Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.03.2024, 16:36:30 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Witam, dostałam żółwia...  (Przeczytany 11224 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline doru

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1553
  • Reputacja: 52
Odp: Witam, dostałam żółwia...
« Odpowiedź #15 dnia: 24.10.2015, 21:36:58 pm »
Sanepid szuka czego innego, w przypadku żółwia lepiej żeby ta kupa nie była w lodówce. Ja jak pilnie potrzebowałam próbki do badania to wsadzałam Sonię do ciepłej kąpieli i patrzyłam na nią jak w obrazek. Widać kiedy żółw chce załatwić potrzebę (przynajmniej u mnie) bo wciska łeb do skorupy jakby próbował to kupsko wypchnąć z siebie ;) wtedy gada wyciągnęłam na przygotowany ręcznik papierowy i voila! Świeża kupa do badania :D

veltaxio pisał o ręcznikach papierowych - jeśli wyjdą pasożyty w badaniu to najlepsza opcja podczas odrobaczania. Jak tylko zobaczysz kupę sprzątasz ręczniki i dajesz nowe. Przy tym podłożu co masz teraz możesz kąpać młodziaka nawet codziennie po ok. 15 minut - maluchy łatwo się odwadniają, szczególnie na suchym podłożu.

Offline Azash1349

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Reputacja: 0
Odp: Witam, dostałam żółwia...
« Odpowiedź #16 dnia: 25.10.2015, 22:01:51 pm »
Dzięki doru.

Dziś chodził chwilę po kanapie i zostawił małą kupkę (mimo, że godzinę wcześniej też zrobił niezłą). Raczej skupiony jest jak robi, nie zauważam jeszcze kiedy mu się chce. Jeszcze go nie "wyczułam".

Być może było to związane  tym, że zaznajamiał się naszą świnką morską - tzn. on w miejscu, ona też, ale świnka dopiero po 20 minutach wyczuła go (jak leży obok mnie jest czujna, ale "ignoruje" wszystko wokół), ale nie robiła nic - "inny zapach ale wygląda jak kamień". Oczywiście pod pełnym nadzorem! Ona jest inna, on też - takie zwierzątka na żywo nigdy by się spotkały, biorąc pod uwagę miejsca z których pochodzą, ale świnkę mamy dłużej więc uznałam, żeby zaznajomiła się z nowym lokatorem - tym razem "pyszczkiem w dziubek" - żeby nie czuła się odrzucona czy mniej kochana, bo "nowy jest".
Świnka pod pełną kontrolą higieniczną, chora nie jest i nie była odkąd ją mam (2 lata), więc maleństwo mogła zobaczyć. Po spotkaniu też, jak na razie od żółwia nic nie "złapała".

Z tego co zaobserwowałam u żółwika - kupka co 2 dni, jak dla mnie, dosyć spora w porównaniu z jego rozmiarami. W sam raz może zrobi na wtorek (mam luźniejszy dzień) i będzie można ją zbadać.
Ja to chciałabym już - od razu - no ale nie będę go zmuszać  ;D

Offline doru

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1553
  • Reputacja: 52
Odp: Witam, dostałam żółwia...
« Odpowiedź #17 dnia: 25.10.2015, 23:08:27 pm »
Ja też zawsze jak patrzę na wielkość kup to się zastanawiam gdzie to się mieści przed "wyjściem"... ;)
Proponowałabym, żeby więcej zwierzaków ze sobą nie spotykać, nawet jeśli futrzak jest na co dzień łagodny i spokojny. To tylko zwierzę i nigdy nie wiadomo co w pewnej chwili do łebka strzeli, a świniaki, jak to gryzonie, siekacze mają konkretne i potrafią nimi zrobić krzywdę (przekonałam się o tym na sobie, do tej pory mam bliznę :P).

Offline Azash1349

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Reputacja: 0
Odp: Witam, dostałam żółwia...
« Odpowiedź #18 dnia: 26.10.2015, 00:01:43 am »
doru - Też zastanawiam się gdzie taki maluszek tą kupkę magazynuje :D

Co do reszty:
"Prosiaczek" jest w pełni mi uległy, ale nie planuje trzymać ich razem. A w szczególności specjalnie zostawiać ich samych. To, moim zdaniem nie dopuszczalne. To zupełnie inne gatunki!

Wystarczy, że się poznały. Świnka zapoznała się żółwikiem, mówiłam do niej, lecz to nie są gatunki koegzystujące ze sobą na co dzień. Bardziej to było dla świnki i dla jej uczuć. Ja wiem, że nie przestanę jej kochać (tym bardziej, że odkąd mam żółwera poświęcam jej troszkę mniej czasu) i żółwik też będzie zaopiekowany i kochany.

Dla mnie to jest naturalne - jest zmiana - trzeba z nią zapoznać innych małych domowników. Tym bardziej, że są zdane na mnie jako opiekuna i ufają mi.

Z kolei np. koty nie są "w pełni" moje - są mojej siostry, znam je, lecz dawanie im wody, jedzenia i głaskanie ich kiedy sis jest w szkole/pracy nie definiuje ich jako moich, prywatnych,  zwierząt. Owszem, wiem co lubią, czego nie, potrafię się nimi zająć, etc. ale nie znam ich jak moja siostra i nie ufam im, z tego powodu, w pełni. One nie mają dostępu do świnki i żółwia - również z tego powodu, że koty, jak to koty, mimo, że są Maine Coon z championów - "rusza się, więc zjem"... Instynkt. Ja to rozumiem, to jest zakodowane w ich genach. I to może być niebezpieczne dla żółwika i świnki. Lecz taka jest ich specyfika... od X lat :)

BTW. Żółwik jest, jak dla mnie - osoby, która nigdy żółwia nie miała - zaskakuący! Jest bardzo mądry. Na przykład wzrok - ma lepszy ode mnie ;D Co widzi, że da radę zrobić/zejść to schodzi, jak widzi, że za wysoko - wycofuje się i szuka zejścia tam, gdzie może zejść nie narażając się na upadek z powodu większej niż może "ogarnąć" różnicy terenu.
Wiem, że może "cieszę się jak głupia" ale żółw to dla mnie nowość :)

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Witam, dostałam żółwia...
« Odpowiedź #19 dnia: 07.12.2015, 09:38:19 am »
I jak - udało się zmienić żółwiowi podłoże? Bo drewienka na całości to kiepski pomysł.
Wydaje mi się, że to podgat. S.p.babcocki. Na określenie płci jest jeszcze za mały.
44 g to na pewno żółwik poniżej jednego roku, 3 letni to ok. 150 gr albo lepiej by ważył.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Azash1349

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Reputacja: 0
Odp: Witam, dostałam żółwia...
« Odpowiedź #20 dnia: 03.07.2016, 21:22:59 pm »
Łaaa... tyle mnie tu nie było z powodu wielu obowiązków :(

Żółwik ma już ok. 14 miesięcy - rośnie jak na drożdżach - waga 102g, długość karapaksu ok. 8,5 cm, plastronu ok. 8 (mierzone taśmą mierniczą, może nie zbyt dokładnie, ale przy takim maleństwie długo go trzymać do góry nogami nie chcę).

Jest przesłodki i przecudowny! :)

Od pierwszego dnia kiedy był u nas aż do teraz widzę w nim ogromną zmianę - dużo czytałam/słyszałam, że żółwie są m.in. bez uczuć, nie lubią jak się je dotyka, są samotnikami, nic nie słyszą, etc. - mój jest zupełnie inny (przynajmniej w stosunku do mnie) i bardzo się z tego cieszę :)

Patrząc na jego zachowanie nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że bardzo mnie lubi :)

1. Podczas śniadanka, gdy nakładam mu jedzenie lub kiedy wymieniam wodę w terrarium, lub za każdym innym razem kiedy jestem blisko i wkładam tam rękę - bardzo szybko przychodzi najpierw jakby szukając jakiegokolwiek kontaktu z moją ręką (pomasowanie po główce lubi najbardziej :) ) dopiero później zajmuje się jedzeniem.

2. Jest bardzo ufny, jednak zauważyłam, że tylko na mnie tak reaguje. Porównując z początkami - biorąc go na ręce w celu zważenia, zmierzenia, etc. wykonywał ruchy obronne łapkami, chował się, bał i było mu jakby "niewygodnie". Teraz wszystkie czynności związane z przenoszeniem żółwia - kiedy biorę go na ręce sprawia wrażenie, że jest zrelaksowany i czuje się bezpiecznie. Podczas gdy inne osoby próbują go dotknąć - zachowuje się jak każdy zdrowy żółw wyczuwający zagrożenie - chowa się, wierzga, widać, że nie czuje się komfortowo.

3. Jest bardzo towarzyski (szczególnie do mnie). Bardzo dużo czasu spędzam w pomieszczeniu w którym jest żółw. Kiedy jestem trochę dalej, np. przy biurku i nie zwracam na niego całej swej uwagi - on jakby "rozumiał", że teraz pracuję i nie robi tego co zwykle robi kiedy nie pracuję. I tu zaczyna się ciekawa część - cichy i spokojny lokator, kiedy kończę pracę i jestem wolna to kiedy zbliżam się to terrarium lub siadam na kanapie obok terrarium żółw wyraźnie odżywa i waląc w szyby stara się zrobić co w jego mocy, żebym choć na chwilę go wyjęła i podrapała po główce, albo dała chwilę pochodzić po kocyku (mamy terakotę na podłodze, więc kładę koc, wyjmuje klocki/zabawki, robię tor przeszkód, ogrodzenie i go puszczam).
Ostatnio zachował się nawet jak typowy facet ;) - zjadając swoje przysmaki wpatrywał się we włączony w tym czasie film na TV w salonie, siedząc na kanapie, jakby to było takie interesujące... (uprzedzając wasze gromy - żółw nie ogląda telewizji nałogowo i zwykle nie zwraca na niego uwagi, nawet nie patrzy w jego stronę - akurat wtedy leciał film przyrodniczy i chyba mu się spodobał).

4. Teraz mając ciepłe lato za oknem - wypuszczam żółwika na dwór. Chodzi po trawie, ogrodzie (zabezpieczony chorągiewką) - jest bardzo ciekawy podwórka i radosny mogąc wyjść i połazić po nowym terenie, i zjeść świeżą trawkę czy mlecz.

5. Nauczyłam się m.in. kiedy jest zmęczony (np. podczas pobytu na dworze) i musi się przespać, kiedy będzie robił kupę, co lubi najbardziej jeść - a czego nie cierpi i w ogóle wielu rzeczy bacznie go obserwując - ale też zdaje sobie sprawę, że nie każdy żółw jest taki sam, a jeśli ktoś pisze, że np. taki a taki żółw lubi do jedzenia to czy tamto, najpierw trzeba to "sprawdzić" na swoim, a jak nie lubi - to nie lubi, bo tak ma. Jak człowiek :) Zauważyłam, że BARDZO nie cierpi bazylii - podsuwając mu listek, nie zwracał na niego uwagi i omijał - za to lubi np. liście kolendry.
Kilka dni temu mama włożyła mu do jedzenia kilka liści bazylii - mnie akurat nie było kilka godzin w domu, a mama mało interesuje się jego "hodowlą" i nie spytała mnie - kiedy wróciłam do domu zastałam żółwia całego schowanego szczelnie w skorupie, mniej więcej pośrodku terrarium, podczas gdy o tej porze zwykle jest aktywny i śpi tylko w domku. Winowajcą była bazylia - po jej usunięciu i wywietrzeniu terrarium - Maleństwo zachowywało się znów jak zwykle, a mama dostała pouczenie, żeby pytać zanim cokolwiek mu da - bo może inne żółwie lubią - a ten akurat nie.

Ogólnie to jest przesłodki i przecudowny :)