Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Strona/Forum => Serwis i forum => Ogłoszenia od administratorów i moderatorów => Wątek zaczęty przez: Beata w 22.11.2008, 02:06:01 am
-
Napiszcie co sądzicie o sklepie „E-publikacje” - http://e-publikacje.nextshop.pl
Jest to jeden z elementów na których być może uda mi się zbudować zaplecze finansowe dla serwisu. Jeśli nie, cóż... poszukam innych sposobów. Przyszłość tego projektu jest więc jak na razie niepewna, a sam projekt ma charakter eksperymentalny.
Bedę wdzięczna za wszelkie uwagi co Wam się podoba w sklepie a co nie. Jaka część oferty jest Waszym zdaniem najciekawsza itp.
Zdecydowałam się na to po przebadaniu różnych innych możliwości tych lepszych i zapewne gorszych. Ogólnie powiem Wam, że zdaję sobie sprawę z tego jaki jest słaby punt tego przedsięwzięcia i co niestety jest moją największą bolaczką związaną z tym wszytskim. Same publikacje nie są złe, niektóre z nich swego czasu czytałam i z czystym sumieniem mogłabym polecić, pewnie i Wy czasem czytujecie różne gazetki, ksiązki itp. więc mniej więcej wiadomo z czym mamy do czynienia. Moje zmartwienie to to że wszystko to jest "mało żółwiowe", w zasadzie jest całkowicie "nieżółwiowe". Każdy z kolei kto widywał Google AdSense wie że tam bywa nawet jeszcze gorzej, bo można wylądować z linkiem do "cudownych medalików" czy prywatnych nietematycznych blogów (nie żebym miała cos przeciwko takowym), ale pomimo to AdSense jest dobrym systemem i w wielu wypadkach wartym wdrożenia. To samo dotyczy innych systemów kontekstowych (ja je nazywam bardziej "potencjalnie kontekstowymi"). Problem pozostaje ten sam - przypadkowość lub(i) nietrafność tematyczna. Tematyka serwisu jest taka a nie inna zatem możliwości reklamowe są mocno ograniczone.
Bywa tak że się dobiera reklamy po czym tworzy się serwisy (co w moim odczuciu może miec bardzo krótkie nogi, bo bez prawdziwej pasji ciężko zbudować coś dobrego i jest to swoista katorga) ale i tak, że tworzy się seriwisy a potem dobiera reklamy, o ile oczywiście się da... Serwis zolw.info nalezy do drugiej z tych kategorii.
W sumie nie wiem po co te moje wywody, eksperyment wypali lub nie, ale chcę abyście wiedzieli że żałuję i ubolewam nad tym że nie jest to sklep z czymś żółwiowym a zarazem wartościowym (bo pewnego rodzaju żółwiowe produkty w moim odczuciu raziłyby bardziej niż cudowne medaliki). :)
-
Sklep jak sklep, ani ziębi ani grzeje. Grunt że nie mają tam książek nawołujących do skarmiania sałatą ;)
I tak sobie pomyślałam, że w słabości tej "przypadkowości" może być siła jeżeli spojrzeć na to z drugiego końca. Mam że tak się wyrażę na myśli potencjalnie misyjny charakter współpracy. Tj tak samo jak posiadacz żółwia może być zainteresowany książkami niekoniecznie o żółwiowej tematyce, tak samo ileś tam procent pochłaniaczy książek może być posiadaczami żółwi. I a nuż któremu na oczy nalezie zamieszczone na książkowej stronce żółwiowe logo naszego serwisu, a nuż weń zaintrygowany kliknie .. I może jakiś poplątany żółwiowy los się odmieni :)
-
Wiem, że "dla każdego coś dobrego" to nie jest zasadniczo dobry model, w każdym razie nie jest zalecany, ale dokładnie tak jest że wiekszość osób ma różnorodne zainteresowania i potrzeby i nie sposób przewidzieć co komu się spodoba.
Jak na razie zrezygnowałam z publikacji, które mogłyby demoralizować młodzież, no i może wyrzucę z czasem część oferty, która nie będzie cieszyła się zainteresowaniem.
I a nuż któremu na oczy nalezie zamieszczone na książkowej stronce żółwiowe logo naszego serwisu, a nuż weń zaintrygowany kliknie .. I może jakiś poplątany żółwiowy los się odmieni :)
Nie popatrzyłam na to w ten sposób, ale ciekawy punk widzenia :) Muszę tylko dopisać tam linka...
-
Załapałam dopiero jak zajrzałam na stronę główną, na początku zrozumiałam że to jest zewnętrzny sklep, który zaproponował zamieszczenie swojej reklamy i wymianę banerów.
A tu się narodził sklepik towarzyszący serwisowi :) Czyli kupowanie gazet czy książek w nim a nie w innym jest równoznaczne ze wsparciem serwisu, dobrze tym razem zrozumiałam ?
-
Dokładnie tak. Działa to w ten sposób:
To jest taki mój-niemój sklepik. Coś podobnego się nazywa franchising tyle że nie jest to ten model współpracy w ścisłym tego słowa znaczeniu. Sklep jest założony przeze mnie, ja nadałam mu nazwę i nieco zmodyfikowałam szatę graficzną, ale oferta jest dostarczana przez firmę nexto która zrzesza takie sklepy, również ta firma obsługuje platności, zapewnia pomoc techniczną, obsługe klienta itp. Założyciel sklepu dostaje narzędzia i co z tym zrobi to jego temat (oczywiście pewne praktyki jak np. rozsyłanie spamu są zakazane). W nargodę dostaje się prowizję od sprzedanych produktów. Wysokość prowizji zależy od konkretnego produktu.
-
Świetny pomysł, przy pieniądzach poczucie humoru wysiada, i dlatego ,trzeba ich szukać w różnych miejscach, obawiam się ,że same darowizny nie wystarczą...a serwis musi trwać.