Tusiek dostał swoje własne gniazdko, tylko dla jego lampek. Bo wczesniej do jednego gniazdka było podłączonych 7 wtyczek (2 to lampki Tusia, 4 od komputera i 1 moja lampka), nic dziwnego, że mi to wkońcu wszystko wybuchło, wysadziło korki i zrobiło się spięcie w kilku pokojach. Niezły ochrzan od męża dostałam, jak wrócił do Polski. Zawsze się bał zostawić mnie samą w domu ale teraz to już przesadziłam. Hehehe.