Spróbuj ... sałatka to dobry pomysl na "przemyt" nielubianego żarełka...

A żółwik jak sie przegłodzi to mniej będzie wybrzydzał ...

Wiesz - bardzo dużo się pewno dieta nie będzie różnić...najwyżej proporcjami.
Mój dostaje w postaci suszek: mlecz, babkę lancetowatą i okragłolistną, pokrzywę, wrotycz, krwawnik, wykę ptasią i płotową, liście poziomek, kwiaty nagietka.
z żywych daję: trawę oczywiście (głównie z gat. życica i festuca), wysiane: nagietek, bratki, rumianek, rukolę. Czasem kupuję tymianek albo bazylię w doniczce.
rośliny doniczkowe: opuncja, aloes, trzykrotka, agawa, hibiskus, kalanchoe, teraz ta Crassula.
Codzienne menu składa się z ok.8-10 gat. roślinek - stałym elementem jest trawa oraz z suszków: mlecz, pokrzywa, babka do tego przemiennie wrzucam te pozostałe co 2-3 dzień np. poziomki+wyka+wrotycz albo nagietek+krwawnik+wyka itp. Co 2 dzień opuncja, lub aloes lub kalanchoe. Hibiskus - to jak ma kwiaty. Kupiłam go niedawno - to z liśćmi muszę jeszcze poczekać.
Do tego coś z wysianych w domu - raz bratki raz nagietek - co urośnie lub zamiennie te doniczkowe. Trzykrotkę co drugi dzień - daję całą gałązkę - żeby nad łodygą sobie popracował.
We wrzesniu-pażdzierniku - dawałam mu też liście malin, jeżyn, akacji, kończynę (liście i kwiaty), tasznik, powój, jasnotę, trawy jak leci z pola, skiełkowane zyto ozime...to tak z pamięci na szybko z tego co zbierałam.
Żółwik naprawdę nie wybrzydza - nei chce tylko jeść kupnych mieszanek suszkowych - kupiłam mu taka karmę Herbal Pets dla żółwi lądowch i nawet nie tknie - tak sobie myślę, że one są jakby aromatyzowane - moze króliki to przyciąga, ale zółwie chyba wręcz przeciwnie.