czyli że "znana" a na dole pieczątka sklepu i mój podpis
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Viktoria w 23.02.2010, 20:24:42 pm
podobno CITES muszą być żółte
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Jakub w 23.02.2010, 20:27:05 pm
ja CITES nie miałem w rękach ale z opisów tak mi to nie wygląda
ps Viktoria żółte papiery to chyba nie legalne :D
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Viktoria w 23.02.2010, 20:34:26 pm
nie, ni,e to właśnie żółte są te prawidłowe, i tylko żółte. zerknij sobie na te linki co Witia podał, tam są przykłady dokumentów
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 23.02.2010, 22:15:27 pm
Anno-dario, to co Ty w sklepie dostałaś to nie CITES a zaświadczenie o pochodzeniu - ja sam takie u siebie w pracy wystawiam jak sprzedaje żółwia. CITES - tak jak wspomniała Viktoria - są żółte i różnią się wieloma rzeczami od wspomnianego zaświadczenia.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: anna-daria w 23.02.2010, 22:21:14 pm
Aha. Czy moge to rozumieć że na mojego pardaliska rzeczywiście nie potrzebuję papierów CITES i to zaświadczenie w razie czego potwierdza że mam go legalnie? Tylko skoro rzeczywiście bym nie potrzebowała CITES na żółwia to po co w rubryczce "cites nr" wpisali jakiś numer?
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: ankan w 23.02.2010, 22:29:20 pm
Ja mam taki dokument na żołwia ze sklepu. Z tyłu jest napisane (odręcznie), że importer dnia tego i tego sprzedał go do sklepu, a dalej, że tego-a tego dnia sklep sprzedał mnie (plus moje dane z dowodu).



 

Dodano 23.02.2010, 22:48:24 pm
Anna-Daria - tak sobie patrzę na ten Twój i mój dokument i myślę, że ten numer 09CZ....oznacza, że żółw w 2009 przyjechał do Czech (na moim jest 08PL.... - a żółwie przyjechały do Polski w 2008 r.). Stamtąd dostał się do Holandii (ten Tim to pewno importer żółwi) i zakupiłaś go. Szkoda, że nie ma do niego oryginalnego papieru z którym z tych Czech wyjechał - pewno na jednym dokumencie sprowadzono kilka albo i kilkanaście żółwi. Bo można by dojść z niego kiedy do Czech przybył i skąd. O ile myślę dobrym torem, bo pogubić się idzie w tych papierach...:(
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 23.02.2010, 23:15:10 pm
Aha. Czy moge to rozumieć że na mojego pardaliska rzeczywiście nie potrzebuję papierów CITES i to zaświadczenie w razie czego potwierdza że mam go legalnie? Tylko skoro rzeczywiście bym nie potrzebowała CITES na żółwia to po co w rubryczce "cites nr" wpisali jakiś numer?

Widzę, że ankan zamieściła jakiś dokument, który z jeden strony wygląda na CITES, a z drugiej (chociażby z powodu braku obowiązkowych zdjęć, czy też żółtego koloru) trochę od niego odbiega. Z tego co jednak wiem, to żółw lamparci nie jest objęty konwencją CITES, a więc papiery te nie są dla niego obowiązkowe. Zaświadczenie, które dostałaś, potwierdza jak najbardziej legalność nabycia żółwia. Jednakże skoro nie masz na niego CITES to dziwi mnie fakt, że wpisali w rubryce CITES jakiś numer - w takich przypadkach powinna zostać ona pusta. Inna możliwość jest jeszcze taka, że Twój żółw CITES ma, ale Ty papieru po prostu przy zakupie nie dostałaś. Musiałabyś przejść się do sklepu i zapytać  o co tu chodzi - być może (niedoświadczony) sprzedawca nie wiedział, że papier ten dostajesz przy zakupie Ty i wpisał Ci tylko do zaświadczenia numer?!

