Wczoraj po wizycie za giełdzie wrócił mój syn z wymarzonym żółwiem greckim. Ponieważ jest zima wybór pożywienia jest ograniczony, ale w około domu mamy dzikie łąki na których po ostatnim ociepleniu wyszły nowe roślinki
W związku z tym mam pytanie, czy dobrym pomysłem jest wykopanie młodej trawy, pokrzywy, mniszka, babki lancetowatej itd. oraz wsadzenie ich do skrzynek, gdzie w ciepłym domu się rozrosną? Czy lepiej podawać wlasno ręcznie zebrane suszone zioła bo tego u nas nie brakuje z racji mojej pasji?
Oczywiście wzbogacamy o zieleninę: roszpunkę, rukolę, jarmuż sklepowy i doniczkową bazylię, oregano, miętę, majeranek które mamy na parapecie, a dziś rano nasz nowy przyjaciel chętnie zjadł.