Hej,
miałam piękną trzykrotkę u swojego Tuptusia w terra na jego domku...ale pojawiły się na niej jakieś małe robale, głównie chodziły po ziemii ale zaczęły wychodzić na domek(dlatego zauważyłam) i zabrałam kwiatka w inne miejsce. Jak wróciłam po trzech dniach do domu(mój chłopak zajmował się żółwiami) to zauważyłam, że Tupciak zagrzebał się w kąciku i takie same robale go oblazły...łaziło ich sporo po jego skorupce:/ szybka akcja: kamienie i domek do wanny i szorowanie, dezynfekowanie, Tuptuś do miski z wodą i ubijanie na nim pojedynczych egzemplarzy, no i cała ziemia(podłoże) do worka i śmieci i szorowanie terra...
Te robale są takie małe i białe, ewidentnie widać odnóża, są takie wąziutkie, nie znam się na tym dlatego Was pytam o pomoc, bo jedna Pani w sklepie twierdzi, że to ziemiórka, koleżanka moja z pracy, że to mszyce...sama nie wiem:/ Kupiłam środek KarateZeon i opryskałam nim kwiaty(bo znalazłam to jeszcze w dwóch w domu)...Pani ze sklepu ogrodniczego twierdzi, że to dlatego, że "przelałam" kwiatka:/
mieliście kiedyś taką sytuację? Teraz nie wiem kiedy znowu Tuptuś może mieć trzykrotkę w terra do podgryzania i czy powinien mieć ją tam w ogóle?