Użyłem w takim razie złego słowa, umysły jak widać otwarte nie są.
Viktorio droga! Nikt nie jest idealny, nie?
Ty również.
Napisałem wcześniej, że nie jestem zachwycony tą sytuacją. Cały ambaras w tym, że Franklin już jest u mnie 2 sezon, wcale nie lata i nie dręczy samic. Nie ma więc potrzeby oddzielania go. To była wpadka, z której nie jestem zadowolony.
Jeżeli coś się wykluje, to jedna sztuka zostaje u mnie jako towarzystwo dla Tusia, bo został sam po stracie greczynki i dużo marniej idzie mu zajadanie się roślinkami. Dla kolejnych mam już dobre i sprawdzone domy z wybiegami. Mylisz się Viktorio, żółwiki nie będą bez papierów
Zabezpieczę je prawnie bardzo dokładnie umowami itd. Już mam wszystko zaplanowane, jak to prawnie rozwiązać.
Dziwi mnie też Twoje zachowanie, tym bardziej, że oddawaliśmy samice osobie, która brała na rozmnażanie
Kiedy już do udanego rozmnożenia doszło, każdy tylko stękał jakie są śliczne. Nie było zastrzeżeń.
Amen.