niestety nie bylam , u nas w okolicy raczej nie ma weterynarza od gadów, a na dalsza trase balam się go zabeirac zebym go bardziej nie przeziebic
, myslalam ze jak jest przeziębiony to pomoge mu kapielami i lampami grzewczym ( czytałam na forum i tam ktoś pisal ze tak zalecil weterynarz) , sama nie wiem czy psiakal ten odgłos był dziwny .. często otwieral dziubka i wtedy wydawal te dziwne odgłosy , z pewności jest chory ..znaczy był.. z bólem serca obawiam się ze zdechl nie otwoera oczu , , nie rusza się , po ukłuciu szpilka w tylnia lapke tez nic....ciepla kapiel , myslalam ze go obudze żeby tylko sprawdzić reakcje czy zyje ale nawet woda nie pomogla.. niestety .. jest mi z tym zle , bo to nasz pierwszy zolwik i naprawdę się człowiek staral by zapewnić mu dobre warunki. Sama nie wiem czy kupilsimy już chorego zolwika czy u nas poprstu się nie zaklimatyzowal.. a to był młodziutki zolwik.. takie maleństwo az mi go zal....niestety chyba mu już w żaden sposób nie pomoge..
ciesze się ze z Twoim jest wszystko ok
długo go już masz ?