Semiramida, a orientujesz się, co w przypadku zimowania samicy z jajami czy z zalążkami w środku? Czy one normalnie się rozwijają, czy "stopują". Jak to się w ogóle odbywa?
Wydaje mi się, że zalążki jaj mogą zimować w samicy. I w przypadku Twojej musiało tak być. W czasie kiedy śpi w temp. 4-5 stopni to one raczej też pozostają w uśpieniu, jak cały organizm gada. Zaczynają się rozwijać po wybudzeniu.
Być może obecność samca przyspieszyła "przygotowanie" jaj do złożenia. Bo zakładając kształtowanie się jaj w 4-6 tygodni od zapłodnienia to samiczka powinna je złożyć najwcześniej koło połowy kwietnia albo i w maju.
Szczerze, to nic nie mogę znaleźć o przezimowaniu z gotowymi jajkami - wszędzie tylko ostrzeżenia, by do takich sytuacji nie dopuszczać.
Natomiast znalazłam informację, że u żółwi
Gopherus agassizii samice przed hibernacją mają w pełni wykształcone kule żółtkowe (pęcherzyki jajnikowe), gotowe do uwolnienia do jajowodu, które nie zawsze widać na RTG. Poza tym, u wszystkich żółwi zachodzi zjawisko przechowywania nasienia w jajowodach, więc może dojść do zapłodnienia zaraz po kopulacji lub (po długim czasie po niej) do zapłodnienia wewnętrznego - wtedy samiec jest niepotrzebny, tylko owulacja. Owulacja może zostać wywołana przez kopulację lub samą obecność samca, jak również przez czynniki zewnętrzne - nagłą obfitość pożywienia, optymalną temperaturę - pasowałoby do sytuacji po wybudzeniu.
Aha - korzystanie z takiego "magazynku" ma swoją cenę - w każdym kolejnym sezonie spada szansa na zapłodnione jajka.
Jeszcze mam jedno pytanie kontrolne, tak mi się nasunęło podczas poszukiwań i natrafienia na urojone żółwie ciąże, czy jak ta samiczka kopała próbne dołki, zakopywała je starannie, jak gdyby przy prawdziwym znoszeniu, czy zostawiała rozgrzebane?