Mam pytanie odnośnie mnogiej oferty różnorakich sukulentów dostępnych w marketach.
Przypuszczam, że są one strasznie pędzone różnymi nawozami i innymi świństwami, dla żółwików zdecydowanie nie zalecanych.
Czy sami karmicie swoich podopiecznych takimi "gotowcami", czy jednak sami je siejecie?
A jeśli się na nie decydujecie, to dajecie je "wprost z marketowej doniczki, czy jednak przesadzacie na ekologiczna ziemię i czekacie (ile czasu?) aż się roślinka oczyści z chemii?
I czy w ogóle takie oczyszczenie następuje w wyniku przesadzenia?