niestety praca wlecze sie i slamazarzy z powodu temperarur.wlasciwie w ciagu dnia nie jest mozliwe tam cokolwiek robic
wczoraj zrobilam cos w rodzaju skalnika,czyli 3 kamienie i 2 kwiatki w srodku.piekne lwie paszcze dzisiaj rano "wciagnol" pocho i po ozdobie
czyba raczej przezuce sie na sztuczne rosliny,bo albo nie zdaza wyrosnac albo wypali slonce albo pocho zalatwi i po zabawie.wybieg caly czas wyglada na zaniedbany.
wczoraj chcialam znalesc kawalek galezi....nie istnieje tu cos takiego,jak galaz jak sie okazuje.dojdzie do tego ze kawalek galezi bede musiala przez Allegro zamawiac
zolwiory na chwile obecna spia w cieniu.pewnie okolo wieczora dopiero ktorys zdecyduje sie wysadzic nosa z kryjowki