Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 26.04.2024, 00:36:48 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Biedne paputki...  (Przeczytany 6208 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Biedne paputki...
« dnia: 14.04.2011, 18:53:59 pm »
Bylam dzisiaj w sklepie rowniez "Petmania" w ktorej to pracuje , i dostalam wstrzasu jak tylko podeszlam to dzialu z ptakami, maja tam nierozlaczki jedna ma tak dlugi dziob ze to tylko do animalsow podac, ptak raczej nie moze jesc a jesli je to napewno z duza trudnoscia, menadzer ktorego znam i z ktorym razem opijalismy swieta nic sobie z tego nie robi, wiec pracownicy tez tlumacza ze nie moga bez jego zgody pomuc paputkowi. Jest tam rowniez Kakadu ktory od czasu jak moja szefowa awansowala do naszego sklepu zaczela sobie wyrywac piorka, juz do tego stopnia ze watpie ze mu je odrosna bo do samej skory je sobie wydarl. Ciagle zadaja za nia 1800euro i tak ten ptak tam siedzi i sie meczy, rece mi opadaja!!!!!!!
Juz sama nie wiem czy zdziwaczalam czy ten swiat jest taki popie...ony ze ludzie ida do pracy , siedza tam 8-9 godzin przy cierpiacym stworzeniu i nic sobie z tego nie robia. Chcialam do szefa pisac maila ale firma ma narazie inne problemy wiec nie chce sie wychylac i robic sobie problemow bo w koncu ktos na te moje stwory tez mosi zarobic. Ja i tak mam pelne rece roboty w tym naszym sklepie, chocby ostatnio po tym jak wrucialam z Pl. debile w mojej pracy trzymali przepiorke w kladce do ktorej ja wsadzilam po tym jak ja inny samiec zaatakowal, piorka jej odrosly juz nawet zaczela lazic a tu przychodze a ona lezy w pudelku zakrwawiona, rozwalila sobie glowe o kladke jak ktos probowal ja na hama zlapac lub nakarmic , tak sie wscieklam ze bez pytania wlozylam ja w pudelko i zawiozlam do kolezanki na mojej przerwie zeby jej pomogla, dopiero na drugi dzien powiedzialam szefowej.
Naprawde takich przypadkow jest u nas duzo wiecej a ja czuje sie wrecz wykozystywana , jak by juz nikogo innego to nie obchodzilo !!!

Offline Agata

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 235
  • Reputacja: 13
Odp: Biedne paputki...
« Odpowiedź #1 dnia: 14.04.2011, 20:24:41 pm »
Malwa, ja nie wiem jak Ty to wytrzymujesz. Ja czasami, jak wchodzę do zoologa, to aż mam ochotę wzywać kierowników i im nawtykać. Niektóre sklepy to po prostu masakra. Raz widziałam koszatniczkę wrzuconą do klatki z królikami. Koszatniczka po brudnym podłożu ciągnęła za sobą zakrwawiony kikut ogona, bo króliki ją atakowały. Myślałam wtedy, że tam się rozkleję. Z jednej strony chciałabym kupić te wszystkie biedne zwierzaki do domu, z drugiej strony wiem, że kupując zrobiłabym miejsce dla innych bid. Błędne koło.. Ja nie wiem, jak to możliwe, że niektórzy cierpią na taką znieczulicę. Jak to jest, że widząc cierpienie zwierzaka sama cierpię, a ktoś inny przechodzi obok obojętnie? Najgorsze jest to, że dużo się mówi o złym traktowaniu zwierząt, że trzeba coś z tym zrobić a jak przychodzi co do czego to nie ma gdzie się z tym zgłosić. Mieszkam na obrzeżach Warszawy, gdzie jeszcze całkiem niedawno było straszliwe zadupie. Z tego okresu, między nowymi zabudowaniami, stoi stara chatka w której mieszka starszy facet. Od kiedy pamiętam, zawsze u niego były szczeniaki, ponieważ miał sukę i psa i ta biedna suka ciągle rodziła. Szczeniaki wyłaziły przez siatkę prosto na ulicę, gdzie zwyczajnie były rozjeżdżane. Nie raz, idąc do szkoły, mijałam plamę krwi z rudym futerkiem. Obok przebiegają tory kolejowe, z których bardzo często zabierałam bawiące się szczeniaki i zanosiłam z powrotem do tego faceta. Jak się udało, to moi rodzice rozdawali je znajomym. W końcu stwierdziliśmy, że tak nie może być i zadzwoniliśmy do TOZ'u... gdzie dowiedziałam się, że nie będzie interwencji, bo nie jest to pilny przypadek! W końcu moja mama ze znajomą wolontariuszką zawiozły sukę do weterynarza, żeby dostała antykoncepcje. Tam okazało się, że ma problemy z macicą (przez te ciągłe porody) i pilna jest operacja. Właściciel oczywiście nie miał pieniędzy, więc trzeba było skombinować je na własną rękę.. I to właśnie mnie wkurza - że jak już chce się pomóc biednym zwierzętom, to nie ma się wsparcia nigdzie :/
się rozpisałam, ale po prostu rzygać mi się chcę na samą myśl, że ludzie - niby taki inteligentny gatunek, bo hej, jesteśmy świadomi! stworzyliśmy kulturę! a jednak inne gatunki traktują z taką pogardą, do której nie jest zdolny nikt oprócz właśnie ludzi...

