Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Wiedza => Prawo => Wątek zaczęty przez: Regis w 09.05.2014, 18:42:49 pm
-
No właśnie, jak to jest z tym transportem gadów zagranicę, konkretnie do Słowenii. Mamy Unię, a w niej Schengen, więc pytanie, czy wystarczy posiadać przy sobie dokumenty CITES dane nam przez sklep + powiedzmy paragon zakupu czy potrzeba coś jeszcze? Sprawa dotyczy dwóch żółwi lamparcich i ich przejazd do Słowenii, nie zamierzam ich nigdzie sprzedawać, ani nic takiego.
-
Teoretycznie po krajach UE możesz jeździć z żółwiami jak masz na nie papiery (CITES).
Zezwolenie na wywóz trzeba mieć na kraje spoza UE.
Ale jak masz jeszcze chwile czasu to może napisz do Ministerstwa Och. Środow., bo urzędnicy w gminie to raczej niewielkie na ten temat pojęcie mają.
-
Hmm czasu jeszcze sporo, więc na pewno zajrzę. Z tymi dokumentami to w ogóle jest ciężko, bo CITES-y są dwujęzyczne i z nimi nie ma problemu, z kolei potwierdzenie rejestracji z urzędu gminy/miasta ( a przynajmniej z Bydgoszczy) jest tylko i wyłącznie po polsku. Jak myślicie, tłumaczenie takiego papierka byłoby potrzebne?
-
Wydaje mi się, że nie, bo każdy kraj ma swoje wewnętrzne przepisy co do rejestracji gadów. W zasadzie podstawowym dla Ciebie dokumentem potwierdzającym i legalne pochodzenie żółwi i legalne posiadanie ich przez Ciebie jest CITES na którym z tyłu są podane Twoje dane jako nabywcy żółwi.
-
Pisałem do Ministerstwa Środowiska i potwierdzili to co już pisałaś, potrzebny jedynie CITES, pytanie teraz czy trzeba te żółwie w jakichś określonych prawnie transporterach przewozić?
-
A o tym to już nie słyszałam, żeby były jakieś wymagania co do powierzchni pojemnika na wzrost czy wagę żółwia. Chyba ogólnie trzeba uznać, że warunki powinny być humanitarne - czyli nie przewóz np. w kole zapasowym albo w lodówce turystycznej..:)
-
A ten CITES to wystarczy taki czarno-biały z moimi danymi jako nabywcy z tyłu, czy musi to być jakiś inny rodzaj (chodzi mi konkretnie o żółte CITESY). Pan z Ministerstwa mi tego nie określił, a ja już mam mętlik w głowie, co robić.