I jak tam po wigilijijijiji
?
Dla mnie właściwie wigilia mogłaby nie istnieć, jeżeli już kultywuje tą tradycje to tylko dla bliskich, zamieniam się wtedy w aktora który kontempluje tą świąteczna atmosferę , bożą myślą i żołądkiem
Jestem dojrzewającym ateistą.
Zaskoczył mnie sondaż jaki wczoraj znalazłem na łamach gazety wyborczej że aż tak wielu jak ja ma podobny stosunek do świąt i tego całego konsumpcyjnego zakłamania z masakrą karpi włącznie- gdy karp truchleje w plastikowej reklamówce znaczy to że Jezusek sie rodzić będzie.
Należy jednak pamiętać o tym że jeden karp w reklamówce świąt nie czyni..tak jak i jedna jaskółka wiosny ( taka złośliwość moja którą różnorako można interpretować)
Wracając do tego sondażu:
Sonda
Jak spędzasz Wigilię?67%
W domu, w gronie najbliższych. (991)
--------------
23%
Nie obchodzę Wigilii. (344)
---------------
8%
Wyjeżdzam do rodziny. (116)
---------------
2%
Niestety, w pracy. (37)
---------------
Liczba oddanych głosów: 1488
Cały tekst:
http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz2G3JEO02BWychodzi na to że prawie co 4 z nas nie obchodzi wigili wogóle
Czyli nie jestem aż takim outsiderem
huraaaaaa
Jeżeli byście zostali zmuszeni do zadania mi pytania to 99 % z Was zapyta się jakie to potrawy miałem na stole wigilililijnym
A no nic specjalnego , możliwości jest tysiąc albo i więcej jeśli chodzi o wegańskie potrawy. Jest to wspaniała sprawa, coś niesamowitego, człowiek sam się uśmiecha w tej kuchni. Rok temu robiłem taką wystawną wigilie ..niestety nie mam zdjęć
..ale co tam nie było ło matko. Pamiętam jak sie na mnie wściekli że im rybe podałem.
Podałem im danie z przepisu który sie nazywa "ryba bez ryby". Mnie tym przepisem też kiedyś wrobiono.
Pewno widujecie w sklepach te kotleciki sojowe w paczkach , wystarczy je usmażyć ja to robie na wodzie i mące kukurydzianej. Lekko mokre kotleciki ( odciśnięte po namoczeniu wedle przepisu z paczki!) taplam w mące kukurydz. smażę na głębszym tłuszczu na złoty kolor. wegetarianie mogą je jajkiem i bułka tartą potraktować,opcji jest wiele. W między czasie robimy zalewę octową do ryby bez ryby.Zalewę octową robimy z tego przepisu(nic prostszego):
http://www.mojeprzepisy.pl/Przepis/zalewa_octowa_do_ryb_smazonych/ Ja te kotleciki po zalaniu zalewą zakręcam w słoiku...i otwieram kiedy chce. Najlepsze są tak po 2-3 dniach kiedy już troszke postoją i przesiąkną nasza zalewą. Nie upychamy ich w słoiku.
To kolejny przepis któremu bym dał miano " Da się nim oszukać mięsożerców", efekt jest niesamowity.
A Rybka sobie pływa żywa ............
Trzy dni to wszystko przygotowywałem bo znajomi mieli nas odwiedzić..znajomi są wegetarianami więc weganizm im zupełnie nie przeszkadzał..tak jak i mi zresztą nie przeszkadza jak ktoś sobie udziec dzika zacznie jesć siedząc koło mnie...byle broń Boże mnie nie chlapał tym trupem zwierzęcia!
Na stronie facebook Stowarzyszenia empatia można sobie zdjęcia wigililililiji wegańskich pooglądać.
http://www.facebook.com/EmpatiaPL?ref=streamW tym roku z lenistwa i braku czasu nie siedziałem w kuchni.
Zdążyłem jednak zrobić rybę bez ryby, kapuste z grochem i fasolą, barszcz z uszkami ( kapustą i grzybami) i takie tam inne.
Tak jak i rok temu tak i teraz nie zużyłem ani jednego jajka, szklanki mleka czy innego cuś nabiałowego.
Ot normalny obiad
przez was mi się kotlet z soczewicy spalił bo pisałem coś na forum. Także jakby co to to wasza wina.
A tu np. kapusta z grochem i fasolą na mleku sojowo- ryżowym. Można na samym sojowym, można na samym ryżowym. Akurat miałem te dwa mleka więc je połączyłem. Pyszności..wstyd się przyznać ale 2 kg tego to ja zjadłem w 1 dzień.