Ja w każdym razie sprzedając jakiegoś żółwia objętego CITES (np. greka), to wystawiam zaświadczenie o jego pochodzeniu i dołączam do tego również CITES, które wcześniej kopiuję dla sklepu - w zaświadczeniu wpisuję dodatkowo numer CITES. Jeśli jednak żółw nie jest objęty tą konwencją, to przy sprzedaży wystawiam tylko zaświadczenie o pochodzeniu.  
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 24.02.2010, 06:00:57 am
Czyli Witia dla kupującego dajesz oryginał CITES ? A jak przewożą wiele żółwi za jednym razem , to każdy ma oddzielny dokument ?
No nie , skoro na moim pisze ,że na 500 sztuk. Więc nie jest żółty, bo jest kopią tego zbiorczego. Ja mam taki sam jak Ankan.
Z obu stron.
Pozdrawiam  :)
 

Dodano 24.02.2010, 06:51:22 am
Są różnice.Teraz je widzę.Pkt nr 13 , u mnie W , u Ankan F. W pkt nr 17 - rok ten sam. U Ankan 18,19,20 zakreślone,a u mnie mają numery Świadectwo z 2009. Moje podpisała inna osoba. Pkt 27 - tabelka pusta.

 

Dodano 24.02.2010, 07:01:48 am
Sprawdziłam te oznaczenia w tych wnioskach , do których podałam link W- wzięte z natury ( sprawa już jest jasna - moja Piękna jest dzika, albo jest gatunkiem z Balu chistanu , albo z Tadżykistanu - 2/3 to góry - dlatego tyle kamieni ma w terrarium !- tak ma w papierach )
F- urodzone w niewoli.

Pozdrawiam  :)

P.S. Wygląda na to ,że na Ukrainie złapali przemytników , wystawili dokumenty na żółwie i poszły na sprzedaż.Komentarz zbyteczny.Przeczucia były chyba jednak słuszne.
     
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 24.02.2010, 07:04:42 am
Czyli Witia dla kupującego dajesz oryginał CITES ? A jak przewożą wiele żółwi za jednym razem , to każdy ma oddzielny dokument ?

Dokładnie tak! Kupujący zawsze otrzymuje oryginał CITES, a ja sobie zachowuję tylko kopię. Tyle ile dostajemy żółwi objętych konwencję CITES, tyle też do nich papierów, a - tak jak już wcześniej wspomniałem - z ich rozróżnieniem nie ma większego problemu, bo wszystkie żółwie są naznaczone numerami, a i w CITES są ich zdjęcia.

Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 24.02.2010, 07:08:37 am
Sam widzisz, jak to pisałeś, inna kultura jednak...
Pozdrowionka  ;)


P.S. Spróbuję zeskanować to CITES , ale później, teraz do pracy czas. Jakoś to zrobię,żeby tych danych osobowych jednak nie było.
 

Dodano 24.02.2010, 07:11:31 am
A nie pomyślałam , a może o oszczędności chodzi - mniej zużytego papieru, zdjęcie trzeba by dla 500 robić, a po co ,jak takie podobne  ;)

Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 24.02.2010, 07:38:12 am
A nie pomyślałam , a może o oszczędności chodzi - mniej zużytego papieru, zdjęcie trzeba by dla 500 robić, a po co ,jak takie podobne  ;)

A ja tak pomyślałem sobie jeszcze, że może to wtedy nie jest CITES tylko coś jak przedCITES tzn., że na podstawie tego zbiorowego dokumentu jaki zostaje wystawiony przykładowo na 500 żółwi, każdy nowy właściciel powinien potem wyrobić swojemu żółwiowi CITES "właściwe", wraz ze zdjęciami. To byłoby logiczne, bo wtedy największe koszty spadają na nowego właściciela, bo masz rację - wyrobić tyle papierów dla tylu żółwi to niemały wydatek - w Austrii wyrobienie jednego CITES dla jego żółwia kosztuje ok. 20 euro nie licząc zdjęć.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: ankan w 24.02.2010, 10:30:43 am
Alcia - to mamy podobne z grubsza dokumenty - które można by nazwać "cites zbiorowy". Mój żółw jest z fermy - to się zgadza, że urodzony w niewoli. W lewym górnym roku mam numer 11/20 - czyli 11 kserokopia dokumentu z 20.
Są białe, a nie żółte - bo są tylko kserokopiami, potwierdzonymi za zgodność z oryginałem przez importera.
Natomiast żółwie miały numery na skorupach - naklejone plastrem.

Witia - ale gdzie taki CITES wyrobić?
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 24.02.2010, 17:49:48 pm
Ankan ale i tak nie rozumie, jak robi się te papiery z literką W ? Myślałam ,że skoro gatunek zagrożony , to nie wolno takich sprzedawać. Tylko takie właśnie z hodowli. I ja takiego miałam w zamiarze kupić. Dlatego tak dociekałam prawdy. Ponieważ myślę,że jednak ma to związek z potrzebami żółwia. Dziki to dziki. A w hodowli jednak ucywilizowany bardziej. Może też być hodowlany bardziej odporny na choroby.
Może Witia coś więcej się dowie o tym CITES u siebie, jak to jest, bo wystawiają te zaświadczenia i sprzedają żółwie.
 :) :)
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: ankan w 24.02.2010, 20:13:00 pm
Pewno co jakiś czas dają zgodę na odłów żółwi.
Alcia - nie wiem czy taki z odłowu jest bardziej czy mnie odporny - raczej powinien być bardziej, bo wylęgł się i czas jakiś żył w warunkach naturalnych. Na pewno zimował. Jedynie co to trzeba pamiętać o szybkim odrobaczeniu, bo zycie wewnetrzne może mieć bogate.
Myslę, że gorzej jest z adaptacją gatunków, które żyły w skrajnie odmiennych warunkach - np. lepiej jest kupić urodzonego w niewoli w europejskiej hodowli, czyli wychowanego w warunkach podobnych jakie mu możesz zaoferować żółwia afrykańskiego niż wziąść takiego z odłowu, bo może mieć problem z adaptacją do bardzo odmiennego klimatu.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: witia w 25.02.2010, 06:53:56 am
Witia - ale gdzie taki CITES wyrobić?

Powiem szczerze, że sam do końca nie wiem, ale wydaje mi się, że zależne jest to od miejsca składania dokumentów, tj. czy to jakaś mała mieścina, czy też duże miasto. W internecie natknąłem się na taki przykład: http://www.wrotamalopolski.pl/root_BIP/BIP_w_Malopolsce/powiaty/root_olkuski/przedmiotowe/Srodowisko/Gdzie+i+jak+zalatwic+sprawy/Rej_+przetrz_+roslin+i+zwierzat.htm

Może Witia coś więcej się dowie o tym CITES

No postaram się jeszcze o jakieś informacjie, bo temat jest ciekawy ;)
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: ankan w 25.02.2010, 10:21:45 am
Tam się rejestruje - w starostwie powiatowym, zwykle w Wydziale Ochrony Środowiska - trzeba wypełnić wniosek, zapłacić 26 zł i poczekać...Przychodzi decyzja o wpisnie do rejestru pod nr.XXX. Ale CITESA Ci nie wystawią.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Beata w 25.02.2010, 14:17:40 pm
Z tego co się orientuje odłowy również są prowadzone. Są wyznaczane coroczne kontyngenty na poszczególne gatunki (nie wszystkie).
Chodzi o to że odłów ten jest kontrolowany i limitowany.

CITES jest po prostu zezwoleniem wydawanym przez organ danego kraju. W przypadku importu mamy do czynienia z zezwolneiem na import. dokument jest wystawiony pojedynczo na ileś sztuk, dlatego dla każdego osobnika wystawia się kserówki. Konwencja wymaga by miały one nadawne oznaczenia w numeracji ciagłej. Tutaj praktyka bywa jednak różna.

