Hej wszystkim, jako że to moje pierwsze słowa na forum (na które też nie bez przygód udało mi się w końcu zalogować)
Lada dzień minie rok jak znalazłem małego (ok. 10cm) żółwia greckiego w ogrodzie i w prezencie buduję mu w końcu normalne terrarium. Jakoś wcześniej tylko zerknęliśmy m.in. tutaj co to za jeden i nie zgłębialiśmy tematu do tego stopnia, że dopiero teraz obciąłem się czytając różne sprawy z F. i budową terrarium związane, że żółwie są pod ochroną.
(pierwsze w ogóle jak go znalazłem, o zgrozo, sprawdzałem najpierw czy toto to, nie żyje normalnie na wolności tutaj
)
Historia Franciszka jest dość złożona więc na pewno opiszę ją w późniejszym czasie. Jednak co dla mnie jest najważniejsze w tej chwili to uregulowanie/legalizacja żółwia.
Chciałem zapytać czy ktoś się orientuje czy w ogóle jest możliwe "zalegalizowanie" znajdy?
Przejrzałem trochę tematów na tym forum z tym związanych, niestety żaden nie jest w tej kwestii jasny, szczególnie, że mi chodzi o prawodawstwo w UK, a nie PL. Niemniej przeglądając inne tematy widzę, że są tutaj ludzie i z UK i tacy, którzy po forach zagranicznych zaglądają to może ktoś pomoże. Zaznaczam, że liczę raczej na pomoc tutaj, niż na brytyjskich forach (chyba, że na jakiś konkretny link).
Popatrzyłem na stronę rządową, do której tutaj też się link przewinął, niemniej nie znalazłem nic konkretnego. W UK jest jakaś organizacja w ogóle z tego co widziałem, która zajmuje się żółwiami zagubionymi. Problem w tym, że my nie szukaliśmy za bardzo właściciela, bo na 100% F. został wyrzucony umyślnie, a nie chce żeby nam go ktoś odebrał, bo w tym kraju to wszystko możliwe, a bardzo się już do niego przywiązaliśmy. Z tego powodu też dość długo nie poszliśmy z nim do weterynarza, niemniej w końcu trzeba było, ale nie pytał skąd go mamy.
I teraz tak, jestem zarejestrowany w systemie przychodni jako właściciel z moimi wszystkimi danymi, a nie mam żadnych dokumentów dla F. i generalnie nie powiedziałem, że go znalazłem więc wychodzi na to, że właściwie to go równie dobrze mogłem sam przemycić albo kupić od jakiegoś typa z pod ciemnej gwiazdy. Mało tego, co gdybym chciał wrócić do PL lub wyjechać do innego kraju. Pomijając, że jeszcze nie wiadomo co teraz z tą EU będzie po referendum. Widziałem tutaj temat z tym żółwikiem co go szwaby aresztowały, nie wiem jak wygląda transport żółwia samolotem, ale lądem to w razie czego dość niewygodnie omijać Niemcy.
Więc jeszcze raz, czy jest jakaś realna szansa, żebym następne kilkanaście/dziesiąt lat nie musiał F "chować w szafie"?
Będę wdzięczny za każdą pomoc. Już dzisiaj jest późno, ale na pewno opiszę i napiszę wszystko, bo pytań mam sporo, więc rożne fakty się pojawią w swoim czasie.
Pozdrawiam,
Ł.