Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie

Żółwie lądowe => Żywienie => Suplementacja => Wątek zaczęty przez: malwa w 31.01.2010, 09:45:00 am

Tytuł: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 31.01.2010, 09:45:00 am
Ostatnio zamowilam sobie Vetark- CRITICAL CARE FORMULA, Kusuri- tortoise wormer Plus, no i jak zawsze reptavite i nutrabal.
Dowiedzialam sie tez ze w przypadku indian star zamiast Baytril ktory zawiera enrofloxacin moge uzyc marbocyl albo synulox ,bo ciagle niestety walcze z jej mokrym noskiem.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: witia w 31.01.2010, 10:13:03 am
Biedna ta Twoja gadzinka... Może jak przyjdzie wiosna i zrobi się na zewnątrz dużo cieplej, to jej ten katarek przejdzie?! No ja niestety nie znam, żadnych dobrych leków, ale mogę ewentualnie zapytać moją znajomą weterynarz ode mnie z pracy. 
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: majka7412 w 31.01.2010, 13:53:35 pm
Ja też miałam problem z tego typu chorobą. Na szczęście po tygodniu kuracji z antybiotykiem, podawanym domięśniowo moje żółwiki wyzdrowiały.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 31.01.2010, 20:18:59 pm
Zolwik juz kiedys byl szczepiony , ale tylko witaminami i innymi slabymi lekarstwami, ale tym razem zapytalam sie angielskich hodowcow co je rozmnazaja i okazuje sie  ze to bardzo czesta dolegliwosc u gwiazdek, moja na dodatek nie rosla przez rok ale ostatnio NARESZCIE cos ruszyla. Zwiekszylam temp. i zmniejszylam wilgotnosc zobaczymy czy jej przejdzie , do kapieli dodaje szczypte tego Vetark , no i jak zawsze jedzonko posypuje reptavite. Jutro szykuje sie do przeprowadzki moich lamparcich i gwiazdki , zobaczymy jak to pujdzie mam nadzieje ze spodoba jej sie nowe tero, bo lamparcim juz tam sie robi ciasno , a wlasciwie wasko ,bo to tero jest strasznie dlugie ale waskie .
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: ankan w 31.01.2010, 22:03:46 pm
Malwa - a ona ma cały czas mokry nos, czy zauważasz to np. przy jakiś zniżkach/zwyżkach temperatrury, wilgotności, czy zmianie podłoża?
Bo u mnie jeden ma często mokry nos - jak np. jest trochę chłodniej w nocy, albo za ciepło pod żarówką. Wystarczyło, że jeden dzień nie zmieniłam żarówki na słabszą i żółw 3 dni wyglądał jakby ciągle coś pił. Przeszkadzały mu też silnie pachnące liście i muszę wietrzyć kupne liście brzozy nim włożę je do kryjówki.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 01.02.2010, 08:23:45 am
Tego nie wiem, dlatego zobacze jak zareaguje na wyzsza temperature, z tym noskiem to ja juz walcze jak go tylko kupilam, wydawalo mi sie ze na jakis czas bylo dobrze a tu w zeszlym tygodniu znowu zaowazylam ze banki puszcza nosem. Poszukalam tego vetarku , moze dobra dawka witamin mu pomoze plus ta wyzsza temp. a jak nie to pujde do weta , bo rok temu tez po zastrzyku z witamin mu przeszlo , nie chce tak od razu isc po zastrzyki bo znowu przestanie rosnac, dopiero od jakiegos miesiaca ruszyl z waga , bo tak to ponad rok nic.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: ankan w 01.02.2010, 15:58:50 pm
Myslę, że z zastrzykami jak najdłużej się trzeba wstrzymać. Gwiadździste chyba mają taką tendencję - przyczyny mogą być różne - od "ogólnobytowych", uczuleń, braku odporności, do poważniejszych jak zakażenia grzybicze. Czytałam, że niektórym przechodzi po przeniesieniu na wybieg, a wraca jak przychodzi zima i spędzają czas w terra, niektóre wyrastają z wiekiem (pewno rośnie odporność organizmu).
