Żółwie lądowe > Zimowanie

Dziennik zimowania

<< < (2/11) > >>

nulus:
Strach...znam to z doświadczenia. Sam siebie przekonywałem do zimowania przez dobre 2 miesiące.
Człowiek to taka istota, że zawsze znajdzie sobie jakiś głupi powód by czegoś nie zrobić. Po prostu przełam się, nic innego Ci nie poradzę.

Agnieszka:
Przeczytałam twój artykul i przeraziła mnie ta anoreksja. mój Tuś należy do szczupłych osobnikow a jeszcze hibernacyjna strata wagi!

Agnieszka:
Kurcze, mój Tuś ostatnio okazem zdrowia to nie był, i te krwotoki i katar.  :-\

nulus:
Jeżeli po katarze nie ma śladu, a przecież nie było żadnej kuracji antybiotykowej, to nie ma się cyzm martwić. Krwotoki to też sprawa wyjaśniona. Tusiek to młody i silny żółw.

Mój Śnieżek na pewno jest bardziej zniszczony przez lata złej diety i warunków, a jednak go zimuję.
Deska, bidulka, u poprzedniego właściciela zimowała co roku i bez żadnego szwanku z tego wychodziła.

Co do anoreksji, utraty wagi:

Należy ważyć regularnie żółwia, kiedy zacznie niebezpiecznie lecieć z wagą, no to wybudzamy.
Moje stepy nic nie straciły na wadze, jakieś szczątkowe 10-15 g. , choć dopuszczalna norma to na takiego potwora jakim jest Pomorzanka to ponad 150 g!

Oczywiście namawiać nikogo nie mogę, i też nie biorę za Wasze żółwie żadnej odpowiedzialności.
Jednak zimowanie jest konieczne, bo bardziej szkodzi nie zimowanie, niż zimowanie.
Właściwie zimowanie nie szkodzi, ono pomaga żółwiowi w utrzymaniu formy!

Agnieszka:
Kurczę, to musiałabym się zaopatrzyć w elektroniczną wagę.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej