Moje osobiste zdanie na ten temat jest proste, jesli nie ma sie mozliwosci oddania pokoju lub dzielenia go, to nie ma po co sie nawet zastanawiac nad tymi zwierzetami, wiem ze brzmie troszke zlosliwie ale w taki wlasnie spoob one do nas trafiaja, rosna za duze, nie sa to latwe zwierzaki do ulozenia i ludzie poprostu sie ich boja , ja osobiscie nie tkne Puszka (prawdopodobnie Pusi) a mamy juz go pare lat, poprostu nie nawidzi ludzi i wszystkiego co z nimi zwiazane , ale mamy warunki zeby go tu trzymac i tylko prawdopodobnie dlatego jeszcze zyje. Szkoda ze nie mam jak przeslac fotek z Wloch, bylismy moze 2 lata temu we wloskim zoo i widzielismy poraz pierwszy naprawde jakie wielkie one moga urosnac, i mowie tu o kolosach , nigdzie indziej jeszcze takich wielkich okazow nie widzialam, mialy ponad 2 metry , pieknosci . Ale tez obydwa przyniesione do zoo, przez osoby prywatne, ciezki zywot tych zwierzat, nawet rozmawialismy z ta dziewczyna, Williy (bo tak go nazwala) byl juz w kilkunastu domach , dlatego postanowila go oddac za darmo, szczerze zadno z naszych zwierzat nie bylo przez nas nigdy jeszcze oddane lub sprzedane , poprostu co do nas trafi juz tu zostaje. Nawet rozmawialismy z Garnkiem dzis na temat adopcji i doszlismy do wniosku ze , jak juz przerobimy ktorys z pokoi to napewno znowu zaadoptujemy kolejna iguane , bo co jakis czas ktos gdzies juz nie ma miejsca , tero zawadza w pokoju itp. a jak juz sie przerobi pokuj to nie ma problemu, widzielismy juz ludzi majacy w domach po 12-15 sztuk , bo rachunek za prad jest taki sam a mleczy na lace duzo rosnie , wiec czemu nie.