Po wybiegach nie spacerują, ale w domu jedna małpa tak na prawdę regularnie..
Zastanawiałem się, czy to jest bezpieczne dla żółwi.. Odrobaczyłem Zosie na wszelki wypadek. Myslicie, że coś może jeszcze byc nie tak pomijając jakieś bakterie kałowe czy pasożyty? Ja Zosi nie upilnuję. Odkąd jej skrzydła odrosły po tamtej właścicielce to zawojowała całym mieszkaniem. Czym może Zosia żółwie zarazić, albo żółwie Zosię?
Nic z tym nie zrobię. Zosi nie oddam, bo się zakochałem
A skrzydeł nie mam zamiaru jej podcinać, to wielka krzywda.. Co myslicie?