Wiedza > Prawo

Transport indyjskiego żółwia gwiaździstego - pomocy!!!

(1/4) > >>

MILKA1717:
Hej ,
Dawno już tu mnie nie było, ale mam do was pytanie: czy ktoś się orientuje jak wygląda transport drogą lądową żółwia z UK do PL.???
Chodzi mi o to że wybieram się w najbliższym czasie do Polski i nie mam z kim zostawić mojego łobuza ;) Dowiedziałam się że w UK  Żółwie Indyjskie Gwiaździste nie podlegają rejestracji bo są zapisane w Aneksie B (nie potrzebują rejestracji) a wreszcie krajów UE musza mieć CITES. Wiec  zastanawiam się jak można takiego żółwia przewieść ??? Czy ktoś się orientuje jak to wygląda ??? Jak w takim razie mogę bo przewieść przez granicę i jak bezpiecznie z nim wrócić do UK ????  BARDZO PROSZĘ O POMOC :))


 
Dodano 12.03.2014, 11:10:34 amWidzę że niestety nie ma tu nikogo kto mógł by mi pomóc :(
Naprawdę jest to dla mnie bardzo ważne i szczerzę proszę o pomoc !!!
Tym bardziej moje obawy są uzasadnione ponieważ znam historię o konfiskacie żółwia.
Moi znajomi mają  żółwia lamparciego który został zakupiony w UK. Niestety ten żółw tak samo jak mój podlega w UK Aneksowi B co oznacza że nie podlega rejestracji i nie dostaje się na tego żółwia dokumentu CITES. Dostali oni tylko ze sklepu paragon i list w którym jest napisane że żółw ten urodził się legalnie w UK i że jest objęty Aneksem B i dlatego nie podlega rejestracji i że mogą legalnie z nim podróżować po EU. Dla świętego spokoju przed wyjazdem do Pl wysłali oni e-mail do DEFRA (jest to urząd zajmujący się takimi przypadkami) z zapytaniem czy z takim dokumentem  jaki dostali od sklepu mogą podróżować z żółwiem. Odpowiedz potwierdziła im że nie ma żadnych zastrzeżeń co do podróży z żółwiem po Europie i że jest on legalny w UE.
No i tu się zaczyna się horror dla nich.
Wyjechali bez przeszkód do Pl. W drodze powrotnej mieli kontrolę przez straż graniczna w Niemczech i tu się zaczął ich horror !!!!
Panowie chcieli ich oskarżyć  o przemyt żółwia!!! żadne argumenty do nich nie docierały, żadne dokumenty które mieli przy sobie ich nie zadawalały :( Wyszło na tym że żółw został zatrzymany w Niemczech do wyjaśnienia sprawy. Minoł już miesiąc a oni dalej nie wiedzą co dzieje się z żółwiem i czy go odzyskają.
Dlatego obawiam się wyjazdu z moim żółwiem do Polski. Boje się że niby wszyscy potwierdzają że żółw może legalnie podróżować a może się trafić taki jeden "JEŁOP" (jak w Niemczech moim znajomym) i co wtedy ????

Bardzo proszę o pomoc jeśli ktoś się zna na takich sprawach :)
A może ktoś wie jak moi znajomi maja teraz postępować ??? jakie jest prawo w Niemczech ???

ankan:
A to przykra sprawa..:(
Obawiam się, że o takich kruczkach prawnych wiem niewiele. Jak żółw musiał jechać za granicę to po prostu jechał w jedną czy w drugą stronę; dokumentów nie było. Całe szczęście nikt się nie przyczepił.
Twoi znajomi musieli mieć okropnego pecha..:( Ale to chyba niemiecka granica taka pechowa - bo moich znajomych też kiedyś zatrzymali jak jechali do Anglii z psem. Pies miał książeczkę zdrowia i szczepienia - ale na granicy strażnicy dopatrzyli się, że nie ma zaświadczenia o odrobaczeniu i musieli jechać do najblizszego weta i to uzupełnić. Dobę na te cyrki stracili.
W Polsce w naszym lokalnym wydz. ochr. środowiska pytałam się kiedyś co by było jakbym chciała żółwia zabrać na wakacje, np. do Holandii, to urzędnik się pokręcił, pokręcił i wreszcie z siebie wydusił, że teoretycznie powinnam uzyskać zgodę w Min. Ochr. Środowiska na wywóz zwierzęcia. A po krajach UE powiedział, że lepiej wsadzić w auto i pojechać.
Kiedyś pamiętam też sprawę, że ktoś się przeprowadzał do UE i zabierał żółwie (większą ilość). I przewiózł je za pomocą firmy kurierskiej zajmującej się transportem zwierząt.
Swoją drogą skoro Anglia jest w UE to powinna zrobić coś z przepisami żeby były jednlite względem innych krajów. Wtedy nie byłoby problemu, że w Angli się zwierzaka kupiło a na resztę krajów UE on nie ma legalnych dokumentów. To czy zwierzak podlega, nie podlega rejestracji w gminnym urzędzie to jedno, a w jakie dokumenty powinien być zaopatrzony to drugie i o tym mówią konwencje międzynarodowe, stojące ponad prawem angielskim.
Lampart Twoich znajomych skoro był urodzony w niewoli w Anglii - to nie powinien mieć CITES-a tylko zaświadczenie od weta o urodzeniu w niewoli. Sam paragon ze sklepu to za mało.
W Polsce jak kupisz lamparta z importu spoza krajów należących do UE (Tanzania, Zambia) to ma CITES, a jak z Czech, Niemiec - z hodowli to ma dokuemt zaświadczający o urodzeniu w niewoli. I wtedy CITES niepotrzebny.
A oni tak czekają na info co z ich żółwiem? Czy pisali gdzieś/dzwonili? Wiedzą chociaż gdzie zwierzak trafił?

A Ty na swojego żółwia jakie masz dokumenty? On jest z importu, urodzony w angielskiej hodowli?  Jeśli nie masz żadnych stwierdzających nie legalność zakupu zwierzaka (paragon ze sklepu, umowa ze sprzedawcą) tylko legalność jego pochodzenia (CITES, zaśw. o urodzeniu w niewoli) to rzeczywiście w przypadku kontroli za takim gadem "na pokładzie" możesz mieć problem.

MILKA1717:
Moi znajom oprócz paragonu mieli dokument (list ze sklepu) potwierdzający że żółw urodził się legalnie w hodowli w UK i że jest on legalnie sprzedany. Ja mam taki sam dokument i dlatego się boje że może to nie wystarczyć  :( W tym liście jest wszystko zawarte co wymagane jest w UK, a DEFRA potwierdza legalność żółwi ( i mojego i moich znajomych ) i twierdzi że z tym dokumentem mamy prawo podróżować po całej UE. A Niemcy twierdzą  że to nie wystarcza I KONIEC !!! Co śmieszne to tylko ci celnicy tak twierdza bo urzędnicy z którzy zajmują się legalnością zwierząt twierdza że jeśli żółw urodził się w UK to jest legalny, a  panowie z celnej już niekoniecznie.
Co najlepsze jest utrudniony z nimi kontakt, a jak już się do nich dodzwonili i dogadali to Pan zajmujący się ich sprawą przekazał im że musza przesłać mu faksem dokument ze sklepu potwierdzający że żółw urodził się u nich legalnie ( dodam że taki dokument oni przekazali już podczas kontroli i wtedy ten Pan twierdził że to nie wystarcza ). Przesłali jeszcze jeden taki sam dokument i poprosili o kontakt  przez email czy teraz mogą odebrać żółwia ... niestety minął już prawie tydzień i żadnej odpowiedzi nie maja.

Ci celnicy to chyba specjalnie tak robią żeby minął może jakiś czas ochronny i wtedy żółw przejdzie może na rzecz państwa Niemieckiego ??? Czy coś takiego może być możliwe ????

A ja chyba raczej z moim żółwiem do PL się nie wybiorę ...BOIĘ SIĘ !!!!

ankan:
I tu jest moim zdaniem pies pogrzebany, że są na żółwia tylko dokumenty ze sklepu - które potwierdzają jego legalne nabycie, a nie legalne pochodzenie żółwia.
Powiedzmy kupujesz żółwia w sklepie w Polsce - to dostajesz na niego paragon oraz dokument potwierdzający legalność pochodzenia (np. CITES lub dokument od hodowcy) na którym sklep nanosi adnotację, że PAn/Pani XY w dniu takim-a-takim nabyli 1 szt żółwia rasy XY. I taki jest komplet dokumentów.
Sklep nie wystawia dokumentów potwierdzających legalność pochodzenia tylko nabycia przez kupującego.
Te które potwierdzają legalność pochodzenia musi mieć aby dane zwierzęta w sklepie zarejestrować i sprzedawać.
Nawet jeśli w UK nie ma obowiązku rejestracji w "gminie" to i tak hodowca powinien zgłosić się do odpowiedniego lekarza weterynarii, otrzymać zaświadczenie o urodzeniu zwierząt w niewoli i dopiero takie żółwie może sprzedawać. Hodowle w Czechach mają np. dokumenty dla każdego żółwia urodzonego w niewoli i to ze zdjęciem.
Przestudiuj swój dokument - czy jest na nim napisane wyraźnie, kiedy żółw się wykluł i w której hodowli?

sunlela:
Wiesz ja w tamtym roku podróżowałam z żółwiem Greckim z UK do Polski i z powrotem. Nie mieliśmy przy sobie żadnych dokumentów, nawet tego że go kupiliśmy- myślałam że dokumenty są w aucie, ale jak się okazało, mój małżonek sprzątał auto przed wyjazdem i papier zniknął. Płynęliśmy promem, nie zgłaszałam nikomu że mamy żółwia. A żółwia po prostu zapakowaliśmy na czas podróży promem do pudełka z dziurkami, które wzięliśmy na pokład. Bałam się zostawiać go samego w aucie. Nie mieliśmy żadnych problemów. Z tego co czytałam, to paszport i cites są potrzebne w czasie wywozu poza granice UE.
A przy zakupie żółwia dostałam certyfikat z numerem i z parental Certyficate numbers. Z notką, że certyfikat jest ważny do 6 cm plastronu, potem żółw musi mieć mikroczipa i nowy certyfikat.
 
Dodano 12.03.2014, 14:59:12 pmJeszcze jedno, z tego co wiem, to w Uk nie dają żółwiom paszportów ze zdjęciem.
Zrobię zresztą zaraz zdjęcie tego co ja dostałam od hodowcy  :)
 
Dodano 12.03.2014, 15:05:32 pm

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej