Ta jest właśnie mniej więcej rozmiarów mojej lodówki, a nawet w środku wydaje się być bardziej przestronna, bo moja ma np. jeszcze takie coś a la mini-zamrażalnik pod "sufitem". Moja jest też o tyle gorsza pod wzgledem konstrukcji że na drzwiach od wewnetrznej strony są takie boczne ścianki dla półek, zajmuje to niepotrzebnie mi miejsce, a tutaj właśnie drzwi są bez żadnych takich dodatków.
Dziś pewnie nie kupiłabym tej mojej lodówki, bo jednak jej konstrukcja typowo pod żywność powoduje duże straty miejsca.
Ta lodóweczka jest z kolei bardziej pod butelki z napojami (tak mi sie wydaje), nie ma zamrażalnika i wnętrze jest dość przestronne, ale znów nie jestem w stanie powiedzieć jak będzie z niezawodnością tej konkretnej lodówki, no i moja różni się tym że potrafi dość mocno chłodzić, choć w przypadku zimowania żółwia niekoniecznie jest to potrzebna właściwość.
Zapomniałam wcześniej napisać, że dobrze jest jak lodówka ma pewien zakres regulacji temperatury. U mnie jest takie pokrętło, gdzie na najlżejszym chodzie jest mniej wiecej 10 st i spokojnie można zejść do 5, ale ja ustawiałam ją na tak 6-7, bo wtedy i tak zdarzały sie spadki do 5 st. Obawiałam się ustawiać stricte na 5 aby mi nie spadło do 2 czy nawet niżej.
Ta Husky chyba nie ma pokretła i podobnie jak poprzednia samochodowa jest "zależna od temperatury na zewnątrz". Nie wiem jak to działałoby w praktyce, możliwe że pomimo braku regulacji spisywałaby się dobrze i moznaby ją regulować pośredni za pomocą temperatury w pomieszczeniu ale byłoby to chyba dość dziwne i uprzykrzające życie rozwiązanie...
No i ta bajerancka szybka

Ma to jednak pewne zalety bo pozwoli kontrolować żółwia bez otwierania lodówki, ale żeby nie przeszkadzało mu światło (szczególnie w początkowych dniach zimowania kiedy jeszcze nie jest w pełni nieprzytomny) wystarczy okryć ją jakąś zasłoną.
Wzorki też są niezłe, szkoda że nie jest w żółwie
