Czytałem gdzieś, że były badania nad arszenikiem. W badaniach zostały użyte zielistki i masa innych roślin... Ale mogę pierniczyć, bo nie czytałem dokładnie tylko tak od niechcenia...
jako człowiek z tytułem magistra chemii, to powiem, że sam fakt, że ktoś kiedyś badał zawartość arszeniku i selenu w zielistce nie znaczy, że jest ona szkodliwa i naturalnie zawiera cokolwiek z wyżej wymienionych. Koleżanka z roku na magisterce badała zwartość właśnie selenu w różnego rodzaju roślinach, przy czym wybór roślin był w dużej mierze przypadkowy. Po prostu miała dostępny sprzęt, którym można wykrywać selen w śladowych ilościach i potrzebowała naturalnych łatwo dostępnych próbek, żeby sprawdzić czy technika nadaje się do próbek naturalnych
bardzo ważny jest też fakt czy np. badanie nie dotyczyło zielistki rosnącej na wysypisku śmieci, albo blisko jakiegoś wylewu ścieków, bo tego typu sytuacje to to co chemik analityk lubi najbardziej :p
generalnie jeśli kiedyś zobaczycie jakieś badania na temat zawartości czegoś w czymś warto znaleźć informację, po co one były przeprowadzone (bo czasem obiekty badań są wybierane naprawdę przypadkowo, a nie dlatego, że ktoś podejrzewa szkodliwość danej rośliny
). Potem warto patrzeć na zawartość i porównać z dawkami groźnymi dla człowieka, podzielenie dawki szkodliwej dla człowieka przez 70 powinno dać
orienatacyjną informację, czy jest się czego bać