To był mój drugi sezon "hibernacyjny", a pierwszy totalnie bez terrarium. W tamtym roku hibernacja była krótka, bo pierwsza i trwała 3 miesiące, 25.10-30.01. Głodówka miesiąc przed, gady trafiły do lodówki prosto z wybiegu. Po wybudzeniu mieszkały w skrzyni w domu (styczeń to jednak środek zimy

) więc na wybieg trafiły późno (koniec maja? nie pamiętam...). W tym roku wszystko podyktowała pogoda. Głodówka miesiąc, do lodówki na początku listopada, wyciągnęłam je 7 kwietnia jak temperatury nocą były ok. 3-4 stopni na plusie (czyli tyle co w lodówce). Od tamtej pory siedzą na zewnątrz, przymrozki oszukaliśmy owijając wybieg (skrzynia z pokrywą z siatki) folią, a one dodatkowo zakopują się w domku w ziemi. I jeśli tylko klimat pozwoli to tak będzie co roku, planuję dokupić miniszklarnię z poliwęglanu co pozwoli na dłuższe przebywanie żółwi na wybiegu
