Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Pozostałe => Rozmowy na każdy temat i powitania => Wątek zaczęty przez: Beata w 12.05.2009, 12:24:13 pm
-
a czoło to nie dpuść do blizny, smaruj wkrótce cebulą, sokiem.
Żeby nie powstała blizna? Jest maść na bazie cebuli na blizny właśnie, stąd skojarzyłam.
W ogóle tak na margienesie to uwielbiam to warzywo, jadam je na kilogramy :)
-
No, liść z cebuli tańszy, to dlatego tak napisałam.
A jak na kilogramy? To się nie da przecież.
A, i powiedz, gdzie chodzisz na zakupy, bo zapomniałam gdzie to jest. Bo jak tam tanio to mnie to bardzo interesuje.
-
Dokładnie nie wiem, trochę w przenośni powiedziałam ale sporo idzie tej cebuli :) Często ją duszę czy zapiekam wtedy ma bardzo łagodny smak. Ogólnie bardzo dobrze ją toleruję i dziwię się jak słyszę że kogoś po cebuli gniecie w brzuchu czy coś.
Co do zakupów nie mam jednego miejsca, latam po troszę wszędzie i zauważyłam, że z reguły w większości sklepów jedne produkty są droższe inne tańsze, a jeszcze inne ceny wybitnie wywindowane. Tych ostatnich straram się unikać. Hipermarkety w moim odczuciu nie są wcale tak tanie za jakie uchodzą, owszem pewne produkty są tańsze, ale sporo cen jest "standardowa" a bywają i kosmicznie drogie (np. niektóre chemiczne, ceramika, szkło, plastik, wyposażenie kuchni). Pewnie to różnie wygląda w zależności od danej firmy, sezonu itp. ale ogólnie nie odnoszę wrażenia aby kupowanie tam było opłacalne, a przynajmniej dla mnie jest męczące, jest mi dam zawsze duszno i od tego zaraz boli mnie głowa. A tekstylia to na ogół totalna tragedia, przeważnie jednorazowe buble. Kupuję na ogół w okolicznych sklepach, zwykle znam ceny swoich ulubionych produktów lub tych które najczęściej kupuję, nieraz też jak coś się bardzo opłaca a może leżeć to biorę tego na zapas więcej. Po ryby chodzę do budy rybnej na targu bo filety z marketów i lewiatanów są maksymalnie oblodzone. Chleb czesto piekę sama a jak nie piekę to najchetniej kupuję w okolicznej piekarni, czasem więcej i zamrażam, w ogóle dużo rzeczy zamrażam. Lubię niekiedy kupować w delikatesach bo mają bardzo ciekawy asortyment i nieraz się skuszę na coś egzotycznego albo czegoś czego jeszcze nie probowałam albo czegoś o smaku amaretto :) Często, coraz częściej kupuję przez Internet. Nieraz z kosztem przesyłki wychodzi tanej niż w stacjonarnym sklepie a jak jeszcze wezmę hurtem to się jeszcze bardziej opłaca. Od niedawno robię też zakupy spożywcze przez neta żeby nie tachać wód mineralnych, soków itp. ciężarów :) Wszystko przyjeżdza do domu na wyznaczoną godzinę a ja mam czas i siłę na inne rzeczy :) Od czasu jak usłyszałam o tym co z żółwiami robi Tesco unikam kupowania tam, teraz dorzucam do tego Carefoura i moge tylko żałować każdej wydanej tam złotówki. :-\
O pupilach ja nie wiem co, ale to w końcu "Rozmowy na każdy temat" i offtopy są dozwolone :)
-
Beata, no to ja z tymi zakupami robię tak samo jak Ty, nawet chleb sama robię, ale jednej rzeczy to nie robię, tego amaretto czy coś. Kojarzy mi się to z alkoholem, ale ja to wino i piwo. A tych mega marketach to tylko nogi mnie bolą a oni często mają bałagan w cenach. A poza tym to wszystko jest jakieś jednorazowe. Właściwie to mówie chyba tylko o Realu, bo przy nim mieszkam, a do innych to juz wcale nie zagladam. A zakupy przez internet robiłam kiedys, ale coś o tym zapomniałam, i teraz mi przypomniałaś. :D
-
Pieczesz chlebek? :) Mnie w pieczeniu chleba fascynuje to że do tego aby go upiec wystarcza jedynie woda, mąka i sól, a reszta jest kwestią czasu. Przy czym jestem na siebie zła że aktualnie z braku czasu a bardziej motywacji piekę na drożdżach. Muszę reaktywować mój zakwas, na razie leży zasuszony w szafce. Amaretto nie robię, nie wiem jak, czasem po prostu zainteresuje mnie jakiś likierek albo lody u Grycana :)
Zakupy... hmm... ja to jestem rasowy pieniacz, wprost nienawidzę jak ktoś mi wciska tandetę czy kity na tematy o których nie ma bladego pojęcia. Może to trochę moje skrzywienie zawodowe, za dużo obcowałam w życiu z przepisami i za bardzo widzę jak czesto mają się nijak do rzeczywistości.
Wychodzę też z założenia że kupić tanio produkt szeroko rozumianej kiepskiej jakości nie jest żadną sztuką, podobnie jak przepłacić. Sztuką jest kupić coś dobrego w rozsądnej cenie a kupić dobą rzecz tanio to już majstersztyk :) Cały problem polega na tym że nie ma reguł typu tanio=źle drogo=dobrze albo ok, może są to reguły ale z licznymi wyjątkami :) Przy dobrej organizacji i zapleczu transportowo-lokalowym możnaby zaopatrywać się na giełdach. Nie wiem jak jest w Krakowie ale na Śląsku przebicie cenowe jest koszmarne. No i trzeba by mieć liczną rodzine czy znajomych z którymi moznaby się tymi łupami podzielić bo obrobić samemu kilkadziesiąt kg jabłek np. to nie taka prosta sprawa :)
-
A ja jak chleb piekę to tylko na zakwasie i ręce mnie bolą od wyrabiania ciasta. Sama to jem na gorąco z masłem . Zjadam tony i jestem przygruba :D
A reszta o tych zakupach to tak mówiesz, jakbym ja sama mówiła.
a likierki to lubiłam kiedyś, ja byłam bardzo młoda, teraz to kwas lubię i gorycz.
-
Mnie dziś natchnęło aby reaktywować mojego stwora. Mam zamiar upiec na nim jakieś ciasto na niedzielę... wyrobię się? ???
A ja Basiu nie wyrabiam ręcznie ciasta, mam taką maszynę do tego - wyrabia i piecze. Oczywiście to pieczenie to trochę porażka bo porządny chleb to z 300 st potrzebuje, pary i przestrzeni a tak wychodzi mi trochę foremkowa klucha z dziurami po mieszadłach, no ale cóż... :) No i maszyna jest kompletnie nieprzystosowana do pieczenia na zakwasie (nie ma odpowiedniego programu) więc ją ręcznie muszę załączać i wyłączać kilka razy.
Basiu a w jakim wieku jest Twój zakwas? :)
Chyba wydzielę tą naszą rozmowę, choć zakwas to też jakby nie patrzeć rodzaj "pupila", nie? :D
-
jakiego stwora?
maszyny nie mam, bo nie mam gdzie maszyn trzymać.
zakwas 3 dni musi.
-
No stworem nazywam mój zakwas. :)
Kurczę wyjęłam go dziś o 7 rozmieszłam z wodą i trochę podkarmiłam ale na razie jakiś taki... oby mu się nie zdechło. Mam nadzieję że ruszy do jutra.