Witajcie.
Jestem z Rzeszowa i niestety, ale nie mam dobrego zdania o lecznicy.
Pewnie w przypadku standardowych zabiegów, szczepień są w porządku.
Mój Tata poszedł ze zwierzakiem do nich na szczepienie. Zwierzak (12 lat, pies) miał ślinotok. Pani weterynarza, nie oglądając go nawet stwierdziła, że "stare psy tak mają".
Miesiąc później, kiedy wraz ze śliną zaczęła wydobywać się krew i ropa, poszłam z psem ponownie do nich. Tym razem zajrzeli (a jakże by inaczej!) do pyska i wyrok był dla nas straszny: nowotwór.
Dostał antybiotyki żeby zaleczyć te owrzodzenia (bo jadł kości i mu poraniło tę narośl).
Potem opiekowałam się nim jak mogłam. 3 miesiące później przydarzyło się tak, że ktoś rzucił psu kość i znowu podrażniło mu to gardło.
Tata zadzwonił do lecznicy i poprosił weterynarza, żeby przepisał jeszcze raz antybiotyk co wtedy. Wiecie co usłyszał? Że on (weterynarz) nie ma czasu na takie rzeczy.
Byłam w szoku kiedy to usłyszałam.
Nigdy więcej tam nie pójdę. Może i jest dużo dobrych opinii i ludzie nie mają takich przeżyć, ale ja miałam takie a nie inne doświadczenie w tej lecznicy i dziele się nim z Wami.
Nie wszystko jest takie kolorowe.