Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 24.04.2024, 17:25:33 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Chory gołąbek...  (Przeczytany 15667 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #15 dnia: 14.09.2007, 08:02:03 am »
No niewdzięczny, hehehe
TUPTUŚ

Offline siwytd

  • Żółw grecki (Testudo hermanni)
  • **
  • Wiadomości: 75
  • Reputacja: -1
  • zolw stepowy - stefan
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #16 dnia: 14.09.2007, 08:05:10 am »
w sumie chyba nic dziwnego - w koncu jakby na to nie patrzec to dzikie zwierze i nie jest przyzwyczajone do siedzenia w klatce.
a glowke ma mala i mozg pewnie tez i nie potrafi sobie przetlumaczyc ze to dla jego dobra ;)
dzielna jestes Beato.

a co do zupy z zolwia, to ostatnio ogladalem taki program "Cierowskiego" czy jakos tak, i byl on wsrod dzikich indian i miedzy innymi pokazywal zywego zolwia przywiazanego sznurkiem do drzewa i tlumaczyl ze to jest zupa, i ze w takim stanie mozna ta zupe przechowywac tygodniami i sie nie psuje. a jak indianie plyna lodziami gdzies dalej to zabieraja kilka takich zywych "zup" ze soba, klada je na dnie lodzi odwrocone do gory nogami i w ten sposob tranportuja przez kilka dni i im sie nie popsuje!
troche okrutne, przynajmniej dla nas, ale dla nich to norma :(
chcialem dobrze - wyszlo jak zawsze :)

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #17 dnia: 14.09.2007, 14:07:27 pm »
Po prostu okropne no bo żółw na pewno bardzo cierpi.

Dlatego wszędzie powinna docierać cywilizacja.

Nie zdają sobie sprawy, że zwierze cierpi, ale jak  by z nich zrobić niewolników o to zaraz cierpiący Indianie.

Ehh co za świat.

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #18 dnia: 16.09.2007, 10:10:35 am »
 :'( i pomysleć, że w innych krajach żółwie są święte.
TUPTUŚ

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #19 dnia: 10.10.2007, 21:02:32 pm »
Dawno nie pisałam o moim gołębiu. Wciąż jest u mnie. Pożarł już spory słój ziarna (jutro mam dostać prawdziwą karmę dla gołębi  :)) i jako taki jest żywotny, ruchliwy i silny. Nie ten sam gołąb znaleziony na początku.

Jednak skrzydło wciąż niedomaga i nie wiem czy będzie mógł latać. Radzi sobie trochę ale ogólnie to za bardzo nie potrafi się wznieść. Przy prostowaniu skrzydeł widać asymetrię - jednego nie jest w stanie unieść do końca.
Ostatnio wzbił się do lotu i podfrunał na metr i runął, kiedyś na pół metra i też... raz mu wychodzi lepiej raz gorzej ale ogólnie nie wiem czy jest w stanie coś takiego "wyćwiczyć"...  :(
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Sanae

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 44
  • Reputacja: 0
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #20 dnia: 10.10.2007, 21:44:43 pm »
To dobrze, że się ożywił, najgorszy etap ma już za sobą  :)
Nie wiem, czy będzie latał, bo nie mam doświadczenia z ptakami, ale może mogłabyś się nim zaopiekować na stałe?
A jeżeli nie, to faktycznie chyba lepiej podzwonić po jakiś szpitalach dla dzikich ptaków, bądź ogrodach zoologicznych i popytać, czy mają warunki dla niego. Może jak już jest silniejszy, to da radę podfrunąć na jakąś gałązkę w wolierze i ogólnie da sobie radę. Bo na wolności to raczej padnie łupem jakiegoś kota  :-\
A nadal jest taki waleczny, czy się trochę oswoił?

