Wiedza > Prawo
Rejestracja
Basia:
I tak to jest, jak sie przyjmuje do Unii kraje o niskiej kulturze prawnej (i innej).
Urzędnik państwowy ma obowiązek ze swego urzędu sam załatwić sprawy obywatela. a nie kazać do ministra chodzić i pytać. Tak mu nakazuje jego ustawa, a ustawa to rzecz święta w urzędach pństwowych bo i z tego żyją i jest to racja ich istnienia.
A ta baba z urzędu, co radziła chorą gadzinę zostawić jest czystym przykładem biurokratki. Biurokracja taka jest = zgodnie z przepisem robić. Nie ma w niej pola dla emocji i fantazji, nawet dla szczypty.
gocham:
Moja ciekawość w tym temacie nie była przypadkowa. Pod koniec ubiegłego roku przygarnęłam żółwicę mauretańską bardzo słabą i nie do wyleczenia jak się potem okazało. Jej leczenie było kosztowne, ale niestety zakończone porażką. Okazało się, że żółwia przygarnęłam nielegalnie i choć próbowałam mu pomóc, to jeszcze za to groziło mi ukaranie. Dlatego też uważam, że prawo, które ma chronić żółwie, działa też przeciwko nim. Które ZOO przyjmie chorego żółwia, któremu trzeba zapewnić kwarantannę i leczenie? Ponieważ podobnych sytuacji jest wiele, chciałam sie dwiedzieć co mi wolno w przypadku chęci udzielenia pomocy takiemu żółwiowi i co mi za to grozi. A co się dowiedziałam to wcześniej napisałam.
Agnieszka:
Fakt, prawo jest sztywne, czasam wydaje się, że szkodzi zamiast pomagac, bo np. nie można pomóc biednej, chorej gdzince, ale gdyby ktoś naginał prawo i np. pozwolił pomóć gadzince wten sposób tworzyłyby się nadużycia. Zaczekajmy na Beatkę, ona jest prawnikiem, może jeszcze nam coś wytłumaczy i doradzi.
Beata:
Od strony prawnej sprawa wygląda tak:
Są ogólne przepisy dotyczące trybu postępowania z rzeczami znalezionymi oraz porzuconymi. Zwierzęta nie są w polskim prawie uznawane za rzeczy, ale w wielu wypadkach przepisy o rzeczach stosuje się do nich odpowiednio.
No więc mamy dwie sytuacje. W przypadku znalezienia zwierzęta porzuconego zgodnie z art. 181 k.c. można dokonać jego "zawłaszczenia" (tak to można określić, gdyż nie chcę tu przytaczać hermetycznej terminologii kodeksowej). W wielu wypadkach okoliczności faktyczne mogą wskazywać na to, że zwierzę zostało porzucone (co ze strony właściciela jest z kolei przestępstwem zagrożonym karą grzywy, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku; art. 35 ust. 1 w zw. z art. 6 ust. 2 UOZ). - najdobitniejszym przypadkiem jest znalezienie zwierzęcia przy śmietniku, szczególnie gdy zwierzę jest ranne, chore, wycieńczone itp. Granica jest tutaj jednak nieostra.
Udzielenie pomocy i opieki nie tylko nie jest zabronione ale wręcz jest OBOWIĄZKIEM człowieka.
Wprawdzie nie jest to usankcjonowane, ale wynika wprost z przepisów ustawy o ochronie zwierząt tj.:
Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
W moim odczuciu obowiązek ten mieści się właśnie w pojęciu "poszanowania, ochrony i opieki"
Dalej ustawa określa pojęcie humanitarnego traktowania, stanowiąc, że:
Art. 4. Ilekroć w ustawie jest mowa o:
2) humanitarnym traktowaniu zwierząt - rozumie się przez to traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia i zapewniające mu opiekę i ochronę,
Dlatego Pani urzędniczka nie ma racji. Coś słyszała pewnie o przepisach o rzeczach znalezionych (o czym dalej) ale biurokratyczne podejście zaćmiło całkowicie jej racjonalne myślenie i dążenie do zgłębienia tematu.
Warto jeszcze na marginesie wspomnieć o obowiązku udzielenia opieki w przypadku potrącenia:
Art. 25. Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3.
W przypadku znalezienia zwierzęcia w sytuacji, gdy okoliczności wskazują że nie zostało ono porzucone ale uciekło stosuje się przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 14 czerwca 1966 r. w sprawie rzeczy znalezionych.
Stanowi ono, że:
§ 1. Organami właściwymi do odbierania zawiadomienia o znalezieniu rzeczy zgubionych, jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, są rejonowe organy rządowej administracji ogólnej właściwe miejscowo dla terenu, na którym znaleziono rzecz, zwane dalej „ organami przechowującymi”. Organy te są również właściwe do przechowywania rzeczy znalezionych oraz do poszukiwania osób uprawnionych do ich odbioru.
