Zabierając dojrzałe osobniki z naturalnego środowiska (bo z odłowu przeważnie takie pochodzą, młode ciężko złapać), zabieramy danemu gatunkowi cenną pulę zwycięskich, dobrych genów. Z jaj składanych na wolności tylko część się wykluje, a z tych wyklutych tylko część młodych uniknie śmierci zanim osiągnie dojrzałość - a i dorosłe życie żółwi nie jest pozbawione niebezpieczeństw. Tak więc dorosły osobnik jest naprawdę na wagę złota dla przetrwania całego gatunku. A żółwia populacja długo i mozolnie odrabia tego typu straty, bowiem gady te późno dojrzewają płciowo i zaczynają się rozmnażać.
Co więcej, osobniki z odłowu są przeważnie silnie zarobaczone i źle znoszą wydarcie z naturalnego środowiska. Jeden odłowiony żółw sprowadzony do sklepu najczęściej oznacza wkalkulowany w ten biznes margines "padłych sztuk": podczas transportu, w wyniku chorób w których dużą rolę odgrywa właśnie stres.
Oczywiście trzymanie wszelkich zwierząt w domu odbiera im życie na wolności, do którego został stworzone - jednak jeśli już się chce je hodować, to o wiele mniejszym złem jest kupowanie osobników rozmnożonych w niewoli.