Hej, byłem 2 dni temu w sklepie ''zoomarket''. Oglądałem sobie w internecie sklepy żółwiowe
Zbiegiem okoliczności wpadłem na ten sklep, ma on bardzo ładna stronę internetową. Ogłaszają się, że mają 2 sklepy, wyspecjalizowanych sprzedawców i specjalistów. Sam założyciel tych sklepów, wielki miłośnik żółwi, Marko Szapkarow-Orłowski opisany jest jako facet z wieloletnim doświadczeniem, jest autorem 2 książek o żółwiach, właścicielem wielkiej fermy. Oglądając ta stronę internetową miałem wrażenie, że wreszcie odnalazłem sklep w którym mają 100% wiedzę na temat żółwi. Myliłem się.
Odnalazłem telefon, zadzwoniłem. Odebrała miła babeczka, umówiłem się na wizytę w sklepie, podając się przy tym jako potencjalny nabywca młodego t. hermani. Gdy przekroczyłem próg sklepu moje zdziwienie nie miało granic
mała norka, mnóstwo półek z żarciem dla gryzoni, ziołami zuzala i herbal pets. W kąciku stało niewielkie terrarium z 2 maleńkimi żółwikami greckimi , miały max 4,5cm dł. Terrarium miało 1cm podłoża składającego się z drobnomielonej kory,było tam bardzo sucho
Żółwiki miały uvb, ale zbyt wysoko. Gdy zapytałem miłej panienki czym mam je karmić z wielkim zaangażowaniem opowiadała jak doskonale zbilansować dietę, tłumacząc, że najlepiej kupić karmę granulowaną ogólną i dodawać warzywa i owoce...
Wystawiła mi 2 karmy, nasz ukochany biorept L i jakieś inne gówno
Obie karmy były przeznaczone dla żółwi wodnych, gdy zapytałem o tą niejasność stwierdziła, że ten podział na wodne czy lądowe to chwyt marketingowy i mam się tym nie stresować. Zapytałem czy mogę wziąć żółwiki do ręki, kobieta bez przeszkód otworzyła terrarium i wróciła sobie spokojnie na zaplecze
Gdy oglądałem żółwiki, były one bardzo miękkie, miały lekko opuchnięte oczka. Kobitka twierdziła, że są z 2009 roku. Nie wiem czy byłyby tej wielkości, jeśli karmione są takimi syfami. Moje ogólne wrażenia z tego sklepu to rozczarowanie, smutek i przygnębienie... Kusiło mnie kupno żółwika, ale postanowiłem nie mięknąc i nie wspierać tego brudnego biznesu.