Tak jak pisze ankan starostwa nie mają z CITES nic wspólnego. Tam jedynie jest prowadzony rejestr. Legalność pochodzenia żółwia a jego rejestracja to dwie osobne sprawy. Można mieć żółwia z CITES ale go z jakiegoś podowu nie zarejestrować i nie zmienia to faktu że jest on nabyty z legalnego czy też udokumentowanego źródła. A może być i sytuacja odwrotna - żółw z odłowu którego w jakiś sposób (bo przepisy są nieprecyzyjne) uda się zarejestrować. Wreszcie trzecia grupa wypadków - żółwie nabyte przed wejściem w życie nowych przepisów UOP i wymogu rejestracji, które nie zostały zarejestrowane na mocy przepisów przejściowych i dziś "wiszą w próżni" i nikt nie wie co z nimi zrobić. Bodajżde kilka dni temu był na forum taki własnie przypadek.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 25.02.2010, 17:52:58 pm
Wiecie wszystko to i tak nie zmieni faktu , że ja pytałam czy to żółw z hodowli. Czy Ciebie Witia jak pytają skąd jest dane zwierzątko , bo używasz fantazji ?
I tak jak Ankan słusznie zauważyła , jeden istotny szczegół - jeśli jest z natury - to zimował. Ale to na inny dział - jaki to może mieć wpływ na zdrowie żółwika.
Dlatego wydaje mi się ,że informowanie rzetelne jest istotne jednak. Zobaczcie ile zeszło zanim rozszyfrowałam ten papier. Najpierw zajmowałam się tylko żółwiem , praca , dom , inne sprawy i minęły ponad 3 miesiące. Miesiące zimowania. I jeszcze miał robaki w między czasie.
Handel jest bezlitosny jednak. Połapali żółwie i co się z Nimi działo zanim dotarły do swoich właścicieli ?
W dokumencie są daty :
05.02.2008
15.01.2009
22.04.2009 i na odwrocie daty odsprzedaży :
28.05.2009
14.11.2009

W maju będzie dwa lata tej wędrówki.
A przepisy zmieniono chyba po to ,żeby żółwiom było lepiej , no nie ?
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Beata w 25.02.2010, 20:04:03 pm
A przepisy zmieniono chyba po to ,żeby żółwiom było lepiej , no nie ?

Myślę że żółwie nie mają odpowiednio mocnego lobby.
A tak na poważnie - przykładem "efektywności" CITES jest chociażby Azja i to co się tam dzieje.
Niedawno tłumaczyłam ciekawy artykuł o tym i włos mi się jeżył na głowie...

http://www.zolw.info/zolwie-ladowe/ochrona/kampanie/zolwie-w-potrzebie-targi-azjatyckie

Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: ankan w 25.02.2010, 20:40:40 pm
Czytałam ten artykuł. Jest naprawdę świetny i zarazem przerażający pod kątem tego co się dzieje z żółwiami. Tam na wschodzie to mam wrażenie, że ludzie zjedzą wszystko..:(( I jeszcze te potworne warunki transportu i sprzedaży...:((Tych ludzi się tam nie upilnuje - nie wiem, jak można by to zrobić skutecznie - chyba tylko złapanych kłusowników wbijać na pale i "suszyć" na słońcu. W średniowieczu takie "pola" umarłych i umierających działały odstraszająco.
Nawet jeśli uda sie zachować gatunek trzymając i rozmnażając go w niewoli to nigdy nie wróci już on do swojego naturalnego środowiska - bo przecież absurdem byłoby wypuszczać żółwie tam, gdzie inni je wyłapują. Najlepiej by chyba na miejscu utworzyć rezerwaty, ale pilnować by je było trzeba z karabinami.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 25.02.2010, 21:22:21 pm
Wiecie co kobiety - to jeden plus jest tego - dobrze ,że Piękna jest u mnie , a nie na azjatyckim stole. Może to Jej szczęście w nieszczęściu.
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Basia w 25.02.2010, 21:56:25 pm
Alcia, mówłam ci w rozmowach, że Piękna jest z odłowu, bo nawet daty na papierach i wymiary zólwia się nie zgadzają.

A jeśli chodzi o odłów, to jest on ogromny i trwa nadal. Ten "legalny" odłów ma wiele różnych "legalnych' twarzy, o czym nie będę teraz pisać, ale zbieranie z pól śpiących żółwi trwa nadal tak, jak w latach 80-tych, z tym, że mniej ich szybko ginie. I nawet ten zbiorczy dokument na te 500 sztuk jest ułatwieniem sprawy, a kopii to se każdy może ile chce dorobić. I co tu o konwencjach mówić czy lokalnym prawie. >:(
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 26.02.2010, 05:23:32 am
Rany boskie..
Kasa,kasa,kasa,za wszelką cenę,po trupach.. :(
To co robić?
Czy wogóle można coś zrobić?
Tytuł: Odp: CITES w Europie
Wiadomość wysłana przez: Basia w 26.02.2010, 12:25:05 pm
Można Alcia, ale na to trzeba życia...i dużej wiedzy.