Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 20.04.2024, 01:07:57 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Chory gołąbek...  (Przeczytany 15639 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Chory gołąbek...
« dnia: 06.09.2007, 20:46:31 pm »
Dziś wracając z pracy znalazłam na chodniku dziwnego gołębia. Od razu zauważyłam że coś mu dolega, ogólnie był zbyt słaby, nie uciekał widząc że się zbliżam, ale widać było że się boi. Postanowiłam go zbarać ze sobą. Nie było to łatwe - w jednej ręce reklamówka z zakupami, w drugiej parasol, jeszcze torba na ramieniu. No trudno niech zmoknę, schowałam parasola i zabarałam go.
Na moj ruch ręką próbował uciec ale efekt był taki że tylko się przewrócił. Ogólnie wyglądał jakby "krzywo". Ale jak już go wzięłam nawet specjalnie nie protestował, można powiedzieć że był bardzo spokojny. Jakoś doszłam z nim do domu, przygotowałam mały karton i coś do jedzenia dla niego i ruszyłam do najbliższej lecznicy. Weterynarz wziął go na ręce, obadał go i stweirdził że ma on źle zrośnięte skrzydło i nic z tym nie można zrobić. Faktycznie ma w miejscu zgięcia skrzydła taką "bułę" więc to w sumie ptak-nielot i tak już chyba zostanie. W tym skrzydle brakuje mu też piór. Weterynarz stwierdził że ptak jak na taki stan (zrost jest stosunkowo stary) całkiem nieźle sobie radzi.

Postanowiłam go na razie zatrzymać "na obserwacji" ale na dłuższą metę nie wiem co zrobić. Jeśli go wypuszczę tak jak jest to pewne że zginie, dopadnie go kot czy coś. Ktoś by powiedział że taka jest kolej rzeczy, ale mi żal go tak po prostu zostawić na pastwę losu. Pozatym ma raczej marne szanse na przeżycie zimy.
Z drugiej strony trzymać go cały czas w kartonie, klatce na ogrodzie, czy później gdzieś na strychu to też nie jest chyba dobre życie dla niego. Na razie jest w tym swoim pudełku (zakryłam je od góry siatką dla ochrony przed kotami), jest bardzo spokojny, mimo że się boi to nie wpada w panikę (jak poprzedni gołąb którego kiedyś też znalazłam), jest bardzo ufny. Postaram się zrobić jego fotki jak będę mieć aparat.

Jestem ciekawa waszych opinii. Dam znać niebawem co u niego  ::)
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #1 dnia: 06.09.2007, 21:58:28 pm »
Ja bym nie miała serca go wypuścic, zimą napewno zginie!  :'( Niech zostanie u Ciebie  :D
TUPTUŚ

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #2 dnia: 07.09.2007, 07:22:17 am »
Dorze zrobiłaś, szkoda biedaka.

A nie masz możliwości oddać go do zoo czy gdzieś, gdzie byłby w klatce bezpieczny. No bo hodowca go nie weźmie bo jak nie lata to nie potrzebny.

No chyba, że sie wszystko samo rozwiąże i nie przetrwa zimy.

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #3 dnia: 07.09.2007, 08:10:38 am »
No ale miłościk gołębi nawet jak nie lata, to myślę, że by go przygarnął do gołębnika.
TUPTUŚ

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #4 dnia: 07.09.2007, 13:38:59 pm »
może i tak ale do oddzielnego bo jak nie lata i jest słaby to silniejsze go wykończą, nie da sobie rady po prostu.

Offline still

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 167
  • Reputacja: 0
    • SERWIS O ŻÓŁWIACH LĄDOWYCH
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #5 dnia: 10.09.2007, 07:41:39 am »
co do zoo to też różnie z tym może być bo tam przecież nikt się nim nie będzie specjalnie przjmował... nie doleci do gniazda/budki to nie i nikt muw tym nie pomoże:/ ale myślę że to jedyne sensowne rozwiązanie może w zoo w klatce znajdzie sobie też jakieś schronienie na ziemi i będzie wszystko ok.:)
-życie dostarcza więcej wrażeń niż fikcja-

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #6 dnia: 10.09.2007, 20:40:51 pm »
Wczoraj wyciągnęłam z piwnicy i wyszorowałam starą klatkę, na dno nasypałam piasku, wstawiłam miseczki z jedzienim i wodą i drążek. Przeniosłam go do tej klatki. Trochę się opierał i próbował mnie wystraszyć trzepocząc niezdarnie skrzydłami, ale łatwo dał za wygraną i można go było spokojnie podnieść z miejsca.

Konsultowałam się trochę z fundacją ratującą ptaki i ich opinia była zasadniczo inna niż weterynarza. Uznali że ptak jest słaby, wycieńczony (dlatego sie przewrca) i nie można go wypuszczać zanim się nie opierzy, że ptak z chorymi skrzydłami nie jest w stanie sobie dac rady. Powime szczerze że mam nieco namieszane ale to jest dla mnie bardziej przekonywujące.

Uznałam że jest zbyt zimno aby był na dworze i teraz stoi w klatece w przedpokoju. Mało się rusza, ale rano zanim wyszłam z domu kiedy tylko pierwsze promyki światła dotarły na korytarz gołąbek się nieco ożywił i nawet zaczął sobie czyścić piórka, trochę zjadł, ponoć jak mnie nie było nawet wszedł na drążek. Jak wróciłam już siedział spokojnie na dnie, nieco zdemolował piasek i gdzieniegdzie porozrzucał ziarna z miseczki. Jak podchodzę patrzy na mnie albo zadziera główkę do góry żeby poobserwować ale pozatym jest bardzo spokojny. Gdyby nie to małe "pobojowisko" myślałabym że cały dzień nie ruszył się z miejsca.  :)

Nie wiem co będzie dalej, na razie zostanie chyba tak długo aż uznam że jest w stanie sobie dac radę na wolności...
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #7 dnia: 10.09.2007, 20:44:49 pm »
Podjęłaś dobrą decyzję, też bym tak zrobiła.
TUPTUŚ

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #8 dnia: 11.09.2007, 08:06:56 am »
No to teraz Beatko masz mały sierociniec.
No, ale dla ptaka lepszy na razie los w klatce z jakaś wizją przyszłości, niż zamarznięcie na ulicy lub wylądowanie w garnku.
A są tacy co ze wszystkiego rosół zrobią, zresztą chyba z gołębi sie da zrobić :-)

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #9 dnia: 11.09.2007, 16:31:42 pm »
Z żółwia zupa podobno pyszna  >:( :(  :-\ :'(
TUPTUŚ

Offline pol@k

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 500
  • Reputacja: 1
  • Żółw stepowy Szkrabcio
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #10 dnia: 11.09.2007, 16:38:47 pm »
Też czytałem, że mięso żółwi jest bardzo smaczne, ale nie chciałbym nigdy spróbować...
A odnośnie gołąbka to cieszę się, że go przygarnęłaś i może u Ciebie wrócić do zdrowia. Jak coś się zmieni w jego stanie to daj znać.

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #11 dnia: 11.09.2007, 19:46:39 pm »
No kiedyś za czasów piratów to regularnie zjadano żółwie z Galapagos a skorupy to chyba na ozdobę.

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #12 dnia: 11.09.2007, 19:50:12 pm »
ojej  :'(
TUPTUŚ

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #13 dnia: 13.09.2007, 20:01:09 pm »
Aha... minęło kilka dni i wyszło szydło z worka. Moje biedne, słabiutkie niewiniątko które zabrałam z chodnika od kilku dni pokazuje coraz bardziej swój charakterek...

Z każdym dniem jest coraz bardziej agresywny i dziobie jak szalony po włożeniu ręki do klatki żeby zabrać miseczkę lub wstawić. Dziobie, kąsa, uderza z "półobrotu" jednym skrzydłem. Normalny furiat. Dziś chyba z 10 min zajęło mi wyjęcie miseczek i to z pomocą patyka. Wkładałam już w gumowej rękawiczce bo nawet potrafi mocno udziobnąć...

Nie muszę chyba mówić że odzyskuje siły. Posiedział w ciepełku, karmiony pełnowartościowym ziarnem i teraz szaleje. Jednak skrzydło potrzebuje więcej czasu, pióra rosną wolno, a nie wiem jaki jest stan tego skrzydła i czy będzie latał. To wymaga czasu. Na razie jest w klatce, zresztą nie próbuje się podrywać do lotu ani wskakiwać na drążki wyżej (ten niski podwyższyłam bo się uderzał czasem w głowę w tych swoich nerwach). Zamierzam też podawać mu witaminę B.

Podejrzewam że to samiec. Miałam już kiedyś gołębia i nie był taki agresywny, w sumie w ogóle nie był. Szamotał się raczej próbując wyjść i niemal przewrócić klatke ale nie dziobał ani nie bił, ogólnie nie stosował przemocy...  :)
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Chory gołąbek...
« Odpowiedź #14 dnia: 14.09.2007, 07:37:40 am »
Zabieraj go do kuchni gdy robisz obiad, na pewno się wystraszy, że będzie głównym daniem.

Tak swoją drogą to straszne nie wdzięczny ptak.