Chodzi w tym wypadku o właściwego starostę, który jako organ przechowujący ma swobodę uznania w kwestii dalszego postępowania z rzeczą.
§ 4. Jeżeli ze względu na właściwość rzeczy dostarczenie jej organowi przechowującemu, któremu znalazca obowiązany jest rzecz oddać, lub organowi wymienionemu w § 2 nie jest możliwe albo byłoby połączone z niebezpieczeństwem, nadmiernymi kosztami lub trudnościami, znalazca może ograniczyć się do wskazania miejsca, w którym rzecz się znajduje.
§ 5. 1. Odebranie zawiadomienia o znalezieniu rzeczy oraz przyjęcie oddanej rzeczy powinno być stwierdzone w wydanym znalazcy poświadczeniu, w którym należy wymienić imię, nazwisko i adres znalazcy oraz dokładnie określić znalezioną rzecz, czas i miejsce znalezienia. Jeżeli znalazca żąda znaleźnego, należy uczynić o tym wzmiankę w poświadczeniu.
2. Organ wydający poświadczenie zatrzymuje jego odpis podpisany przez znalazcę.
§ 8. 1. Organ przechowujący powinien podjąć poszukiwania osoby uprawnionej do odbioru rzeczy, jeżeli rzecz ta posiada znaczną wartość albo jeżeli jest to potrzebne ze względu na jej właściwości lub okoliczności, w jakich została znaleziona. W razie potrzeby organ przechowujący dokona ogłoszeń w miejscowej prasie.
2. Jeżeli nazwisko i miejsce zamieszkania osoby uprawnionej do odbioru rzeczy zostaną ustalone, organ przechowujący wezwie niezwłocznie tę osobę do odbioru rzeczy pod rygorem skutków przewidzianych w art. 187 Kodeksu cywilnego.
3. Organ przechowujący zawiadomi znalazcę, który zażądał znaleźnego, o wydaniu rzeczy osobie uprawnionej oraz o jej adresie.
§ 11. Jeżeli rzecz znaleziona stała się własnością znalazcy, organ przechowujący zawiadomi o tym znalazcę, a w wypadku gdy rzecz była przechowywana przez ten organ, wezwie go do odbioru rzeczy pod rygorami przewidzianymi w przepisach o likwidacji nie podjętych depozytów i nie odebranych rzeczy.
Kodeks cywilny określa z kolei kiedy rzecz znaleziona staje się własnością znalazcy:
Art. 187. Pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności oraz rzeczy mające wartość naukową lub artystyczną, które nie zostaną przez uprawnionego odebrane w ciągu roku od dnia wezwania go przez właściwy organ, a w razie niemożności wezwania - w ciągu dwóch lat od ich znalezienia, stają się własnością Skarbu Państwa. Inne rzeczy stają się po upływie tych samych terminów własnością znalazcy, jeżeli uczynił on zadość swoim obowiązkom; jeżeli rzeczy są przechowywane przez organ państwowy, znalazca może je odebrać za zwrotem kosztów.
Dla porządku powiem, że należy jeszcze pamiętać o wyłączeniu tych regulacji w sytuacji znalezienia rzecz/zwierzęcia "w budynku publicznym albo w innym budynku lub pomieszczeniu otwartym dla publiczności ani w razie znalezienia rzeczy w wagonie kolejowym, na statku lub innym środku transportu publicznego. Znalazca obowiązany jest w tych wypadkach oddać rzecz zarządcy budynku lub pomieszczenia albo właściwemu zarządcy środków transportu publicznego, a ten postąpi z rzeczą zgodnie z właściwymi przepisami."
Z przytoczonych przepisów wynika zatem że zwierzę staje się od razu całkowicie legalnie własnością znalazcy w sytuacji jego porzucenia; zaś w przypadku sytuacji wątpliwych, jego zagubienia czy ucieczki - znalazca może i powinien udzielić zwierzęciu pomocy, poinformować o fakcie znalezienia starostę (tutaj celowym jest wskazanie miejsca przechowywania a nie przynoszenie zwierzęcia do urzędu). W wypadku niezgłoszenia się właściciela po upływie określonego w k.c. terminu zwierzę staje się w całkowicie legalny sposób własnością znalazcy.
Tak to mniej więcej wygląda. Urzędników można co najwyżej pytać o praktykę w stosowaniu określonych przepisów, bo z i ich znajomością i trafną wykładnią bywa różnie. Z tego co się orientuję mają oni niekiedy własną swobodę decyzyjną lub wytyczne co do załatwiania określonych spraw.
Paweł:
Rzeczywiście trochę to pogmatwane ::) Najdziwniejsze jest to skąd znalazca ma wiedzieć czy właściciel porzucił zwierze czy zgubił czy może zwierze uciekło ??? Wiec chyba w każdej sytuacji zgodnie z prawem należałoby zgłosić fakt znalezienia do odpowiedniego urzędu.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej