Witam. Właśnie wróciłem z giełdy w Ostravie, nie mam daleko więc postanowiłem odwiedzić i zobaczyć jak się ma sytuacja z żółwiami. Wśród mnóstwa wystawców z wężami i jaszczurami znalazło się kilka stoisk z żółwiami. Sporo młodych stepowców, greckich, mauretańskich i lamparcich. O dziwno były nawet gwiaździste, pustynne i Kinixys erosa. Ceny bardzo przystępne greki,stepki i mauretańskie około 1200 koron, gwiazdki od 4000. Jednak przejdę do sedna. Miałem nadzieje że spotkam tam pasjonatów znających się na żółwiach i potrafiących im stworzyć dobre warunki. Widać bardzo się pomyliłem większość z żółwików nie miała nawet lampy grzewczej i najczęściej były wymieszane gatunkami. Negatywny rekord pobiło stoisko w którym w jednym pudełku były lamparty, gwiazdki, żabuti, pustynny i grek. W sumie dopatrzyłem się tylko jednego porządnego stoiska z małymi grekami mauretańskimi i stepowymi w odzielnych boksach z lampami grzewczymi. Całe szczęście pomieszczenie było dość dobrze ogrzane (na pewno ponad 20 stopni). Zastanawiam się czy jest w ogóle możliwe o tej porze roku sprzedawanie zwierzaków bez ich uszczerbku na zdrowiu. Większość żółwików wyglądała na zdrowe jednak bałbym się kupić i jechać 40 km przy minusowych temperaturach. Zapewne cześć ze zwierzaków przyjechała ze znacznie dalszej odległości. Jakie są wasze doświadczenia z żółwikami zakupionymi na takich giełdach.