Mam trochę łatwiej bo chyba jestem starsza od was. ale z Moją mamuśką nauczyłam się jednego- łatwiej dostać ochrzan niż ja prosić. Jak nie miałam swojej kasy to odkładałam, kombinowałam i potem stawiałam ja przed faktem dokonanym. Tak było z koszatniczką, z Mańkiem, czy wymarzoną krótka kurtką. Po prostu trzeba robić swoje a rodzice powrzeszczą i przestaną. Trwa to przeważnie dłużej jest trudniej ale i satysfakcja większą. Do tego w jakiś sposób udowadnia sie im, że nam zależy.. Bo dla dzieciaka uzbieranie np 500 zł na terra to ogromny wyczyn i dowód na to, że chce..