Zobacz - tu jeden z hodowców z tcp trochę napisał o RNS z własnych obserwacji:
http://www.terrarium.com.pl/forum/viewtopic.php?topic_view=threads&p=1270743&t=408445
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 01.02.2010, 18:19:22 pm
No moze to byc zwiazane z zima , szczegulnie ze indian star sa barrrdzo wrazliwe. Z kataru juz wyleczylam mauretana i marginate, przy zakupie wiedzialam ze to maja ale jak to ja wlasnie te najbardziej kocham wiec je wzielam , dostaly po zastrzyku, maulretan nawet dostal 3 i im przeszlo, zabuti i gwiazdka ciagle maja z tym ze zabuti to jeden z suszkow , szczerze mowiac nie moge sie nadziwic ze te dwa maluchy(suszki) jeszcze zyja , ciagle nie wygladaja jak trzeba ale trzymaja sie niezle, co do gwiazdki juz sie latem cieszylam ze katarek przeszedl a tu klops , ale tez wlasnie mi powiedziano ze one tak maja, dostaja jakiegos wirusa i co roz im sie to nawraca, no nic zobaczymy czy ze zmiana pogody przyjdzie poprawa.
Wlasnie skaczylam tera i jestem w szoku jak gwiazdeczka sobie lazi , bo zazwyczaj sie boi ,a tu na calego maszeruje sobie z kata w kat i zwiedza nowosci.
(http://i491.photobucket.com/albums/rr279/malwa1_2008/noweterogwiazdki010.jpg)(http://i491.photobucket.com/albums/rr279/malwa1_2008/noweterogwiazdki015.jpg)
(http://i491.photobucket.com/albums/rr279/malwa1_2008/noweterogwiazdki008.jpg)(http://i491.photobucket.com/albums/rr279/malwa1_2008/noweterogwiazdki012.jpg)
A to nowy dom lamparcich, przywleklam stara kladke po moich szynszylkach co teraz siedza w garazu...
(http://i491.photobucket.com/albums/rr279/malwa1_2008/noweterogwiazdki001.jpg)(http://i491.photobucket.com/albums/rr279/malwa1_2008/noweterogwiazdki006.jpg)
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: Viktoria w 01.02.2010, 20:45:23 pm
ale cudnie popatrzeć na Twoje gadziny, właśnie tak ostatnio myślałam sobie, że brakuje mi tu wieści co tam u Twoich maluchów :)
co do paradalisków i elegansów to też słyszałam, że często 'siedzi' w nich takie nieokreślone coś... zwłaszcza u tych z odłowu i duża ich część zdycha w sumie bez powodu lub zaczyna chorować. ciekawa jestem czy w końcu uda się dowiedzieć co to takiego. a dobrze by było skoro jest to problem na większą skalę
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: ankan w 02.02.2010, 18:33:29 pm
Super Ci terra wyszły...:) Szczególnie to dla gwiazdki - wygląda na zadowoloną...:) A nie zje tych roślin co ma wstawione?
Lampartką widzę za dużo roślinek nie dawałaś, co jest dość zrozumiałym faktem..:)
Powiedź mi - czy u Ciebie nie jest za duża wilgotność jak masz samą ziemię? I czy ziemia nie pyli tak gdzie wysycha (pod lampą? lub w kryjówce?).

Co do RNS-a to zastanawiałam sie nad czymś na uodpornienie - testuję właśnie na tym z tendencją do mokrego nosa sok z żyworódki - mojej mamie na alergie pomaga - to może żółwiowi też...:) W każdym razie go tym nie struję.
Bo nie jest to sprawa przeziębieniowa, czy zbyt niskiej temperatury - u drugiego bowiem RNS nie występuje w ogóle.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 02.02.2010, 19:49:43 pm
Hej, no... troszke wiecej trudu wlozylam w tero gwiazdki bo stoi ono w duzym pokoju , gdzie lampartki siedza zamkniete razem z jaszczurami w oddzielnym pomieszczeniu .Co do roslinek to tak jak napisalas lamparcie "gryzonie" wszystko by zaraz zmiotly dlatego albo stoi w duzych donicach albo jest zawieszone bo inaczej zniknie, gwiazdka nigdy jeszcze mi nic nie pozarla wiec tym razem nawet kupilam roslinki ogrodowe cos wstylu mini iglaczkow i razem z doniczkami wsadzilam w ziemie.
