Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Pozostałe => Rozmowy na każdy temat i powitania => Wątek zaczęty przez: magdag w 05.09.2016, 11:30:03 am
-
Cześć.
Ze ściśniętym gardłem czytałam tu podobne posty i w myślach prosiłam los, żebym nigdy nie musiała pisać podobnego. I właśnie piszę..
Do teraz ciężko mi w to uwierzyć ale w piątek rano zmarła moja ukochana żółwiczka- Miniuś. Była ze mną 30 lat a ostatnie trzy lata całe moje życie kręciło się wokół niej. Moim głównym celem było pomóc jej w chorobie i poprawić komfort życia. Była najsłodszym stworzeniem pod słońcem. Na myśl o niej robiło mi się ciepło na sercu i uśmiechałam się pod nosem. I teraz taki dół..Widok jej zwłok był jak koszmar na jawie. Myśl, że cierpiała nie daje mi spokoju. Kłębowisko czarnych myśli mnie zatruwa, nie przestają mi lecieć łzy od czterech dni. Mam wyrzuty sumienia, że wcześniej nie zadbałam o nią kiedy był czas. Nie zapobiegłam zamiast leczyć, a teraz użalam się nad sobą. Nie udało mi się wszystkiego upilnować. Dziękuję Wam za rady i w ogóle, że jesteście, to pocieszające że komuś zależy na losie zwierząt na tyle, żeby stworzyć forum.
-
Strasznie mi przykro. Nie zadręczaj się, żółw był z Tobą długo, a kiedyś dostęp do odpowiednich informacji był o wiele gorszy niż teraz. Zrobiłaś co mogłaś, pamiętam posty o leczeniu.
Trzymaj się ciepło, pozdrawiam razem z moimi dziewczynami.
-
Dzięki Doru i życzę Ci długich wspólnych lat w zdrowiu z dziewczynami.
M.