Hmm, u Mnie jest taka sytuacja ze do Wakacji mam się uczyć, a później mogę zacząć przygodę z żółwiem. Z chęcią bym adoptował żółwia, lecz na razie jest to niemożliwe.
Co to ma znaczyć do wakacji?
Skoro teraz nie masz czasu na opiekę nad żółwiem, bo musisz się uczyć (co jest zrozumiałe) to zastanów się, co będzie po wakacjach jak wrócisz znowu do nauki?
Żółw to przyjemność, ale też obowiązek na długie lata.Pamiętaj o tym i przemyśl to.Nie chcesz przecież dopuścić do takiej sytuacji, że nie będziesz miał czasu zajmować się żółwiem, bo będziesz musiał się uczyć.
Przykro mi, że na powitanie objechałem Cię, ale to są ważne słowa i musiały paść.
TomasW nie wiem w jakim jesteś wieku, ale kolega
kubek421 jest na pewno ode mnie młodszy o kilka ładnych lat, więc przedstawię Ci pokrótce co miał na myśli.
A mianowicie pewnie ma wymagających rodziców, a sam pamiętam dobrze lata szkoły podstawowej, gimnazjum, czy nawet liceum i pamiętam też jak wymagający byli moi rodzice, i ile tak naprawdę miałem do powiedzenia. Dziecko miało się uczyć i to był jego "święty obowiązek". Rodzice kolegi też pewnie tak uważają, dlatego pozwolili na żółwia, ale powiedzieli mu coś w tym rodzaju- "(...) synu możesz mieć żółwia, ale na razie do wakacji masz się uczyć systematycznie, pozdawać wszystko, a na wakacjach pomyślimy nad żółwiem...". I wcale nie chodziło Im tutaj o to, że dziecko ma czas zajmować się żółwiem tylko w wakacje, bo w ciągu roku ma się uczyć (tylko i wyłącznie nauka), ale chodziło Im o to, że nie jest potrzebne na dzień dzisiejszy, aby dziecko rozpraszało się faktem zakupu żółwia, a przyszłe plany i nadchodzące chwile mają go jeszcze bardziej zmotywować do pilniejszej i systematyczniejszej nauki. Takie jest moje zdanie.

mi też jest przykro, że musiałem znowuż coś skomentować, nie przyjmuj to jako formy ataku, ale staraj się rozumieć intencje jakimi kierują się inni (zawsze coś wypływa z czegoś, nie ma odpowiedzi- "bo tak"). Cieszysz się opinią dobrego hodowcy (nawet w moich oczach, po prześledzeniu tego czym podzieliłeś się z publicznością na tym forum), ale dyplomu z psychologi dziecięcej to raczej do CV wpisać sobie nie możesz (chyba, że się mylę

), więc miast oceniać i od razu ganić, lepiej zapytać (raz jedyny, a dobrze) czy aby na pewno Twój rozmówca, podjął właściwą decyzję. Skoro raz zapewnił, nie należy męczyć go kolejnymi uwagami. Zawsze lepszy taki (myślący hodowca żółwia, czytający, edukujący się) niż (przepraszam za kolokwialny język) "półgłówek" który trzyma zwierze i karmi jak zwykłego kokiel spaniela.