No to tak... pora zdać wam relację
![Cheesy :D](/Smileys/akyhne/cheesy.gif)
Przebijając się przez Katowickie korki i błądząc w kole, w końcu po 1,5h dotarliśmy do Bytomia, do niepozornego gabinetu (teraz trochę reklamy pani dr.) w której przyjmuje niezwykły weterynarz - Pani dr. Wilk, muszę powiedzieć szczerze, że nigdy jeszcze nie spotkałem się z tak profesjonalnym wetem... Na wejściu przywitała mnie ta bardzo miła osoba z pytaniem "oooooooo żółwik, a co ten żółwik by tutaj chciał?"
![Tongue :P](/Smileys/akyhne/tongue.gif)
Pani doktor dokładnie Tusia zbadała, obmacała wszystkie kosteczki, zważyła i stwierdziła, że to bardzo ładny zdrowy żółwik. Bardzo dobre było dla mnie, że mówiła wszystko co robi i nie pozostawało to tzw "czarną magią". Wzięła trochę kupki i dała pod mikroskop, odkryła niestety jaja nicieni i pozwoliła mi też to zobaczyć. Podała żółwikowi preparat na A... (nie potrafię odczytać
![Tongue :P](/Smileys/akyhne/tongue.gif)
) ale zaskoczyło mnie, że nie torturuje go jakąś tabletką tylko nakrapia mu to przy tylnej łapce
![Shocked :o](/Smileys/akyhne/shocked.gif)
Powiedziała, że powinienem przyjechać na kolejną dawkę 25.11 (tutaj mi trochę pokrzyżowała plany, ale zimowanie się i tak odbędzie tylko trochę później).
Pytała mnie o wszystko, czy wiem jak żywić, czy mam wybieg, czy znam jakieś strony o żółwiach (oczywiście podałem naszą i tcp) poleciła mi artykuły na tcp i nawet powiedziała, że naszą stronkę zna, tylko dopiero ostatnio odkryła i się zapoznaje
![Smiley :)](/Smileys/akyhne/smiley.gif)
Więc podsumowując - bardzo polecam panią doktor, absolutnie nie żałuję tych przebytych kilometrów, bo było to warte takiej trasy.
A co najważniejsze co usłyszałem to to, że zimowanie może się odbyć