Jedne i drugie są dobre zależnie od tego co spodoba się żółwiowi. Płaskie kamyki można umieścić np wokoło baseniku jako podporę przy wychodzeniu i zapobiegające przesuwaniu naczynia, a zarazem od czasu do czasu lekko ścierające pazurki. Aby spełniały tę rolę muszą być stosunkowo porowate (można zrobić test własnym paznokciem
). Pospolite w górach piaskowce są dość dobrze ścierne.
Duże, czy też "wypukłe", przypominające zaokrąglone stożki lub kule (jak np. ma moich zdjęciach) świetnie sprawują się w rogach (żółw też się może czasem na nie wspinać choć u mojego w ogóle nie występuje drapanie w ściany) albo nawet można ustawić je jako przeszkody pośrodku - coś w postaci murka aby żółwik musiał każdorazowo się powspinać żeby przejść dalej. Wszystko zależy od naszej inwencji.
Dobrze jednak aby kamyki były okrągłe, aby nie kaleczyły plastronu i były bezpieczne, dlatego idealnie nadają się wygładzone wodą kamienie z rzeki.
Moim zdaniem fajną kryjówką byłaby odpowiednio duża ceramiczna, czy gliniana doniczka. Gdybym miała jeszcze raz urządzać żółwiowi kryjówkę to tego właśnie bym użyła. Póki co używam drewnianej budki bo żółw się do niej przyzwyczaił i spełnia rolę "nosidełka" na wybieg.
Ceramiczna - bo jest ciężka i dlatego żółw nie będzie z nią chodził na grzbiecie po całym terrarium, jest dość gruba i przez to lepiej izoluje żółwia od zewnątrz, ceramika jest odporna na wilgoć, nie ma ryzyka że coś zapleśnieje czy wejdzie w reakcję z wodą czy moczem żółwia, dobrze się myje i jest materiałem naturalnym.
Ja bym ją ponadto zostawiła w całości po to aby żółwik mógł sobie nieco "pokopać" w podłożu przed zaśnięciem - doniczka do połowy wysokości byłaby zatopiona w tym podłożu. Owszem jeśli zostawimy połówkę też będzie miał gdzie kopać, ale problem w tym że może się podkopać pod jej brzeg i w efekcie zaśnie z kantem ubitej doniczki na głowie czy karapaksie. W skrajnych przypadkach może się nawet pokaleczyć. Wiem po moim żółwiu że ma tego typu zapędy i jak kiedyś miał kartonik bez dna to zawsze leżał on w połowie na nim lub na jego głowie...