Offline Spocco rocco

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 0
  • 2x testudo horsfieldi, żółw stepowy
Odp: Biedne paputki...
« Odpowiedź #2 dnia: 14.04.2011, 20:47:50 pm »
No cóż... Ludzi nie obchodzi los "towaru". Ostatnio w sklepie widziałem stepki karmione jakimś granulatem dla czerwonolicych, to poszedłem do sklepu obok, kupiłem rukolę i powiedziałem sprzedawczyni, że to prezent dla żółwi. Ale takich przypadków jest wiele. Słyszałem historię od pewnego pracownika poczty zajmującego się dostawą. Do centrali przyszła kiedyś (wszystko zgodnie z przepisami!) paczka o wymiarach ok. 40cmx40cmx5cm (5 cm wysokości!) w której upchnięta była... przepiórka i dwadzieścioro piskląt oraz gąbka z wodą... bidulka zadeptała większość szukając rozpaczliwie wody w tej ciasnocie. To jest idiotyzm.
Pozdrawiam razem z moimi dwoma żółwikami stepowymi, Zuzią i Kapslem!

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Odp: Biedne paputki...
« Odpowiedź #3 dnia: 15.04.2011, 09:24:15 am »
Dzisiaj w nocy nie przespalam ani minuty tak rozmyslalam nad tym wszystkim, mam zamiar pogadac z moja szefowa ale watpie ze cos wskuram , z drugiej strony jesli nie sprubuje to taj jak bym byla nie lepsza od tej calej reszty popaprancow stojacych obok , tak mnie to wnerwia ze w sklepie sa prawdopodobnie wszystkie produkty i gadzety ktore mogly by w jakis sposob pomoc biedaka i nikt nie ma determinacji przeciwstawic sie szefostwu i pomuc ptasiora, mi tez by bylo latwiej ,wiadomo co dwie glowy to nie jedna, a tak to tylko ja latam jak nawiedzona polka i tylki im wszystkim truje, w koncu kiedys za to wylece z pracy.
W naszym sklepie tak dlugo nazekalam ze juz zmienilismy drugiego dostawce bo ciagle nam podsylali chore zwierzaki , raz nawet przy nim samym powyciagalam wszystkie chore zeberki i falki i pokazalam na co sa chore chyba z 10 ptakow sie nazbieralo od polamanych skrzydel , biegunek do zakaznych odpadajacych dziobow, w glowie sie nie miesci ze taki ochydny leszcz ma pozwolenie na sprzedaz tych stworow.
No ale nic teraz ja sie rozpisuje , a trzeba isc do pracy trzymajcie za mnie kciuki. ;)

Offline Agata

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 235
  • Reputacja: 13
Odp: Biedne paputki...
« Odpowiedź #4 dnia: 15.04.2011, 13:24:29 pm »
Trzymamy :)
Malwa, powtórzę się, ale - jesteś złotym człowiekiem i wzorem do naśladowania  :D