Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Zimowanie => Wątek zaczęty przez: kukułka w 25.02.2011, 11:53:39 am
-
witam !!!!!
Dawno tu się nie udzielałam bo nie miałam potrzeby i tu nagle buch problem .Jak wiecie mam pod moimi " skrzydłami " Balbinę , to jest jej druga zima u mnie . Wszystko było okey w tamtym roku ślicznie zimowała i było luzik . W tym roku też niby wszystko okey co jakiś czas sprawdzałam czy żyje i były oznaki takie że jak pociągałam lekko na nogę to ją zabierała. A dziś nic zero reakcji i pomimo ciągłej obserwacji nic sztywna . Pierwsza rzecz nic tylko odeszła do swoich przodków . Jednak tata powiedział mozę tak silnie usnęła przy takich mrozach . Co mam zrobić . Czekać ,ale jak długo . I znów kolejna kwestia co zrobić ze zwłokami . Ziemia odpada bo jak . Mąż zaproponował rzekę naszą . To jest pilne .
-
A kiedy ostatni raz sprawdzałaś czy rusza łapą? I gdzie trzymasz żółwia? W lodówce?
Na pewno go nie wyrzucaj. Tym bardziej do rzeki.
Możesz jeszcze spóbować ukłuć go czymś w łapę i zobaczysz czy wtedy jakaś reakcja będzie.
-
ostatni raz sprawdzałam kilka dni temu około 4 dni , nie trzymam w lodówce tylko w akwarium . To gdzie mam pochować. W tamtym roku wszystko przebiegało w porządku . :(
-
Jak to w akwarium??? Tzn. że żółw od tygodni śpi w temperaturze pokojowej???? Bez wody i jedzenia??
Jeśli tak - to prawdopodobnie mógł tego pseudo-zimowania nie przeżyć...:(( Organizm bowiem nie zawalnia w takiej temp. tylko sam się "zjada" jeśli nie dostarcza mu się "paliwa" z zewnątrz.
A próbowałaś ukłuć zółwia w łapę? Obejrzałaś jego oczy - czy są zapadnięte? Łepek ma schowany, czy na zewnątrz?
-
łepek ma schowany , oczka zapadnięte , jest zimna łapki na wierzchu . Jak ja dotykam to jakbym trupka dotykała. Do tej pory wszystko było okey . miała suszone malwy . Chyba naprawdę nie żyje . Ale jak ja pochować , ziemia zamarznięta lecimy na minusie . Jeżeli chodzi o temperaturę to była w zimnym kącie mieszkania , miała spokój i ciszę .
Dodano 25.02.2011, 13:32:39 pm
ukułam w łapkę brak reakcji . Jest mi bardzo smutno bo się starałam stworzyć dobry dom . już raz zimowała i było wszystko okey . Teraz sama zasnęłam i chodziła , karmiłam suszkami i dziś zobaczyłam czy żyje czy okey a tu szok. A teraz gdzie ja pochować i jak przy takim mrozie . Nie ma możliwości wykopania w ziemi.
-
Ale temperatura pewno była wyższa nić 5-6 stopni?
Spróbuj jeszcze z tym nakłuciem łapy igłą.
Choć prawdopodobnie, jeśli żółw w ogóle nie reaguje - to rzeczywiście nie żyje...:((
Jeśli chodzi o pochówek - to ja bym go zapakowała w plastikowe, szczelne pudełko, następnie to plastikowe włożyła w kartonowe i wystawiła na zewnątrz. Póki temp. jest ujemna. A jak się ociepli zakopała te pudełka.
-
temperatura była wyższa ciut . Co do pomysły pochówku to raczej odpada a może wyniosę to wszystko do piwnicy i tam może sobie leżeć do wiosny . a na wiosnę po prostu pochowamy . Nie reaguje na igłę. Jest mi smutno bo nie wiem co jest grane i co zrobiłam nie tak . Gdyby to pierwsza zima to wiadomo nie wiedziałabym co robić a tak . Chyba była chora .
tak czytam i stwierdziłam , że ktoś popełnij błąd przy niej a ja cóż nie mogłam w ciągu kilku miesięcy w sierpniu minęły by dwa lata jak go miałam . Nie wiem co było przedtem ,ale chyba nie miał ciekawego życia. Udało mi i się zająć bezdomnym psem jest z nami 10 lat i kociakiem jest z nami rok , a tu żołw i porażka . Jest mi ciężko i wiem że już nie chce żadnego gada . Tylko jak ja powiem mojej siostrzenicy ona ma 4 lata a balbina była jej pupilką.
-
Mogła być chora, plus temp. była za wysoka. W sytuacji "zimowania" w domu należy gada jednak wyciągać co jakiś czas, wykąpać, spróbować nakarmić. Najważniejsze to aby się nie odwodnił.
Jesli na igłę też nie reaguje - to bardzo mi przykro ale Twoja gadzinka nie żyje...:((
Do piwnicy też pudełko możesz wstawić, o ile nie jest tam bardzo ciepło.
-
teraz to wiem , nic w piwnicy jest zimno wiec spokojnie mogę wynieść tam balbinę . Jest mi bardzo przykro bo znajoma ma zółwia z chowu podłogowego i ma się dobrze . Choc wiadomo ze tak nie powinno być . Wiesz jaki śmiech był na sali ze żółwia zimuję sie w lodówce. Ach szkoda gadać . no nic Szkoda Balbiny moze to była i moja wina . Nie wiem staram sie jak mogłam stworzyć mu prawdziwy raj , nie udało się. Jest to moja osobista porażka. .
-
Śmiać to się należy z tych co żółwie na podłodze trzymają....i współczuć tym biednym gadzinką - co mają takich głupich, ograniczonych, opornych na wiedzę i nieumiejących czytać "opiekunów".
-
Tak się podłącze pod wątek, jak to nazwłaś, chowu podłogowego. Zauważyłam, że kiedy dorosłe żółwie, te z odłowu trafiają na podłogę to żyją dlugo i wydaje się że zdrowe, a te młode trafiają na podłoge to niestety długo ich życie nie trwa. Właśnie wczoraj spotkałam greckiego - 4 lata i sepsa... no i właśnie na podłodze żył... szkoda tych zwierząt, ale właściciele że jak nam dobrze na podłodze to i jemu lepiej niż w zamkniętemu w terrarium.
Starałaś się dla niej i to się liczy, pozdrawiam
-
dziś popsrzatałm bablbinę i jej dom . Szkoda , zapakowałam i czkea na wiosnę aby godnie ją pochować na polanie w lesie
-
a może kremacja? do jakiegoś gabinetu weterynaryjnego idź się zapytać, oni liczą cenę w zależności od ciężaru zwierzęcia.