Offline raab70

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 260
  • Reputacja: 9
  • Warszawianka
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #21 dnia: 11.10.2007, 00:47:13 am »
Teraz kiedy wrócił do formy pokazuje w jaki sposób radził sobie na wolności , pewnie takie próby lotu na wysokości 1 metra nie raz uratowały mu życie! Mało prawdopodobne , ale zobacz czy nie ma na nóżkach jakichś obrączek. Gdyby brał udział w lotach na czas i odległość , miałby taką obrączkę i łatwo można by znaleźć jego właściciela przez organizacje gołębiarskie. To podobnie jak żółwiarze , pasjonaci bardzo blisko zżyci ze swoimi wychowankami i sygnał o losach ich ptaka , to jak informacja o członku rodziny. Ostatnio odesłałem obrączkę padłego gołębia pocztowego ,którego znalazłem na mojej ulicy (jak się już nie ruszał , to przestał być atrakcyjny dla psa sąsiada) , i pewnie dla kogoś nie będzie to dobra wiadomość ale lepsza taka niż żadna. Powodzenia w dalszej hodowli.
A swoją drogą , będąc w Krakowie widziałem , w jaki sposób mieszkańcy bloków zabezpieczają swoje parapety przed pobratymcami Twoje pensjonariusza. Dokładnie tak jak w filmie ,,Pręgi" z Żebrowskim (myślałem, że to fantazja reżysera , a to fakt) ustawiają deseczki z dość gęsto wbitymi  na sztorc ostrymi drutami i ani jeden ptak już im tam nie siadzie...
Nie ma głupich pytań , są tylko głupie odpowiedzi...

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #22 dnia: 11.10.2007, 07:38:51 am »
Dobrze, że nabiera sił po zimie o ile tyle będziesz go trzymała zobaczysz co z nim zrobić.

Offline Ines

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 366
  • Reputacja: 2
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #23 dnia: 11.10.2007, 08:41:42 am »
Biedak ... Z tego co piszesz, kontaktujesz się ze specjalistami z fundacji, a czy kontaktowałaś się z jakimiś hodowcami gołębi? Może oni podpowiedzieliby jakąś rehabilitację? W tym sezonie też miałam na stanie gołębia, opierzone piskle, tyle że nie miał żadnych obrażeń - wypłoszyła go z gniazda agresywna wrona siwa - działo się to podczas prac nad wybiegiem dla żółwi, ja się bałam wziąść biedaka do ręki, żeby nie zrobić mu krzywdy, ale mój chłopak złapał pisklaka, potem jakiś czas go odchowywałam - najpierw był w klatce, potem udostępniłam jeden pokój. W końcu mój chłopak złapał i wypuścił bidaka na wolność ...
Zalogowałam się wtedy na wiodące forum hodowców gołębi, rzuciłam temat:

http://www.jfm.cal.pl/forum/viewtopic.php?t=1049&highlight=

i muszę przyznać, bardzo mi pomogli, szczególnie na priva. Dlatego pomyślałam sobie, że a nuż mają jakieś patenty na rehabilitację, kto wie ...?

Trzymam kciuki za gołąbka ...

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #24 dnia: 11.10.2007, 17:08:52 pm »
Nie wiem, czy będzie latał, bo nie mam doświadczenia z ptakami, ale może mogłabyś się nim zaopiekować na stałe?

Nie wiem, chwilowo tak, ale w sumie co to za życie dla niego...

A jeżeli nie, to faktycznie chyba lepiej podzwonić po jakiś szpitalach dla dzikich ptaków, bądź ogrodach zoologicznych i popytać, czy mają warunki dla niego.

Hm... z tego co się orientowałam to owszem są organizacje przygarniające ranne, chore ptaki, zajmujące się ich leczeniem itp. ale przynajmniej ta której strone oglądałam z racji małej ilości miejsca przyjmuje tylko ptaki rzadkie, chronione. Nie przyjmują natomiast pospolitych ptaków jakimi są gołębie.

Może jak już jest silniejszy, to da radę podfrunąć na jakąś gałązkę w wolierze i ogólnie da sobie radę. Bo na wolności to raczej padnie łupem jakiegoś kota  :-\
A nadal jest taki waleczny, czy się trochę oswoił?

