Kuchnia irlandzka jest bardzo uboga, pelno soli w miesie , potrawy roznia sie duzo od naszych polskich(bez przypraw), jesli chce cos ugotowac polskiego to poprostu kupuje w polskim sklepie. Jedna zecz ktorej mozna im zazdroscic to STEKI , nigdzie nie jadlam jeszcze lepszej wolowinki jak tu.Mosze sie pochwalic ze nie jestem dobra w rybach, czy pieczeniu ciast ale miecho to umiem dobrze upiec, sek w tym wlasnie zeby tego steka nie przyprawiac niczym i nie wysmazac na wior,moja kolezanka Edel (czyta sie Idel) na przyklad lubi medium-rare (pol krwiste) , ale ja w domu smaze weel-done (dobrze wysmazony) tylko ze ja mam maly patent sciagniety z polski ktorego tu sie nie uzywa wysmazania steka w PIWIE , a i mosze dodac nie mowimy tu o steczku 3cm. dlugi i 1cm. cieki tylko o kolosie co na patelnij mi sie nie miesci, smazy sie takie cudo z 30 minut na malym ogniu pod pokrywka az cale piwo wsiaknie i wyparuje do ladnego brazowego koloru, podaje sie to z podsmazonymi na pol przecietymi pieczarkami i cebulka, ziemniaczkami z maselkiem czosnkowym i sosem pieprzowym .PYCHA :-*Polecam. Druga zecz to sniadanie nazywane przez moja mame obiadem, a dokladnie FULL IRISH BREAKFAST i sklada sie to z : sausages(kielbaski nie mylcie z polskimi bo wygladaja calkiem inaczej), bacon(plastry boczku), black and white pudding(podobne do naszej bialej i czarnej kaszanki , podawane w plaserkach), fried eggs(smazone jajko zazwyczaj na mieko), beans(fasolka w sosie pomidorowym slodkim z puszki), fried tomato(na pol przeciety podsmazany pomidor), hash brown(tego u nas nie ma w polsce to takie male ziemniaczane ciastko tez podsmazane albo mozna niektore wrzucic do tostera), no i fried mushrooms(smazone pieczarki , tez tylko przeciete w pol), bardzo dobre tylko trzeba sie przyzwyczaic do slonego smaku.
Ogulnie jemy tez duzo chinszczyzny bo tu chinczyka i indyjski maja nawet w malych wioskach, ale nie tak jak w polsce ze polscy kucharze gotuja, orginalna orientalna kuchnia uwielbiam. Bardzo dobre zarelko!!! ;) Rowniez polecam.