Bo w zasadzie można. Czy zaopiekowanie się porzuconym żółwiem, inaczej tzw. zawłaszczenie w myśl k.c. jest legalnym sposobem nabycia żółwia? Tak! Trzeba pamietać że ustawa o ochronie przyrody operuje pojęciem "innego dokumentu poświadczającego legalność pochodzenia", zgodnie z kpa nie ma przeciwwskazań aby takim dokumentem było oświadczenie złożone pod rygorem odpowiedzialności karnej, ale urzędy często nie uznają tego typu sytuacji jak i odmawiają rejestrowania żółwia z innym dokumentem rejestracyjnym po jego zbyciu, więc praktyka jest różna. Zresztą z różnych względów, być może dlatego że rejestracja wciąż jest utożsamiana i mylona z legalnością może nawet przez urzędników, a tym czasem nie ma z nią nic wspólnego. Nie da się wykluczyć sytuacji że ktoś zarejestruje żółwia z przemytu, jak też moze mieć miejsce sytuacja nabycia żółwia z cites którego ktoś z różnych wzgledów nie zarejestruje. Zatem zarejestrowanie powinno mieć miejsce ale jego warunkiem sine qua non powinno być nabycie żółwia pochodzącego z legalnego źródła.
Ale z drugiej strony, az bym chciala uwierzyc ze tak mozna...bo bym Wafla zarejestrowala:P
Ale co to zmienia? Wtedy gdy był kupowany Wafel były inne czasy i owszem dziś można powiedzieć że wszystkie żółwie kupione kilkanaście lat temu były kupione nielegalnie, bo były zważywszy na ratyfikowanie przez Polskę Konwencji już w 1989 r. Dokładnie nie wiem jak była wówczas rozwiązana kwestia jej stosowania i czy w ogóle żółwie lądowe były od razu nią objęte, ale zwróćcie uwagę na to że fakt iż ustawodawca zdecydował się na to żeby osoby które już weszły w posiadanie żółwi mogły dokonać ich rejestracji też nie oznaczał iż ustawodawca ten uznał iż są to zwierzeta legalne, czy też że stały się "z mocy prawa" legalne. To było rozwiązanie czysto techniczne, mające na celu rozwiązać problem tego jak połączyć stare z nowym, ale do dziś można spotkać koncepcje iż nawet żółwie zarejestrowane w ten sposób nie mogą być przedmiotem obrotu. Moim zdaniem żadna wykładnia prawa nie pozwoliłaby wyprowadzić takiego wniosku ale to moje prywatne zdanie. Swoją drogą ciekawe jakby się wypowiedział na ten temat NSA, SN, czy choćby WSA gdyby wynikneła tego typu sprawa w danym sądzie.

A czy kupno żółwia z przemytu w czasach przedunijnych czy nawet przedkonwencyjnych było równie szkodliwe dla żółwi jak obecnie? Nie trzeba chyba odpowiadać. To że po pewnym czasie ustawodawca zdelegalizował mówiąc najgólniej taki handel oznacza tylko i wyłącznie to iż zauważył problem. Inną natomniast kwestią było to czy w tamtych czasach kupujący mógł był mieć na tyle wiedzy i wyobraźni aby mieć świadomość co przeszedł zwierzak, ile po drodze innych zginęło i czy ten człowiek na bazarze zasługuje na to by mu do ręki włożyć "za fatygę" te 50, 100 czy 200 zł...
Przez rejestrację żółw nie staje się żółwiem legalnego pochodzenia, bo o tym świadczy tylko CITES lub zaświadczenie o urodzeniu w niewoli, dlatego priorytetową sprawą powinno być to aby NIGDY NIE KUPOWAĆ ŻÓŁWIA BEZ WW. DOKUMENTÓW. Spotykam się stosunkowo często z taką sytuacją że ktoś tam pisze do mnie, wskazuje ogłoszenie o sprzedaży i pyta czy tego żółwia będzie mógł zarejestrować. Nie pyta o to czy żółw posiada papier poświadaczjący że nie pochodzi z przemytu a czy będzie mógł/mogła zarejestrować. Zwróćcie na to uwagę. Moim zdaniem zapomina się o najważniejszej rzeczy w całym tym biurokratycznym bałaganie - o dobru zwierząt.