Cześć. Tak niestety jest z żółwiami po przejściach. Wieloletnie zaniedbania i zniszczenia w organizmie dają osobie znać co jakiś czas. Dlatego jeszcze większy szacunek dla Ciebie, że podjąłeś się opieki nad Gracją. Dużo zdrowia dla niej!
Witam
Dzięki za miłe słowa.
Przed adopcją czułem, że wezmę najbardziej skrzywdzonego przez człowieka żółwia. Gracja najprawdopodobniej została schwytana na wolności.
Przemycona w warunkach, które powodowały, że na 10 przemycanych żółwi, przeżywał jeden ( lata 90-te). Ona przeżyła. Przeżyła również ohydne warunki, które odcisnęły swoje piętno na niej.
Sam już nie jestem młody. Ale zrobię wszystko, aby Gracja swoje lata przeżyła w warunkach jak najbardziej dla niej komfortowych pod odpowiednią opieką weterynaryjną.
Niestety - ma swoje nawyki, z którymi muszę się mierzyć i znajdować rozwiązania (nie chce skubać sepii, podawanie jakiejkolwiek tabletki to wyzwanie).
Widzę, że forum chyba zanika - od wielu miesięcy jesteśmy jedynymi osobami, któe cos piszą.
Pozdrawiam