A u mnie jest od wczoraj tak, że żółw prosto z lodówki poszedł tam skąd w listopadzie trafił do lodówki, czyli z terra balkonowego. Pogrzał się chwilkę na słońcu, zjadł listka i... znowu w kimono. To znaczy zarył się i śpi, ale prawdę mówiąc to on udaje czasem, że śpi, bo go trochę podsłuchuję i podglądam, to wiem.
W skrócie mówiąc, to on został wzięty z balkonu w połowie listopada do lodówki, i wczoraj znowu na swoje stare śmieci trafił. Jestem pewna, ze nie zauważył zimowej przeprowadzki do lodówki.