Żółwie lądowe > Zimowanie

Pierwsze zimowanie Frani 2012/2013

<< < (4/97) > >>

oliwka660:
Witam mam kolejne pytanko. ;)

Ile czasu powinnam zimować Franię ? Ile konkretnie miesięcy ?
I czy moglibyście mi podpowiedzieć kiedy rozpocząć przygotowanie wraz z zimowaniem a kiedy ją wybudzić ? msc.

Dziękuje.
Pozdrawiam.

TomaszW:
Opiszę Ci jak ja robię. :)
Żółwie trzyman na wybiegu do końca października - dzień i noc.Dzięki temu ich zegar biologiczny sam daje im do zrozumienia, że zbliża się czas hibernacji.Temperatura na zewnątrz obniża się stopniowo przez kolejne tygodnie, więc żółw nie przeżywa szoku związanego z jej skokami.Od połowy października żółwie raczej już nic nie jedzą.Owszem dostaja coś do zjedzenia, ale raczej już z tego nie korzystają.To nawet dobrze, bo ich przewód pokarmowy opróżni się przed rozpoczęciem hibernacji.W tym okresie żółwie, zwłaszcza stepowe zaczynaja bardzo intensywnie kopać.Właściwie to nigdy wcześniej nie kopią tak intensywnie jak jesienią.Prawdopodobnie instynkt każe im kopać głębokie nory, w których mają zimować.W związku z tym kopaniem należy mieć żółwie na oku, zwłaszcza gdy wybieg nie jest odpowiednio zabezpieczony przez podkopaniem się.
W październiku kąpię żółwie kilka razy, aby wypróżniły się przez rozpoczęciem hibernacji i dodatkowo nawodniły.Pod koniec miesiąca przygotowuję pojemniki do zimowania.Mam kasty budowlane, które napełniam około 20 cm warstwą ziemi ogrodowej.Ważne jest, aby nie znalazły się tam fragmenty roślin, bo potem mogą pleśnieć, butwieć i robi się problem.Pojemniki do zimowania ustawiam w miejscu docelowym, czyli w piwnicy.Potem przynoszę żółwie.Zaznaczam, że każdy żółw ma własny pojemnik do zimowania.Nie zimujemy kilku żółwi w jednym pojemniku, bo potem niektóre budzą się wcześniej lub są niespokojne i przeszkadzają innym.Pojemniki należy czymś przykryć, ale tak, aby dochodziło tam powietrze.
Żółw włożony do pojemnika z ziemią zakopuje się w niej, choć nie jest to regułą.Przez jakiś czas okno w piwnicy mam uchylone, aby dodatkowo obniżyć temperaturę.Należy jednak uważać na przeciągi.Gdy na zewnątrz jest już mróz, okno zamykam.Potem co jakiś czas kontroluję to, co się dzieje w pojemnikach z żółwiami.Nie biorę jednak żółwi do ręki.Ewentualnie dotykam lekko tylnych łapek, aby sprawdzić, czy jest naturalny odruch cofania ich.Dzieje się tak nawet w głębokiej hibernacji.
Żółwie zimuję do początków, połowy marca.Muszę tu jednak zaznaczyć, że te mniejsze i te, które niedawno do mnie trafiły, wybudzam wcześniej, ponieważ nie mam peności co do ich kondycji.
To tyle.Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem. :)

oliwka660:

--- Cytat: TomaszW w 09.09.2012, 11:22:52 am ---Opiszę Ci jak ja robię. :)
Żółwie trzyman na wybiegu do końca października - dzień i noc.Dzięki temu ich zegar biologiczny sam daje im do zrozumienia, że zbliża się czas hibernacji.Temperatura na zewnątrz obniża się stopniowo przez kolejne tygodnie, więc żółw nie przeżywa szoku związanego z jej skokami.Od połowy października żółwie raczej już nic nie jedzą.Owszem dostaja coś do zjedzenia, ale raczej już z tego nie korzystają.To nawet dobrze, bo ich przewód pokarmowy opróżni się przed rozpoczęciem hibernacji.W tym okresie żółwie, zwłaszcza stepowe zaczynaja bardzo intensywnie kopać.Właściwie to nigdy wcześniej nie kopią tak intensywnie jak jesienią.Prawdopodobnie instynkt każe im kopać głębokie nory, w których mają zimować.W związku z tym kopaniem należy mieć żółwie na oku, zwłaszcza gdy wybieg nie jest odpowiednio zabezpieczony przez podkopaniem się.
W październiku kąpię żółwie kilka razy, aby wypróżniły się przez rozpoczęciem hibernacji i dodatkowo nawodniły.Pod koniec miesiąca przygotowuję pojemniki do zimowania.Mam kasty budowlane, które napełniam około 20 cm warstwą ziemi ogrodowej.Ważne jest, aby nie znalazły się tam fragmenty roślin, bo potem mogą pleśnieć, butwieć i robi się problem.Pojemniki do zimowania ustawiam w miejscu docelowym, czyli w piwnicy.Potem przynoszę żółwie.Zaznaczam, że każdy żółw ma własny pojemnik do zimowania.Nie zimujemy kilku żółwi w jednym pojemniku, bo potem niektóre budzą się wcześniej lub są niespokojne i przeszkadzają innym.Pojemniki należy czymś przykryć, ale tak, aby dochodziło tam powietrze.
Żółw włożony do pojemnika z ziemią zakopuje się w niej, choć nie jest to regułą.Przez jakiś czas okno w piwnicy mam uchylone, aby dodatkowo obniżyć temperaturę.Należy jednak uważać na przeciągi.Gdy na zewnątrz jest już mróz, okno zamykam.Potem co jakiś czas kontroluję to, co się dzieje w pojemnikach z żółwiami.Nie biorę jednak żółwi do ręki.Ewentualnie dotykam lekko tylnych łapek, aby sprawdzić, czy jest naturalny odruch cofania ich.Dzieje się tak nawet w głębokiej hibernacji.
Żółwie zimuję do początków, połowy marca.Muszę tu jednak zaznaczyć, że te mniejsze i te, które niedawno do mnie trafiły, wybudzam wcześniej, ponieważ nie mam peności co do ich kondycji.
To tyle.Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem. :)

--- Koniec cytatu ---

Łochocho nie trochę a nawet bardzo! Dziękuję za świetnie objaśnienie  :D Super
A czym konkretnie należy te pojemniki przykryć ?  :) Ale jeśli powietrze nie będzie tam odpowiednio dochodzić to on się tam nie udusi ?
Czyli nic się nie stanie kiedy żółw się nie zakopie ?
Na razie tyle pytań.
Ogromne podziękowania  :)

TomaszW:
Powietrze musi tam dochodzić, bo bez powietrza żółw się udusi.
Ja przykrywam kasty płytami osb, w których wywiercone są dość duże otwory, ale na tyle małe, że mysz ani żaden inny gryzoń tam nie wejdzie.

Żółwiowi nic się nie stanie, jeśli się nie zakopie. :)

oliwka660:
Bardzo dziękuje  :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej