Wiedza > Prawo

Znieczulica, obojętność i brak wiedzy!

(1/6) > >>

Lulka:
Witajcie,
Dawno tutaj nie zaglądałam... Wszystko przez to, że za bardzo podchodzę emocjonalnie do historii opisywanych na forum. Niestety okazuje się, że można być świadkiem okrutnego postępowania wszędzie...
Wybrałam się z mężem na oględziny wózka dziecięcego. Zamierzamy powoli kompletować wyprawkę dla dzidziusia.
Pani z allegro dała ogłoszenie o używanym wózeczku a my postanowiliśmy zobaczyć co ma do zaoferowania. No ale to nie jest istotą sprawy...
Szybko zorientowałam się, że rodzina ma w posiadaniu żółwika. Co do gatunku nie dam sobie ręki uciąć, ale wydaje mi się, że to żółw grecki. Pani zresztą postanowiła, że wystrój domu będzie nawiązywał do stylu greckiego a dodatkowo kupi se żółwia jako kolejny rekwizycik. Przy okazji dwójka malutkich dzieci (12 latek i 2 - latek) to niech ,,se" na żółwiu poużywają. Pan domu opowiadał mi historię jak to żółw latał po domu i dostał nie raz piłką aż poleciał kilka metrów dalej  :o To było niesamowicie dla niego zabawne bo uśmiał się do łez  :'(
Włosy mi stanęły na całym ciele. Zjeżyłam się i chciałam Pana delikatnie uświadomić, że akwarium dla rybek nie jest najlepszym rozwiązaniem dla skorupy. Poza tym pylące podłoże, które mu sprzedali w sklepie zoologicznym... Uświadomiłam ich, że lepszym i tańszym rozwiązaniem byłoby ukopanie zwykłej ziemi. Pan na mnie popatrzył jak na idiotkę. Prosiłam również o to żeby dali gadzinie jakiś basenik z wodą. Na co właścicielka stwierdziła, że on wody nie potrzebuje bo zjada dużo owoców  :o No to ja nadal swoje, że żółw owoców jeść nie powinien... na co Pani odpowiada, że wet jej tak powiedział.  :'(
Żółw ponadto siedział bez lampy UVB, miał jedynie grzewczą ale w wakacje nie była używana. Akwarium stało w zaciemnionym miejscu, żółwina spała. Kiedy wzięłam go na rękę wystraszony zaczął uciekać na jeden kamień, który miał w swoim ,,boskim domku". Państwo nie dali się przekonać również i do tego, że żółwik powinien siedzieć na balkonie w takie dni jak dziś. Pan domu powiedział, że czasem sobie na balkonie chodzi (oczywiście na kafelkach) ale dziecko mu strasznie dokucza, dlatego bezpieczniej jeśli siedzi w ,,terrarium". Ponadto żółw nie zimuje. Pan nieświadomy o czym mówię zaśmiał mi się w twarz, że dziecko zimą ciągle mu światło zapala i malec się budzi. Nie był świadomy tego, że to człowiek powinien stworzyć mu odpowiednie warunki do snu...
Jestem przerażona. Ludzie nie wiedzą co czynią tym wspaniałym zwierzętom! Są bezwzględni. Nie potrafią słuchać, nie chcą się uczyć, śmieją się prosto w twarz!
Strasznie to przeżywam... Niestety nie uleczę świata! Jestem w tym sama i ubolewam nad ludzką głupotą i słabością.  :'(

ןคภ ๒z:
Palce poucinać!  >:(
MASAKRA! :'( :'( :'( Ludzie są okrutni. :(


PS:
Ja dzisiaj widziałem żółwika greckiego w naturalnym środowisku. :)
Mam zdjęcia, ale zrobię wątek jak wrócę (czyli już w poniedziałek).  ;D
Wybacz Lulka, że spamuje, ale chciałem się pochwalić.  ;)

margherita:
doskonale cie rozumiem :( mam tu kilka takich sytuacji o jakich piszesz pod nosem.z niekturymi osobami udalo mi sie "dogadac" a z niekturymi jeszcze "walcze"
najgorsze jesli ludzie nie chca cie sluchac,uwarzaja ze to co mowisz jest bez sensu...no bo zawsze np.zolw jadl salate i bylo dobrze,nie zawsze da sie przekonac. :(
opisze ci sytuacje jaka ja mam doslownie "za plotem" sasiedzi maja pieknego greka.podjazd pod dom wylozony kafelkami i kawalek ogrodka(tam przebywa zolw) z trawnikiem zawsze kruciutko obcietym,czyli gadzina skubac nie ma za bardzo co.no ale juz plus ze po ziemi chodzi i ma kryjowke.walczylam o basenik z woda od tamtego roku.udalo sie spodek postawic no ale dieta.... :( salata...salata...gruszka,pomidor itd.z dieta tez walczylam zeby wpoic i caly czas teksty lecialy typu:zawsze jadl,lubi,zdrowy jest na salacie,wszyscy daja salate...w koncu sie poddalam z rozmowa,bo ile bede babie co dziennie to samo gadac.poddalam sie z rozmowa ale nie z czynami ;) obydwoje oni pracuja. zrobilismy z mezem mala dziurke w siatce i codziennie jak ich nie ma blisko siatki dajemy dla zolwia rozne chwasty i kwiaty.poczekam az zje i staram sie zawsze powyciagac to co zostawi.okazauje sie jak ostatnio slyszalam "ze cos zolw tej salaty jest nie chce" bo w niego nawpychamy ile sie da z rana a jak jest okazja to i po poludniu jak szlachta gdzies wyjezdza ;)
tak czy inaczej nie zawsze dojdziesz do upragnionego celu :(
kiedys jak mnie zlapia to pewnie zolwia przeniosa,ale puki moge to dzialam tak.

Lulka:
Ja dziś płakałam. Wściekałam się na męża, że mnie tam zabrał, że musiałam się napatrzyć na cierpienie stworzenka. Co za ludzie, co za bestie, co za charakter  :'( Szkoda, że nie jestem bardziej odporna na ból zwierząt  :'(

margherita:
niestety jak ktos ma troche sumienia i zdrowego rozsadku to ciezko jest patrzec na cierpienie stworzenia ktore sie samo nie obroni :(

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej