Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Ogólny => Sklepy zoologiczne i targi => Wątek zaczęty przez: gosiunia w 13.12.2011, 23:05:23 pm
-
Witam własnie czytałam o Waszych pięknościach i gratuluje. Mam jednak pytanie ponieważmacie wieksze doswiadczenie w hodowli niż ja, otóż byłam dzisiaj w jednym ze sklepów zoologicznych w Warszawie wybór żółwi dośc duży, warunki zaj zwylke pzrepełnienie w szklanych boksach na szczęscie każdy gatunek osobno. Moja uwage przyciągnęły trzy maluszki żółwi lamparcich wielkości ok 4 cm i serce mi stanęło bo nie wiem czy tak pwinno byc ale maluszki leżały pod lampą grzewcza z opuszczonymi główkami i zamkniętymi oczkami. Moje pytanie czy żółwie moga tak spac czy był to raczej obraz ich męki? Mam teraz dylemat obiecałam sobie, że nie kupie nic w zoologicznym ale teraz mam ochote ratowac co moge, ale czy probowac?
-
Zajrzyj może do tego wątku: http://forum.zolw.info/ankiety/najlepsze-zdjecia-zolwi/
Sa tam zdjęcia zamieszczone przez Agatę, a wśród nich jedno przedstawiające dwie śpiące pod lampą żółwiczki. Jeśli maluchy, o których piszesz, przybrały taką mniej wiecej pozycję, to pewnie po prostu tak się wygrzewały i nie musisz się obawiać, że cierpią.
Jeśli jednak rzeczywiście źle się tam mają...
Nie wiem, też chętnie kupiłabym każdego cierpiącego zwierzaka, żeby go ratować, ale niestety jego miejsce zaraz zajmie kolejny "towar", bo skoro jest popyt... Sama rozumiesz.
-
Znów off-top będzie? ;)
Kamyki to potrafią naprawdę niezłe pozycje przybierać w trakcie snu. O na przykład Skorupa ostatnio upodobała sobie nowe podłoże cyprysowe, mości się, wygina się jak tylko może, wysuwa i przekręca główkę o 90 stopniu, kładzie na podłoże i tak zasypia :) a Tuptek wczoraj wcisnął główkę pomiędzy kamienie, tyłek sterczał mu kilka cm ponad ziemię i wyprostowanymi nogami zaparł się o pozostałe kamienie :) widok był komiczny.
W 100% zgadzam się z Bemilką, popyt nakręca wszystko. Niestety kupna zwierzaka w zoologicznym nie można nazwać ratunkiem :( Często osiąga się całkiem odwrotny skutek.
A tak z ciekawości, możesz zdradzić jaki to był sklep, bo mam dziwne wrażenie że dziś odwiedziłyśmy to samo miejsce? :)
-
Właśnie dlatego pytam Was, też wolałabym nic nie kupowac w sklepie zwłaszcza, że teraz przed świetami akwaria pękaja w szwach
Dodano 13.12.2011, 23:41:02 pm
chodzi o sklep zoologiczny AL. KEN centrum handlowe E. lecrerc na Ursynowie
-
To może nie tyle sprawa świąt co natury :)
Generalnie jak sklep jest dobry i polecany to uważam, że można kupić. Problem jest jak miejsce jest przypadkowe i "kiepskie".
Czy sklep jest tajemnicą?
-
nie wiem jaka jest jego nazwa miesci sie w centrum handlowym E. leclerc na Ursynowie
-
To nie ten sam. Sama się dziwię, że oni mają dużo żółwi :/
Właściwie ja do tej pory żadnego tam nie widziałam.
Niestety to sieciówka.
Chyba trzeba będzie poprosić o wydzielenie tematu :)
-
Gosiunia. Moglibyśmy razem podjechać do tego sklepu i skontrolowac warunki w jakich przebywają zwierzaki. Najlepiej zrób fotki tym żółwiom i wklej na forum.
-
A to nie jest sklep aMustela?
-
Na stronie internetowej tak się reklamują, jako aMustela.
Wcześniej się chyba inaczej nazywało.
-
Dziś znów byłam w tym sklepie niestety syn skutecznie przeskadzał w robieniu zdjec wiec nic nie mam. Zółwiki były dzis zdecydowanie aktywniejsze niz ostatnio, ale niestety było ich wiecej, szczególnie małych lamparcich. Wega mozemy tam podjechac ale najwczesniej to po 5 stycznia
-
Faktycznie jest wysyp lampartów, choć tam gdzie ja byłam na 5 czy 6 tylko jeden był aktywny, wyglądał na najstarszego.
Ale i coraz więcej suszków w dziale dla gadów :)
Ale oniemiałam jak zobaczyłam zabawkę dla kota ... mały pluszowy żółwik :/
Pani z obsługi też tego nie rozumiała.
Szczerze współczuję ludziom naprawdę kochającym zwierzaki muszącym pracować w takich miejscach :(
-
Mój kot akurat bardzo się lubi bawić dużym pluszowym żółwikiem...Ogryza mu łapki i łepek..:)
-
Oby pozostał tylko przy pluszowym ;)
Wiesz, żeby w krew nie weszło, bo śliczne łepki mają Twoje pociechy :)
-
Spokojnie....:) Do żółwi żywych nie ma dostępu. Zresztą myślę, że jak jeszcze trochę podrosną to kot 2-3 kg żółwiowi nic nie zrobi. I tylko sam mógłby na takim kontakcie ucierpieć.
A w amusteli koleżanka ostatnio kupiła małego lamparta - miał owsiki i miękką skorupę...:( Teraz też w Salvecie jest leczony.
-
Kotek to jakiś rexowaty?
No i fakt, jak żółwiki podrosną to kot powinien się bać.
Znałam kota, który panicznie bał się widoku żółwia :) widok był ciekawy. Pies też dostawał histerii jak tylko terra zobaczył.
A lampartów teraz całe mnóstwo w sklepach i rzadko kiedy dobrze wyglądają :(
-
Możemy po tym 5 stycznia tam podjechać, rozeznać się w sytuacji... Przyznam szczerze, że tylko raz odbierałem żółwia z zoologicznego. Nie mam z tym więc sporego doświadczenia. W takich sieciówkach ciężko jest z tymi sprawami. Postaram się porozmawiać o tym z Moniką Nowicką, prezeską warszawskiego TOZ'u. Nowicka ma spore doświadczenie w interwencjach w takich sklepach. Mam nadzieję, że uda nam się poprawić warunki. ;)
-
Tak się zastanawiam czy nie ma przepisów wg których zwierzeta sprzedawane w sklepach zoologicznych powinny mieć świadectwa zdrowia wystawiane przez lekarzy weterynarii. Czy kupując mamy prawo do takiego zaświadczenia?