Co do mokrego noska to juz nie sieje paniki tak jak kiedys bo to ciezko wyczuc od czego one to wlasciwie dostaja, co jedynie zaopatrzylam sie w silniejsze witaminy i juz zawczasu zrobilam liste jak by trzeba skoczyc do weta. Tego soku nie znam , ale jak bede miala chwilke to poszukam na necie i moze sama wyprubuje.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: ankan w 02.02.2010, 20:09:39 pm
To miła ta Twoja gwiazdka...:) Idealny żółwik - można ładnie terro ozdobić i nic nie znika...:)
Lamparcie zmiotą wszytko go gołej ziemi.

Soku z żyworódki nie kupisz. Wyciska się go z rośliny. Właściwości lecznicze ma taka min. półroczna.
Ostatnio tym sokiem jednemu (zresztą temu od mokrego nosa) leczyłam syfa na łebku i zlazło po tygodniu...:) Jak przyjedziesz do Polski kolejny raz to Ci dam taką większą podchodowana roślinkę.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 02.02.2010, 20:20:09 pm
No gwiazdka jest kochana ale nie polecam nowicjusza , co ja juz z nia przeszlam to glowa mala, szukam od jakiegos czasu przyjaciela dla niej ale nie spieszy mi sie z tym , jak znajde to kupie jak nie to znowu z rok odczekam.
Co do roslinki to super , mam nadzieje ze i w tym roku zlocik wypali, ja skromnie licze ze uda mi sie w tym roku poleciec do Wloch na wystawy ale nie moge sobie jeszcze tego obiecac bo nie wiem jak z kasa bedzie my stali.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: ankan w 02.02.2010, 20:25:15 pm
Chyba z takim gatunkami delikatnymi to lepiej poczekać, troche wiecej kasy odłożyć i kupić większego osobnika a nie malucha. Tą gwiazkę masz koło roku, jak dobrze pamiętam?
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 02.02.2010, 20:34:47 pm
Tak, mam ja ponad rok jej kolega zmarl pare tygodni od zakupu , to ten ktorego dalismy do autopsji ktora nic nie wykazala. Odczekalam ten rok , i tak jak juz pisalam wszystko szlo dobrze do momentu kiedy zaowazylam znowu ten choler...y katar , ale po przeczytaniu paru artykulow i napisaniu do paru hodowcow wyglada na to ze ciezko cos na to zaradzic, a tu nikt nie jest w stanie przeprowadzic mu badan.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: ankan w 02.02.2010, 21:16:17 pm
Pamiętam tą sprawę z Twoją małą gwiazdką, która zmarła znagła bez przyczyny...:((
Mnie sie wydaje, że RNS to u pewnych gatunków sezonowa sprawa związana z odpornością. Ale faktycznie wściec się idzie - bo człowiek dba, pilnuje temp. i wilgotności, a temu ciagle coś dolega...:(
Nie wiem czy na żółwie by działały leki ziołowe uodparniające dla człowieka - np. jakieś krople homeopatyczne, albo echinacea. Nigdzie nie zalazłam, żeby to ktoś stosował.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: malwa w 02.02.2010, 21:25:16 pm
hmm... wapno dostaje, temperatura i wilgotnosc jest ok, do tego 3 rodzaje witamin , mysle ze daruje mu juz dalsze faszerowanie dopuki je i lazi to jest dobrze , przy najblizszej wycieczce do weta napewno ja wezme , z tym ze po kazdym zastrzyku przestaja jesc mysle ze jest to dla nich bardzo strasujace, na dodatek gwiadki maja tedencje do siniakow i bolacych opuchlizn po zastrzykach, tez na to wrocono mi uwage na innym forum.
Tytuł: Odp: Vetark itp...
Wiadomość wysłana przez: ankan w 02.02.2010, 22:02:12 pm
Też myślę, że one się stresuja wizytą u weta i zastrzykami. I potem tracą apetyt, albo z tego stresu nie rosną.