On niestety prawie nie lata. To co próbuje podfruwać to jest naprawdę nic. Głównie stoi na ziemi i macha skrzydłami. Mam wrażenie że się nawet boi latać. Na wolności nie ma szans.
Nadal dziobie i bije, może troszkę mniej, ale trudno mi to ocenić bo już nie wkładam ręki do klatki tylko wymieniam pożywienie i wodę zdejmując dno.

Mało prawdopodobne , ale zobacz czy nie ma na nóżkach jakichś obrączek. Gdyby brał udział w lotach na czas i odległość , miałby taką obrączkę i łatwo można by znaleźć jego właściciela przez organizacje gołębiarskie.


Oj nie ma, to zwykły nierasowy "szarak". Gdyby miał obrączkę szukałabym właściciela...

A swoją drogą , będąc w Krakowie widziałem , w jaki sposób mieszkańcy bloków zabezpieczają swoje parapety przed pobratymcami Twoje pensjonariusza. Dokładnie tak jak w filmie ,,Pręgi" z Żebrowskim (myślałem, że to fantazja reżysera , a to fakt) ustawiają deseczki z dość gęsto wbitymi  na sztorc ostrymi drutami i ani jeden ptak już im tam nie siadzie...


Nie tylko w Krakowie. Stosunkowo często widuję tego typu rozwiązania. W końcu gołębie są uznawane za szkodniki.

Biedak ... Z tego co piszesz, kontaktujesz się ze specjalistami z fundacji, a czy kontaktowałaś się z jakimiś hodowcami gołębi? Może oni podpowiedzieliby jakąś rehabilitację?

Hmm, no w sumie nie, ale to dobry pomysł. Spróbuję coś napisać.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #25 dnia: 19.11.2007, 09:00:51 am »
Beatko, co z gołąbkiem?
TUPTUŚ

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #26 dnia: 19.11.2007, 10:18:22 am »
Napewno nabral masy i juz silniejszy jest.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #27 dnia: 19.11.2007, 17:40:13 pm »
Ano, dawno nie pisałam o Dudusiu (tak się nazywają wszystkie moje gołębie które kolejno rahabilitowałam :) )

Ogólnie wygląda dobrze. Poza tym chorym - lekko opadającym skrzydłem (widac to w zasadzie tylko od przodu) wygląda bardzo dobrze, zdrowo, jest żwawy, piórka i oczy mu błyszczą, ruchy ma skoordynowane (jak go łapałam to się przewracał).

W zeszłym tygodniu dosłownie moment przed tym jak spadł pierwszy śnieg postanowiłam go wypuścić. Wyszłam z klatką na trawę w ogódku i górną część klatki położyłam bokiem tak że mógł wyskoczyć prosto na trawę. Wyskoczył i był bardzo zadziwiony, rozgladał się i rozgladał, a potem zaczał spacerowac po trawniku i to trwało i trwało... nie podrywał się do lotu. W końcu żeby go zachęcić podsadziłam go na drzewo mniej więcej na wysokości mojej głowy. Siedział tam z 2 godziny i się tylko skubał i rozglądał. Wtedy zaczął padac śnieg. Zabrałam go do z powrotem domu.

Nie jestem w stanie powiedzieć czy by sobie poradził - na pewno nie jest w pełni zdrowy i byc może już nigdy nie będzie, ale latać za bardzo nie chce, trochę podfruwa ale tylko jak musi, tzn. np się czegoś wystraszy. Nie wiem więc czy potarfiłby w miarę normalnie latać. Gdyby było ciepło może bym go zostawiła na tym dworze ale teraz taka zima, zwątpiłam...  :-\
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #28 dnia: 19.11.2007, 18:10:37 pm »
A może on Cie poprostu pokochał i nie chce odchodzić.
TUPTUŚ

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #29 dnia: 19.11.2007, 19:14:49 pm »
Ja się bardziej obawiam że zrobił się leniwy, może zbytnio się udomowił...
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU